Dunga: Dlaczego Vinícius działa tak dobrze w Realu, a w kadrze nie? To proste

Co sądzi pan o zachowaniu społecznym Viníciusa?
Wszyscy zawsze możemy zachowywać się lepiej. A kiedy popełniamy błędy, powinniśmy się nad nimi zastanowić, zrobić dwa kroki wstecz i je naprawić. Ja nauczyłem się, że kiedy ktoś cię atakuje, czasem nie warto odpowiadać.

Czy widzi pan w Vinim lidera reprezentacji?
Vini, moim zdaniem, jest liderem technicznym, liderem piłkarskim, ale nie liderem szatni. Nie jest kimś, kto byłby tradycyjnym kapitanem. Vini jest liderem technicznym i takim, który robi akcje, który idzie do przodu. A Brazylia wciąż potrzebuje lidera w szatni.

Casemiro?
Może być takim liderem, tak. Jest potrzebny. Przez pewien czas nie mieliśmy takiej postaci, a lidera się nie tworzy — jest się nim albo nie. I nakładanie na Viníciusa takiej odpowiedzialności nie jest dla niego dobre. Ludzie pytają: dlaczego w Realu Madryt działa on tak dobrze, a w reprezentacji nie? To proste. Bo w Madrycie martwi się tylko grą, a są inni liderzy, którzy odgrywają tę rolę w szatni. Vini w Madrycie musi się martwić tylko graniem. W Brazylii nie.

Być może liderem reprezentacji jest Carlo Ancelotti. Jako Brazylijczyk, czy akceptuje pan sprowadzenie Włocha, by prowadził pięciokrotnego mistrza świata?
Uważam, że to był właściwy moment, żeby spróbować z trenerem zagranicznym. Mamy dobrych lokalnych szkoleniowców, ale atmosfera była bardzo zła. Panowała zła energia wewnętrzna, dużo politycznych zamieszań z prezesami federacji i takimi sprawami. Sprowadzono Carletto i nikt już o tym nie mówi. Mówi się tylko o futbolu. I to jest pozytywne. Nikt już nie mówi o aferach z prezesami. Wypróbujmy więc Carletto.

Czy uważa pan, że Rodrygo powinien odejść z Realu już w styczniu, żeby grać więcej przed mundialem?
Brazylijski zawodnik różni się od europejskiego. To wyjątkowy piłkarz — chce grać zawsze. Jeśli nie gra, jest smutny i nie czuje się częścią zespołu. Widzę europejskich piłkarzy, którzy nie grają i są spokojni, nie wpadają w panikę. Brazylijczyk — nie. Chce grać cały czas. A jeśli chodzi o Rodrygo… Widzę to tak, że wraz z Xabim Alonso wszystko się zmieniło. Za Ancelottiego był ekosystem, w którym Carletto wszystko kontrolował. Teraz jest inaczej, bo pomysły Xabiego są inne. A zawodnik potrzebuje czasu, żeby przyswoić sobie ten nowy sposób pracy. Rodrygo potrzebuje czasu.

A Endrick? Nie gra kompletnie nic.
To poważny problem. Kiedy zawodnik jest młody, musi grać. Jedynym sposobem, żeby się poprawić, jest granie, a nie trenowanie. To kwestia matematyczna. Jeśli Endrick nie gra w trzech meczach w tygodniu, traci cztery lub pięć godzin rywalizacji. A w ten sposób młody zawodnik nie może się rozwijać. Tydzień taki jak ten to dla młodego piłkarza bardzo dużo. Dla zawodnika ukształtowanego nie ma to aż takiego znaczenia, ale dla młodego jest to zabójcze. To jak z pilotem samolotu: musi wylatać wiele godzin, żeby dojrzeć. Z Endrickiem jest tak samo. Żeby się poprawiać, musi więcej grać.

Kogo widzi pan jako większego faworyta do mistrzostw świata: Hiszpanię czy Brazylię?
Obie kadry zawsze są wśród faworytów. Brazylia i Argentyna są tam zawsze. Jeśli przeanalizujemy obecny moment, Hiszpania, Francja i Argentyna są przed Brazylią. O krok. Ale w sześć miesięcy wszystko może się zmienić.