Advertisement
Menu
/ as.com

Z Valencią na alibi

Ewentualna ławka dla Viníciusa w meczu z Valencią nie byłaby ostatecznym wyrokiem. Xabi Alonso może odstawić Brazylijczyka pod płaszczykiem rotacji przed kolejnym meczem z Liverpoolem.

Foto: Z Valencią na alibi
Vinícius i Xabi Alonso w trakcie Klasyku. (fot. Getty Images)

Pierwszy skład czy ławka rezerwowych – oto jest pytanie. Sobotni mecz z Valencią nie będzie jednym z wielu. A przynajmniej nie dla Viníciusa i Xabiego Alonso, wskazuje AS. To będzie pierwsze publiczne spotkanie po wydarzeniach z ostatniego Klasyku. Teoretycznie doszło do pojednania – przeprosiny od Brazylijczyka otrzymali koledzy z zespołu, klub i prezes, a indywidualnie podobno również trener. Real Madryt decyzyjność w tej kwestii oddaje całkowicie w ręce Xabiego Alonso. I najbliższy mecz z Valencią to szansa albo na publiczne przebaczenie, albo na grę na alibi.

Ponieważ ewentualna ławka dla Viníciusa na pewno wzbudziłaby szum, ale jednocześnie niczego by nie przesądzała i mimo wszystko dałoby się ją wytłumaczyć. Przed Królewskimi bowiem swego rodzaju mecz–przerywnik pomiędzy dwoma wielkimi pojedynkami z Barceloną i Liverpoolem. Sobotnie spotkanie na Santiago Bernabéu wydaje się wręcz idealnym momentem na skorzystanie z rotacji, dlatego też wskoczenie do jedenastki na przykład Rodrygo nie powinno być wielkim zaskoczeniem. Xabi mógłby zatem skorzystać z kary pod płaszczykiem rotacji.

Od środka klub całkowicie wspiera Baska i jego decyzje. Dlatego też nikt nie zamierza stosować odgórnie jakichkolwiek wewnętrznych sankcji. Podejście jest takie, że to, co dzieje się na boisku, rozwiązuje się na boisku. Lub w szatni. Dlatego cały temat zostaje sprowadzony do indywidualnych rozmów zawodnika z trenerem. Patrząc jednak na okoliczności, ostateczny wyrok nie zapadnie w najbliższą sobotę, ale dopiero we wtorek na Anfield. Valencia może być zagrywką na alibi, ale już jedenastka na Liverpool wyda werdykt.

Fakty
Czara przelała się w Klasyku, ale wypełniać zaczęła się już dużo wcześnie. Vinícius od samego początku sezonu poczuł bowiem, że stracił swoją dotychczasową rolę niekwestionowanego zawodnika pierwszego składu. Jak do tej pory, trzy razy zaczynał na ławce, tylko trzy razy rozegrał pełne 90 minut i aż pięciokrotnie opuszczał boisko w okolicach 70. minuty. W meczu z Barceloną został zmieniony w 72. minucie i wówczas nie wytrzymał. Doszło do wybuchu, o którym mówi się już od dobrych kilku dni.

Nikt nie może być pewny tego, jaka będzie najbliższa przyszłość Viníciusa, który nie czuje się zbyt dobrze u boku Xabiego Alonso. Najbliższe dni odpowiedzą na wiele pytań. Ruch jest po stronie trenera – albo kara, albo zagrywka na alibi, albo przebaczenie. Najbliższym przystankiem Valencia, podsumowuje AS.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!