Powrót szefa, którego tak bardzo brakowało
Antonio Rüdiger jest o krok od powrotu do gry. Xabi Alonso odzyskuje lidera, którego brakowało nie tylko na boisku, ale i w codziennej pracy w Valdebebas. Drużyna tęskni za jego charakterem, wolą walki i cechami przywódcy.
Antonio Rüdiger. (fot. Getty Images)
Powoli zbliża się wielki dzień dla Antonio Rüdigera. Niemiec jest już o krok od powrotu, a Xabi Alonso ma powody do zadowolenia. Wszystko wskazuje na to, że defensor znajdzie się w kadrze Królewskich na mecz z Olympiakosem. Wraca szef defensywy, którego drużyna bardzo potrzebuje, stwierdza MARCA. Xabi tęskni za jego charakterem, wolą walki i cechami przywódcy. Potrzebuje go na boisku, ale przede wszystkim w codziennej pracy w Valdebebas. Zawodnika, który zaraża duchem rywalizacji na każdym treningu, imponuje ambicją i trzyma całą drużynę w ryzach.
Hiszpański dziennik dodaje, że bardzo często nieobecność właśnie tych szefów szatni sprawia, że trener cierpi najmocniej. Z Xabim jest tak, jak było z Ancelottim poprzedniego sezonu, gdy poważnej kontuzji doznał Carvajal. „Każdego dnia brak Daniego nas zabija”, mówiono wtedy w Valdebebas. Dla Włocha strata prawego obrońcy była bolesnym ciosem ze względu na to, jak wiele znaczył na boisku i poza nim. Obecnie podobnie wygląda to w przypadku Rüdigera.
Stoper podładował baterie i ma być dla Xabiego Alonso ważnym wzmocnieniem na kolejne tygodnie rywalizacji. W Realu liczą na to, że przymusowa przerwa przyniesie piłkarzowi pozytywny efekt. Zatrzymanie się na chwilę dało mu możliwość pełnej regeneracji organizmu, czego bardzo potrzebował po wielu miesiącach niesłabnącego obciążenia. Ludzie, którzy znają go najlepiej, przyznają, że nigdy wcześniej nie miał okazji zresetować się aż w takim stopniu.
„Mój powrót? To już niedługo. Żadna kontuzja nie jest super, ale w pewnym sensie potrzebowałem tego czasu, bo okres przygotowawczy po Klubowych Mistrzostwach Świata był bardzo krótki. Mnie potrzeba trochę więcej. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Cieszę się, że wkrótce wrócę… To, co działo się pod koniec sezonu, było szalone. Ale gdybym musiał, zrobiłbym to znowu. Bolało, ale taki już jestem. Zawsze chcę pomagać i wciąż byłem w stanie sprintować. Więc powiedziałem sobie: dlaczego nie? Zrobiłbym to ponownie”, przyznał na początku listopada 32-latek. W klubie z radością przyjęto fakt, że jego proces rehabilitacji przebiegał wzorowo. Nikt nie poganiał, a założony harmonogram został w pełni dotrzymany. Powrót był wyznaczony na koniec listopada i dokładnie tak będzie. Od początku cel był jasny: ma wrócić w pełni formy, zarówno fizycznej, jak i mentalnej.
Działacze Realu Madryt jak i sam zawodnik otworzyli już drogę do możliwego przedłużenia kontraktu. Choć umowa niemieckiego stopera wygasa 30 czerwca 2026 roku, pierwsze rozmowy między piłkarzem a klubem ruszyły kilka miesięcy temu, z konkretnymi kwotami na stole i obopólną wolą porozumienia. Na razie jednak rozmowy wstrzymano po urazie mięśniowym, który pod koniec października wykluczył zawodnika z normalnego rytmu pracy z drużyną. MARCA podkreśla, że defensor chce kontynuować karierę w Realu Madryt. W klubie z kolei bardzo cenią jego charakter i wpływ na kolegów — zarówno na boisku, jak i poza nim.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze