Nieudany „zjazd” obserwatorów Joana Martíneza
Na początku listopada najwyżsi rangą dyrektorzy drużyn Premier League i innych klubów z czołowych lig przyjechali zobaczyć go w starciu z The Reds. Czekała ich jednak niespodzianka.
Joan Martínez. (fot. Getty Images)
Joel del Río z dziennika MARCA zauważa, że Joan Martínez to jeden z najpilniej obserwowanych i najbardziej pożądanych talentów ostatnich lat. Od czasu jego spektakularnego debiutu dwa sezony temu, działy skautów czołowych klubów Europy zwrócił uwagę na młodego środkowego obrońcę, który obecnie regularnie występuje w podstawowym składzie Castilli.
W ramach intensywnego monitorowania 18-letniego defensora, wizyta Realu Madryt w Liverpoolu na początku listopada stała się idealną okazją do podjęcia kolejnego kroku w uważnym obserwowaniu Joana Martíneza. Młodzieżowa drużyna Królewskich podróżowała z pierwszym zespołem na mecz w UEFA Youth League i oczekiwano, że obiecujący stoper znajdzie się w kadrze, ponieważ został już powołany na poprzedni mecz tych rozgrywek z Juventusem na Alfredo Di Stéfano.
Występ Joana Martíneza był traktowany jako coś pewnego, co wzbudziło mobilizację w wielu klubach, dla których możliwość zobaczenia go na żywo w Liverpoolu była niepowtarzalną okazją. Nie byli to tylko skauci obserwujący zawodników, analizujący ich grę i rekomendujący swoim klubom. Tym razem mieli tam być też dyrektorzy i kadra zarządzająca połową klubów Premier League, w tym samego Liverpoolu, a także innych czołowych drużyn z Niemiec i Włoch.
MARCA podaje, że problem polegał na tym, że cała uwaga, jaką poświęcali monitorowaniu poczynań Joana Martíneza, nie była skupiona na weryfikacji, czy Hiszpan w ogóle poleci z drużyną. Zawodnik, który rozegrał cały mecz dla Castilli w niedzielę poprzedzającą spotkanie z The Reds, został skreślony kadry Juvenilu A na Liverpool, ponieważ drużyna grała we wtorek o 16:00, co dawało mu bardzo mało czasu na regenerację między meczami. Zawodnicy Castilli – Aguado, Yáñez i Mario Rivas – polecieli, ale nie Joan Martínez.
Misja obserwacji Joana w Liverpoolu zakończyła się niepowodzeniem, a kilka drużyn było zaskoczonych, że Hiszpana nie ma w składzie. Dla niektórych z nich miał być to kluczowy dzień do podjęcia decyzji o ewentualnym zakontraktowaniu wychowanka Realu.
MARCA informuje, że oprócz licznych przedstawicieli Premier League, do Liverpoolu udali się również wysłannicy klubów takich jak Borussia Dortmund i Juventus, którzy od dawna uważnie śledzą postępy środkowego obrońcy. Obecność tak wielu czołowych działaczy świadczyła o oczekiwaniach związanych z Joanem Martínezem, ale zaskoczenie było ogromne, gdy okazało się, że zawodnik nie pojawi się na boisku. Na ich twarzach widać było niedowierzanie i oszołomienie. Wielu skautów przybyło przekonanych, że w końcu zobaczy obrońcę, który wzbudza wielkie zainteresowanie.
Real Madryt od dawna jest świadomy zainteresowania wielu klubów pozyskaniem Joana Martíneza. Królewscy pozostają jednak spokojni i pewni, że uda mu się zatrzymać utalentowanego obrońcę, odkąd ten podpisał nowy kontrakt we wrześniu tego roku. To porozumienie, osiągnięte po ukończeniu przez niego 18 lat, pozwoliło Realowi Madryt zatrzymać go na wiele lat i zabezpieczyć klauzulą odstępnego w wysokości 150 milionów euro.
MARCA zauważa, iż ta kwota zmusza każdy zainteresowany klub do negocjacji w sprawie zawodnika, który, mimo że nie zadebiutował jeszcze w pierwszym zespole, jest już wyceniany na 3 miliony euro, co czyni go, obok Thiago Pitarcha i Cestero, najcenniejszym absolwentem szkółki Los Blancos.
Joan Martínez odzyskuje swoją najlepszą formę po poważnej kontuzji. Świadczy o tym nie tylko jego status podstawowego zawodnika dla Arbeloi w Castilli, ale także powrót do planów pierwszego zespołu, bo stoper już kilkakrotnie trenował pod okiem Xabiego Alonso. Plan opracowany dla obrońcy po powrocie po kontuzji został zrealizowany co do joty i zakończył się powrotem do treningów z pierwszym zespołem. Po wcześniej ustalonym okresie, w którym zawodnik miał stopniowo wracać do zdrowia pod okiem Arbeloi, Xabi Alonso chce teraz, aby wychowanek był blisko niego i aby mógł na co dzień obserwować piłkarza, z którym w klubie wiążą duże nadzieje na przyszłość.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze