Real Madryt nie wchodzi w licytacje
W Valdebebas wiedzą, że wrócił Éder Militão, a zaufanie do Huijsena jest pełne. Potrzebują jednak czegoś więcej. Konaté na plus, a Upamecano i jego agent – na minus.
Ibrahima Konaté. (fot. Getty Images)
Historia jest dobrze znana. Z jednej strony Real Madryt i jego strategia bacznego obserwowania piłkarzy zbliżających się do końca kontraktu. Z drugiej – agenci (nie wszyscy), którzy próbują wywołać wrażenie „zainteresowania Realu”, prawdziwe czy nie, by wynegocjować wyraźnie lepsze warunki u obecnego pracodawcy. Tak było z Alphonso Daviesem, ale są też tacy, którzy dotrzymują danego słowa – jak Trent Alexander-Arnold, a wcześniej Rüdiger czy Alaba, przypomina José Félix Díaz z dziennika AS.
Rok później scenariusz się powtarza, tym razem na środku obrony i przy wyraźnej chęci wzmocnienia tej formacji. Rüdiger i Alaba zbliżają się do wygaśnięcia umów, a ich stan zdrowia budzi pytania (w Niemczech twierdzą, że były stoper Chelsea nie przedłuży umowy), więc Real Madryt rozgląda się za wzmocnieniami, czekając jednocześnie na krok naprzód młodych z cantery – od Joana Martíneza, przez Valde czy Rivasa, po przebijającego się Jacobo Ramóna, który zbiera doświadczenie w Como.
Konaté, podobnie jak wcześniej Trent, wybrał w sprawie zainteresowania Realu drogę ostrożności. Krok po kroku, spokojnie, ale zdecydowanie. Na Anfield uznają już, że jest stracony. Na horyzoncie pojawił się Bayern, choć dyrektor sportowy powiedział w piątek, że celem numer jeden Bawarczyków jest przedłużenie umowy z Upamecano, zauważa José Félix Díaz.
Co ciekawe, takie deklaracje padły w tygodniu, gdy „przeciekło” rzekome porozumienie Francuza z Realem, co rozmija się z rzeczywistością. Trzecim elementem tej układanki jest Guehí, który zmierza do Liverpoolu, by domknąć to, co rozpoczęto latem.
Faktem jest, że Real szuka, ale w Valdebebas wiedzą już, że wrócił Éder Militão, a zaufanie do Huijsena jest pełne. Potrzeba czegoś więcej, jednak klub nie zamierza brać udziału w licytacji, by sprowadzić nowych graczy. Konaté to kierunek na plus, za to Upamecano i jego agent – na minus, podsumowuje José Félix Díaz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze