Courtois cz.2: Traktowanie meczu z City jako wielkiego testu dla trenera jest niesprawiedliwe
Thibaut Courtois udzielił wywiadu programowi El Partidazo w radiu COPE. Przedstawiamy drugą (ostatnią) część wypowiedzi bramkarza Realu Madryt z tej rozmowy.
Thibaut Courtois. (fot. Getty Images)
[prowadzący Juanma Castaño] Kiedy opowiadałeś na konferencji, że mecz La Ligi w Miami to nie jest to samo, co mecz NFL na Bernabéu, prezes Tebas odpowiedział coś w stylu: co ma mówić Courtois - on mówi, co mu każą. To nie boli cię bardziej od samej dyskusji, że ktoś stwierdza, że jesteś sterowany przez Florentino?
Mną nikt nie musi sterować. Ja przez całą karierę zawsze mówiłem, co myślę. To zawsze przynosiło mi wiele rzeczy negatywnych, bo ludzie wtedy czekają na twój słaby mecz czy coś, żeby cię skrytykować. Mnie nikt nic nie mówił. Uważam, że moje słowa były oparte na zdrowym rozsądku. Jedno to słowa, a drugie to fakty. Myślę, że wszyscy zgadzają się, że dzisiaj nie możesz decydować o czymś takim w taki sposób. Uważam, że NFL wykonało to w dobry sposób, jak robi to także NBA. Jeśli chcemy zrobić coś takiego, to należy znaleźć sposób, by porozmawiać ze wszystkimi klubami, by wszystkie kluby były zgodne. W naszym przypadku to jednak jest zmiana... Bo jeśli jutro mam zagrać mecz z Betisem na ich stadionie, to będzie tam dużo trudniej niż w Miami, gdzie może będzie z 60 czy 80 tysięcy kibiców Realu. Tak to wygląda i widzieliśmy to na Klubowym Mundialu. Praktycznie wszystkie stadiony były wypełnione madridistas. To było niczym gra w domu i to zawsze daje jakąś korzyść. Przy tym można zremisować, przegrać czy wygrać, ale nie wszystkie zespoły rywalizują wtedy w równych warunkach. Tyle, tak uważam i każdy może mieć swoje zdanie.
W tej restauracji, w której już przywitałeś się z Yamalem, podszedłbyś przywitać się także z Tebasem?
Tak, oczywiście. Ja chętnie odbyłbym z nim debatę twarzą w twarz.
Och! Coś wspaniałego, proszę zróbcie to tutaj w El Partidazo!
[śmiech] Kiedy zakończę karierę. Jednak kiedy spotkalibyśmy się któregoś dnia prywatnie, to nie mam z nim żadnego problemu, bo mam po prostu swoje zdanie jako piłkarz i to uznaję za najlepsze dla La Ligi oraz mojej drużyny. On przy tym może dać swoje argumenty i możemy rozmawiać, bo nie uważam, że wszyscy muszą myśleć tak samo. Potrzebujesz ludzi, którzy myślą na czarno lub biało. Nie wszyscy mogą myśleć, że coś jest szare. Dobrze jest mieć swoją opinię i argumenty. Może ja wyciągnę coś z jego argumentów, a on zrozumie coś z mojego podejścia. Tak o tym myślę.
Jak już o tym wspomniałeś, kim chcesz być po zakończeniu kariery?
Nie wiem [uśmiech]. Realizuję kurs trenerski. Mam licencję UEFA B i teraz robię kurs na UEFA A. Nie widzę siebie jednak jako trenera pierwszej drużyny. Ja bardzo lubię popołudniami przebywać z ekipą mojego syna. To dla mnie coś pięknego, gdy widzę trenujące dzieci w wieku 12, 13 czy 14 lat i mam możliwość przekazania im swojego doświadczenia. Może też widzę coś takiego jak stworzenie departamentu bramkarzy i takich rzeczy, by pomagać w klubie. Chciałbym robić coś takiego. Ciągle zostaje mi jeszcze kilka lat i mam czas [śmiech].
Madridistas dzisiaj mają w głowie mecz z City, który odbędzie się 10 grudnia. Patrząc na spotkania z Liverpoolem i Atlético, ten mecz zaczyna mieć charakter wielkiego testu dla trenera. Też tak to interpretujesz? Czy to niesprawiedliwe?
Nie, uważam, że to niesprawiedliwe. Bo też wygrywaliśmy z innymi wielkimi. Uważam, że to prawda, że dwa wyjazdy do wielkich wiele nas kosztowały, ale też myślę, że chodziło bardziej o nasze błędy niż bycie aż tak bardzo zdominowanym przez przeciwnika. A mecz z City przychodzi dopiero po Olympiakosie, gdzie musimy wygrać i będziemy musieli wygrać więcej, by znaleźć się w pierwszej ósemce, bo brak tych 2 meczów [play-offów Ligi Mistrzów] w lutym wiele zmienia.
City teraz wygląda doskonale.
Tak, oglądałem ich. Mają też mojego rodaka Jérémy'ego Doku, który prezentuje doskonały poziom. Jest bardzo szybki w dryblingu i przyśpieszeniu. Trzeba będzie zatrzymać go, Haalanda i jeszcze kilku, ale jestem przekonany, że możemy to zrobić, bo mamy wielką drużynę. Jesteśmy liderami w kraju i mamy dobrą sytuację w Lidze Mistrzów. Trzeba to kontynuować i nie należy dramatyzować. Nie trzeba szukać samych złych rzeczy, bo też wcale tak nie jest.
Czy oglądasz dużo piłki?
Trochę mniej niż wcześniej. Kiedy syn jest u mnie, to więcej, bo też uwielbia piłkę. Nie mogę jednak ciągle oglądać piłki, bo żona by mnie zabiła [śmiech]. Ona czasami chce obejrzeć coś innego, a ja próbuję patrzeć przynajmniej na wyniki. Oglądam też skróty.
Niektórzy twoi koledzy w ogóle nie oglądają piłki. Czasami nie znają nawet swoich rywali.
Możliwe. Czasami tak jest, że ktoś dowiadujemy się z kim gramy z wideo trenera. Cóż, należy to szanować. Każdy ma swoje gusta i preferencje, każdy robi coś innego. Nie mam nic przeciwko temu. Ja uwielbiam futbol od małego. Obejrzałem mnóstwo meczów i dalej lubię je oglądać. Będę robić to dalej.
Tęsknisz za czymś od Ancelottiego?
Uf... To różne sprawy, to różne środowiska. Myślę, że na końcu Ancelotti to bardziej... Nie wiem, ile ma lat, ale to bardziej taki ojciec czy nawet dla niektórych dziadek. On ma trochę takiej charyzmy, czym trochę różni się od Xabiego, który jest młodszy i może nowocześniejszy. Carlo jednak też potrafił się bardzo złościć. Dla mnie obaj są świetnymi trenerami. Każdy pracuje na swój sposób, ale ja wiele wygrałem z Carlo i zawsze będę mu wdzięczny. Ale teraz mówienie, że za czymś tęsknię, byłoby okazaniem braku szacunku Xabiemu.
A gdybym zapytał, na kogo postawiłbyś w swoim klubie?
Mourinho [śmiech obu].
On dałby ci dużo pracy.
Tak [śmiech]. Nie, nie wiem, to na końcu zależy od ekipy, jaką chcielibyśmy mieć i takie tam, ale też miałem świetne doświadczenia z Mourinho w Chelsea, gdzie wygraliśmy mistrzostwo. Trudno wybrać... Może Eder Sarabia z Elche.
O popatrz.
Podobają mi się jego pomysły na grę. To obiecujący trener, który robi świetne rzeczy z Elche.
W tym dobrze przeszkolił cię Héctor [Fernández, wspomniany przyjaciel Courtois i jego bliski doradca, który ma też agencję, która reprezentuje Sarabię].
[śmiech] Nie, wcale nie.
Tak, tak.
Cóż, rozmawiamy ze sobą dosyć często i to gość żyjący piłką, z którym możesz porozmawiać o futbolu. On mówi rzeczy, przy których stwierdzasz, że masz podobne spojrzenie. To też młody trener, więc łatwo go wymienić w takim kontekście.
Oczywiście. Czy kontrolujesz swoje statystyki w Realu Madryt?
Coś tam kontroluję. Mój tata ma excela, w którym zapisuje każdy mój mecz i wylicza tam takie statystyki. Mówi mi na przykład: w weekend rozegrasz taki i taki mecz.
Analizuje ci też rzuty karne rywali?
Nie, to robimy z Llopisem [trenerem bramkarzy Realu]. Llopis wysyła mi po meczach osobistą analizę moich akcji. Do tego poza klubem mam dodatkowego trenera bramkarzy ze Szwajcarii, z którym współpracuję od wielu lat i który też robi dla mnie 8- czy 9-minutowy skrót mojego występu, bym mógł zobaczyć, co mogłem zrobić lepiej albo co zrobiłem dobrze. Uważam, że to coś ważnego. Analizuję swoją grę i widzę, co mogłem zrobić lepiej. Widzę, co mogłem zrobić, by zapobiec utracie bramki. To ważne, by dalej się rozwijać.
Twój wskaźnik czystych kont przy rozegranych meczach to 40%. To rekord w Realu Madryt obok Buyo. Za wami jest Miguel Ángel z 38% i Casillas z 36%. Ty uważasz, że zostaniesz zapamiętany jako najlepszy bramkarz w historii Realu Madryt? Masz to w głowie, by zostać tym najlepszym?
Nie... Cóż, kiedyś ktoś mi o tym mówił czy coś tam widziałem w tym stylu, ale uważam, że tu jest święty, którym jest Iker Casillas. On wiele reprezentuje dla madridistas i hiszpańskiej piłki. Samo wymienianie mojego nazwiska obok takich legend to pochwała. By zostać zapamiętanym jako jeden z najlepszych, trzeba wygrywać trofea i to próbuję robić. Za rok nikt nie będzie pamiętać, że miałem 8 parad z Liverpoolem. Nie, ludzie pamiętają te parady z finału w 2022 roku [uśmiech]. Dlatego ważne jest zdobywanie trofeów, a gdy zakończę karierę w Realu, to wtedy każdy może mieć swoją opinię. Uważam, że pewnie są młodzi ludzie, którzy nie widzieli Ikera i mogą skłaniać się ku mnie. Ci starsi widzieli obu i mogą wybierać obie strony. Każdej opinii należy się szacunek. Dla mnie liczy się to, że w wieku 8 lat marzyłem o zostaniu bramkarzem Realu Madryt. Dzisiaj jestem tutaj i wiele tu wygrałem. Dalej chcę wiele wygrywać i wszystko, co przed nami, to dla mnie powód do dumy. Każdy dzień tutaj jest superpiękny. Każdego dnia jadę na trening szczęśliwy, bo tu czuję się najszczęśliwszy.
Mbappé i Cristiano - który lider jest lepszy? Jacy są?
Ja nie byłem z Cristiano, bo kiedy przyszedłem, to on tego lata odszedł do Juve.
Faktycznie...
Popatrzmy, to dwóch różnych piłkarzy. Powiedziałbym, że Cristiano ma trochę większą mentalność zwycięzcy niż Kylian, ale w tym sezonie widzieliśmy jeszcze lepszego Kyliana. W tym sezonie wrzucił wyższy bieg niż w poprzednim. Rok temu był... Może nie nieśmiały, ale szukał swojej pozycji w zespole przy Vinim i wszystkich dookoła. W tym sezonie mocno ciągnie ekipę. I myślę, że czujesz, że to lider. Z każdym meczem będziesz to odczuwać jeszcze bardziej, bo jest tu krótko. Ja oczywiście nie przebywałem z Cristiano, ale wiele o nim słyszałem i wszyscy wiedzą, jaką on ma mentalność.
[dziennikarz Miguelito] Chcę zapytać o ciekawostkę, bo ja przed sezonem uważałem, że to ty jesteś trzecim kapitanem, gdyż debiutowałeś przed Viníciusem. Jednak okazało się, że pierwszy kapitan to Carvajal, drugi Valverde, trzeci Vini, a czwarty ty. Dlaczego nie jesteś trzecim kapitanem? Co tu przeważa?
W teorii nie chodzi o to, kto pierwszy zagrał, ale kogo pierwszego pozyskali. To jest podstawa. Na początku była to trochę niewiadoma, bo Vini grał na starcie w Castilli. Dla mnie nie ma jednak żadnego problemu, jestem dumny z bycia w czwórce. Na boisku nie tylko ten z opaską, ale wszyscy muszą ciągnąć wózek, tyle.
Powtarzasz, że będziesz w Realu, dopóki będziesz mógł. Mam informacje, że przedłużyłeś umowę do 2027 roku, chociaż klub jeszcze tego nie ogłosił. Czy twoim zdaniem zasługiwałeś na 2-letnie przedłużenie zamiast 1-rocznego? I do kiedy chcesz grać, czy to w Realu, czy to gdzieś indziej? W jakim wieku pomyślisz o emeryturze?
Dobre pytanie. Widzieliśmy, że Buffon grał w wieku ponad 40 lat. Nie sądzę, że u mnie to będzie takie ekstremum, ale Neuer ma 38 czy 39 lat i wciąż prezentuje wysoki poziom. Mogłem o nim wspomnieć w tej trójce najlepszych bramkarzy. Nie wiem... W głowie zawsze myślałem o 38 czy 39 latach, gdy będę kończyć karierę. Oby to wydarzyło się w Realu, a jeśli nie, to kiedy klub uzna to za stosowne, to ja zrobię krok w bok. Nie będzie żadnego problemu. Jestem tu szczęśliwy, ale rozumiem, że w pewnym momencie zechcą postawić na kogoś innego. To jest naturalne i sam przeżywałem to z Petrem Čechem. Od Čecha nauczyłem się wiele z jego koleżeńskiej postawy. Pomagał mi od pierwszego dnia i uczył, jak być bramkarzem w Premier League. W trudnych chwilach mnie wspierał. W żadnym momencie nie awanturował się, że mnie sprowadzili i ja nigdy nie zachowam się inaczej. Wtedy wiele się od niego nauczyłem i jeśli jutro z jakiegoś powodu postawi na kogoś innego, to nie ma żadnego problemu. Będę pomagać drużynie i koledze, tyle. Jak wtedy, kiedy doznałem kontuzji i grali Kepa i Łunin, to taki właśnie jestem. Dla mnie zawsze na pierwszym miejscu są klub i drużyna.
[dziennikarz Melchor Ruiz] Przy porażkach z Atlético i Liverpoolem najmocniej bolał wizerunek drużyny. Niektórzy zaczęli wątpić w to, co może osiągnąć Real Madryt. Czy te porażki mogą wam pomóc na dalszym etapie sezonu?
Na pewno. Na końcu wyciągasz więcej wniosków z porażki niż z pięciu zwycięstw. Bo czasami wygrywasz też po gorszej grze, a kiedy przegrywasz, to porażka uczy cię rzeczy, które możesz poprawić. Oczywiście nie chcesz przegrać derbów, Klasyku czy z Liverpoolem, ale musimy to poprawić i dobrze o tym wiemy. Nad tym pracujemy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze