Labirynt Łunina
Andrij Łunin, który został zawieszony na mecz z Valencią, znalazł się w trudnej sytuacji. Jest świadomy, że nie szans w rywalizacji z Thibaut Courtois, a najbliższą potencjalną szansą może być dopiero Puchar Króla. W tych rozgrywkach Królewscy zadebiutują jednak dopiero w grudniu.
Andrij Łunin. (fot. Getty Images)
Xabi Alonso nie przestaje eksperymentować i wciąż poszukuje swojej wymarzonej jedenastki. Dziennik AS stwierdza jednak, że jest jedno miejsce, gdzie rotacji nie ma i raczej nie będzie. Chodzi oczywiście o pozycję pierwszego bramkarza, która w pełni należy do Thibaut Courtois. W efekcie tego Andrij Łunin z rezygnacją ogląda każdy kolejny mecz z ławki rezerwowych, mając świadomość, że znalazł się w labiryncie bez wyjścia. Ukrainiec, który i tak nie będzie dostępny na mecz z Valencią z powodu zawieszenia za Klasyk, wie, że jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to ten sezon może przypominać jego dwa pierwsze lata w Madrycie za czasów Zinédine'a Zidane’a, kiedy rozegrał łącznie zaledwie pięć spotkań.
W ostatnich trzech kampaniach 26-latek miał więcej okazji do gry, niż można było się spodziewać. Wyjątkowo dobrze będzie wspominać sezon 2023/24, gdy pod nieobecność Courtois wygrał rywalizację z Kepą, dokładając swoją cegiełkę do dubletu. Choć nie zagrał w samym finale Champions League, jego rola była kluczowa. Teraz widać wyraźnie, że raczej trudno będzie mu o jakiekolwiek minuty, co w pewnym sensie potwierdzają słowa samego Xabiego Alonso. „Łunin musi być zawsze gotowy, bo w każdej chwili może zdarzyć się kontuzja lub nieprzewidziana sytuacja. Musi czuć się przygotowany, bo wiemy, że mamy wielkiego bramkarza, jakim jest Courtois. Ale Andrij też to już pokazał, prawda? Jest gotowy”, stwierdził szkoleniowiec. „Zobaczymy, jak potoczą się różne rozgrywki. W grudniu zaczynamy Puchar Króla i wtedy podejmiemy decyzję. Ale musi być gotowy, nawet jeśli do tej pory nie grał. I jest gotowy”, dodał Hiszpan.
Dla Ukraińca sprawa wygląda więc jasno: musi czekać na Copa del Rey. W początkowych rundach Real trafi na słabszych rywali, co otwiera przed nim drzwi. AS dodaje, że Xabi Alonso nie jest trenerem, który zawsze podejmuje oczywiste decyzje. W pierwszym sezonie w Bayerze Leverkusen grał u niego tylko Lukáš Hrádecký, który był niekwestionowanym numerem jeden. Ale w kolejnych rozgrywkach (2023/24), gdy pojawił się solidny zmiennik, Matěj Kovář, Xabi nie unikał rotacji. Hrádecký grał w Bundeslidze, a Kovář w Lidze Europy i Pucharze. W poprzednim sezonie było podobnie. To pokazuje, że jeśli Hiszpan uzna, że obaj bramkarze zasługują na grę, potencjalne rotacje i podział na poszczególne rozgrywki wcale nie są wykluczone.
We wrześniu 2024 roku Ukrainiec przedłużył kontrakt z klubem do 2030 roku, mimo że był świadomy, iż z Belgiem w drużynie będzie mu trudno o regularną grę. W 2023 roku był blisko odejścia, ale został i wykorzystał swoją szansę. Powrót Courtois sprowadził go z powrotem na ziemię. AS podsumowuje, że jeśli nic się nie wydarzy, rezerwowy bramkarz będzie musiał poczekać na grę aż do połowy grudnia, kiedy Królewscy rozpoczną zmagania w Pucharze Króla.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze