Valverde jedzie na oparach
Jego potężne warunki fizyczne zaczynają się chwiać po trzech szalonych latach, w których wystąpił w 190 z 200 oficjalnych meczów Realu Madryt.
Fede Valverde. (fot. Getty Images)
Valverde jedzie kompletnie na oparach. Ostatni uraz, o którym Real Madryt poinformował po meczu na Vallecas, to kolejny sygnał, że fizyczne „supermoce” Urugwajczyka zaczynają mieć swoje granice. Ten najnowszy epizod zmęczenia mięśniowego, który ostatecznie przerodził się w lekką kontuzję, jest ostrzeżeniem: piłkarz jest potwornie „zajechany” i w ostatnich sezonach był eksploatowany do granic możliwości. Tym razem pierwsze alarmy pojawiły się na Anfield, a uraz dopadł go na Vallecas. Przerwa na reprezentacje okazała się dla Realu najlepszym sprzymierzeńcem – pozwoli Fede naładować baterie przed kolejnym blokiem meczów. Mimo to w klubie narasta obawa, czy Fede jest w stanie dalej wytrzymywać piekielne tempo, w jakim gra ostatnimi czasy, opisuje dziennik MARCA.
Potężna fizyczność Valverde chwieje się po trzech szalonych latach, w trakcie których wystąpił w 190 z 200 oficjalnych spotkań Realu Madryt. Konkretnie od 10 sierpnia 2022 roku, gdy drużyna rozpoczęła sezon 2022/23 meczem o Superpuchar Europy, Urugwajczyk opuścił tylko 10 z 200 spotkań rozegranych przez Królewskich. Fede pojawił się na boisku w 95% meczów Realu. Można powiedzieć, że w niewiele ponad trzy sezony (2022/23, 2023/24, 2024/25 i początek 2025/26) „włożył w nogi” liczbę spotkań, którą przy normalnym obciążeniu piłkarz uzbierałby w czterech pełnych sezonach, a może nawet w pięciu, zauważa MARCA.
Seria epizodów zmęczeniowych
Takie tempo meczów jest do wytrzymania tylko dla zawodnika o wyjątkowych warunkach fizycznych, a właśnie takim piłkarzem jest „ósemka” Realu. Fede rozegrał 56 z 61 meczów w sezonie 2022/23 (92%), 54 z 55 w sezonie 2023/24 (98%), 65 z 68 (96%) w poprzednich rozgrywkach, a w obecnych ma już na koncie 15 z 16 spotkań (94%). To liczby z pogranicza szaleństwa i nic dziwnego, że mogą się mścić – jeśli już tego nie robią. Valverde kończył poprzedni sezon na skraju wyczerpania, z kilkoma epizodami przeciążenia mięśniowego. W lutym musiał pauzować tydzień z powodu dolegliwości w mięśniach dwugłowych lewej nogi (opuścił trzy spotkania), w dwumeczu Ligi Mistrzów z Atlético grał w widocznym, mocno zabudowanym opatrunku chroniącym tę okolicę, a na rywalizację z Arsenalem także docierał „na styk” i ryzykował. Atak rwy kulszowej zwolnił go z gry w reprezentacji i pozwolił w ekspresowym tempie podładować baterie przed Klubowym Mundialem, podczas którego zresztą też zagrał we wszystkich meczach, zwraca uwagę MARCA.
Zmiana pozycji
To właśnie jego żelazne zdrowie i odporność na kontuzje w ostatnich sezonach sprawiły, że zarówno Ancelotti, jak i teraz Xabi Alonso eksploatowali go do maksimum. Do tego dochodzi wszechstronność, która uczyniła z Valverde zawodnika do „gaszenia pożarów” w różnych sektorach boiska. Najlepszym przykładem jest prawa obrona – Urugwajczyk stał się tam pierwszym wyborem za każdym razem, gdy trzeba było załatać „dziurę”, co w ostatnich miesiącach zdarza się bardzo często. W tym sezonie Valverde najczęściej występuje na prawej stronie defensywy: zagrał tam w 7 z 16 meczów Realu, wyprzedzając Carvajala (4 występy na boku obrony), Trenta (3) i Asencio (2). W poprzednich rozgrywkach uzbierał 14 spotkań na tej pozycji, ustępując tylko Lucasowi Vázquezowi. Taka zmiana roli nie tylko utrudnia trenerowi sensowne dawkowanie mu minut, ale też dodatkowo zwiększa jego obciążenia fizyczne, bo gra na boku obrony wymaga gigantycznego biegania w tę i z powrotem oraz powtarzania sprintów przez pełne 90 minut.
Małe sygnały ostrzegawcze
W ciągu ostatnich czterech sezonów Valverde kilka razy jechał absolutnie na granicy możliwości, ale kończyło się zaledwie na pięciu bardzo lekkich urazach wykluczających go z gry na kilka dni. W sezonie 2022/23 pauzował siedem dni z powodu krwiaka po stłuczeniu uda prawej nogi. W rozgrywkach 2023/24 nie miał żadnej kontuzji. W poprzednim sezonie zatrzymały go na tydzień problemy z mięśniami dwugłowymi lewej nogi, a w czerwcu jeszcze na kilka dni rwa kulszowa. W obecnym sezonie przeciążenie mięśniowe zmusiło go do krótkiej przerwy w okresie przygotowawczym, a ostatni uraz po meczu na Vallecas wykluczy go z gry na około dwa tygodnie. Wszystko jednak wskazuje na to, że Fede będzie gotowy na powrót Realu do gry w starciu z Elche, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze