Wszystko wskazuje na Nico Paza
Argentyńczyk wciąż dokłada argumentów, by zasłużyć na powrót do Madrytu przyszłego lata. Odkupienie go kosztuje dziewięć milionów euro.
Nico Paz. (fot. Getty Images)
Strategia Realu Madryt, by szlifować z dala od Valdebebas diamenty wychodzące z La Fábriki albo przynajmniej czerpać zyski z ich rozwoju, wciąż przynosi efekty. A jednym z najważniejszych nazwisk na najbliższą przyszłość jest Nico Paz. Reprezentant Albicelestes był minionego lata wymieniany w gronie kandydatów do powrotu do Madrytu. Ostatecznie do tego nie doszło, ale nie oznacza to, że Królewscy tracą go z pola widzenia. Mówimy o zawodniku, który przez osiem sezonów był kształtowany w Valdebebas, opisuje dziennik AS.
Nico Paz nadal błyszczy w swoim drugim sezonie w Como, po tym jak już w poprzednich rozgrywkach świetnie wypadł w debiutanckiej kampanii w Serie A. Nowy sezon zaczął z pełną mocą: cztery gole i cztery asysty jeszcze przed upłynięciem jednej trzeciej rozgrywek. To obiecujące liczby, które mają pozwolić mu poprawić dorobek z pierwszego roku w Lombardii (sześć bramek i osiem ostatnich podań). Właśnie te osiągnięcia sprawiły, że w Madrycie szeroko otwarto oczy i że jego nazwisko zaczęło pojawiać się na radarach wielu europejskich klubów, zauważa AS.
Real Madryt nie spuszcza go z oka i nie traci też nad nim kontroli. W przypadku Nico Paza chodzi o inwestycję w perspektywie średnioterminowej. Tak zresztą powinno być przy piłkarzu, który odchodził mając zaledwie 19 lat. Dlatego klub zastrzegł sobie kolejne opcje odkupu rozłożone na trzy lata: za osiem milionów euro, gdyby wrócił minionego lata; za dziewięć milionów, jeśli Królewscy zdecydują się go odkupić następnego lata; za dziesięć milionów, jeśli poczekają do 2027 roku. Tymczasem jego nazwisko coraz mocniej rozgrzewa rynek i trudno uwierzyć, by przez ten czas nie pojawiali się kolejni chętni. Trzy tygodnie temu w Argentynie informowano, że Inter jest gotów zapłacić 58 milionów euro, by pozyskać Nico. Z kolei z Tottenhamu również docierają kuszące sygnały.
Pierwszą opcją na stole, o czym AS pisze od dawna, jest jego powrót. Ale moneta ma też drugą stronę. Real Madryt nie opiera się wyłącznie na karcie klauzuli odkupu. Klub, który sprzedał go do Como za sześć milionów euro, zatrzymał 50 procent praw do Nico Paza, stosując politykę, która stała się znakiem rozpoznawczym przy ostatnich odejściach canteranos. Taki zapis znalazł się też w transferach Chemy Andrésa, Jacobo Ramóna czy Víctora Muñoza, by wymienić tylko kilka żywych klauzul. To strategia nastawiona na zarabianie, a zarazem sposób na obniżenie kosztów ewentualnego wykupu zawodników z powrotem.
Minionego lata Nico Paz był o krok od powrotu. Po dwóch sezonach błyszczenia we Włoszech przyszłe lato może stać się momentem, w którym wróci. Dojrzały po dwóch latach w Como, a może już ugruntowany także jako uczestnik swojego pierwszego Mundialu – kto wie. Byłby to jeszcze jeden argument wzmacniający scenariusz jego powrotu na Bernabéu, podsumowuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze