Advertisement
Menu
/ abc.es

„Viníciusem i Lamine'em Yamalem muszą zająć się ich prezesi”

Juanma Castaño to prowadzący program radiowy El Partidazo w radiu COPE i programy piłkarskie w telewizji Movistar+. Jest jednym z głównych piłkarskich dziennikarzy w Hiszpanii. Przedstawiamy jego felieton dla dziennika ABC.

Foto: „Viníciusem i Lamine'em Yamalem muszą zająć się ich prezesi”
Florentino Pérez i Vinícius. (fot. realmadrid.com)

Vinícius i Lamine Yamal przyciągnęli w niedzielę całą uwagę podczas Klasyku i pozostawili po sobie dwa otwarte przypadki, które zmuszają ich kluby do działania na najwyższych szczeblach. Nie ma już odwrotu w przypadku dwóch gwiazd, które pod względem znaczenia przewyższyły swoich trenerów i które mają władzę, jaką daje im rynek z arabskimi pieniędzmi gotowymi rozsadzić rynek. Ani Flick, ani Xabi Alonso nie są w stanie przeprowadzić operacji chirurgicznej na swego rodzaju sali operacyjnej, ponieważ jeśli ci piłkarze się zbuntują, to źle na tym wyjdą trenerzy. To szkoleniowcy są tu na straconej pozycji.

Vinícius wystawia na próbę cierpliwość madridistas. Spośród wszystkich wojen, jakie stoczył, ta najbardziej szkodzi jego własnym ludziom. W niedzielę po raz kolejny udowodnił, że jego ego stoi ponad wszelkimi celami zespołowymi, że jego radość ma charakter znacznie bardziej osobisty niż zwycięstwo czy prowadzenie w tabeli po Klasyku. Xabi Alonso odwrócił wzrok od jego gestów, a następnie obiecał zająć się sprawą wewnętrznie i prywatnie w najbliższych dniach. Teraz do Florentino należy zadanie wezwania Viníciusa do gabinetu i wyjaśnienia mu, gdzie i jak skończyli ci, którzy kiedyś uznali się za ważniejszych od Realu Madryt. Oprócz spraw takich jak Miami, Superliga, Tebas czy sąsiedzi stadionu narzekający na hałas, prezes Realu powinien uznać tę kwestię za na tyle poważną, by zakasać rękawy i zaprowadzić porządek. Teraz jego kolej.

A Laporta musi z kolei wyjaśnić Lamine’owi, że jeszcze nie jest za późno. Że życie daje mu możliwość wyboru ścieżki, naśladowania odpowiednich wzorców, kształtowania swojego teraźniejszego i przyszłego „ja”. Barça płaci mu tyle pieniędzy, że bez robienia czegokolwiek poza grą w piłkę on sam i kilka jego pokoleń mogliby żyć bez potrzeby szukania innej ekspozycji niż ta, którą daje boisko. Nie trzeba tłumić odwagi Lamine’a ani jego więzi z nowym pokoleniem, które inaczej rozumie język, ale trzeba mu przypomnieć, że na dobre i na złe jest „dziesiątką” Barçy od momentu, gdy się budzi, aż do chwili, gdy kładzie się spać. Lamine ma 18 lat, Cubarsí również. To różne przypadki, różne życia, ale pokazują, że nie chodzi (tylko) o wiek. Sprowadzenie wszystkiego do 18 lat to wręcz podanie mu na tacy usprawiedliwienia.

Tym razem Vinicius i Lamine wkroczyli na najbardziej zaminowany teren, jaki istnieje w futbolu. Rozsierdzili swoich kibiców i trenerów, po czym pozostało pytanie, co zrobią ich prezesi. Teraz to oni muszą się tym zająć.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!