MARCA: Real Madryt „zaskarżył” mecz w Miami w Wyższej Radzie Sportu
CSD zwróciła się do Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej o szczegółowe informacje dotyczące argumentów uzasadniających decyzję La Ligi.

Robert Lewandowski. (fot. Getty Images)
Spór umiędzynarodowienie krajowych rozgrywek między La Ligą, Realem Madryt a resztą zespołów z Primera División (z wyłączeniem Barcelony i Villarreal) zyskało właśnie nowego, bardzo wpływowego uczestnika: Wyższą Radę Sportu. Los Blancos wysłali do CSD oficjalne pismo, w którym stanowczo sprzeciwiają się planowanemu na grudzień meczowi Villarreal – Barcelona w Miami, uznając, że „wypacza on rozgrywki”, opisuje dziennik MARCA.
Po otrzymaniu zawiadomienia od Realu Madryt CSD zwróciła się do Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej o szczegółowe wyjaśnienia, które miałyby uzasadniać decyzję La Ligi o rozegraniu spotkania poza Hiszpanią. Federacja odpowiedziała prośbą o udostępnienie pisma Królewskich, aby móc odnieść się do sprawy z pełną wiedzą.
Ta wymiana korespondencji dobrze pokazuje złożoność instytucjonalną całego przypadku: przecinają się tu interesy czterech podmiotów – La Ligi, Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF), Stowarzyszenia Hiszpańskich Piłkarzy (AFE) oraz samego CSD – a od początku dochodzi do tego otwarty sprzeciw tak potężnego klubu jak Real Madryt, zwraca uwagę MARCA.
Pomysł sprzed lat
Koncepcja rozgrywania oficjalnych meczów w Stanach Zjednoczonych nie jest nowa. W 2018 roku La Liga ogłosiła piętnastoletnią umowę z Relevent Sports, która miała przenosić spotkania do Miami, lecz zdecydowany sprzeciw FIFA, UEFA i RFEF, a także części klubów, storpedował projekt. Nie doszło też do skutku planowane w 2019 roku spotkanie Girona – Barça.
Po ubiegłorocznej próbie z meczem Atlético Madryt – Barça kolejna inicjatywa Javiera Tebasa na ten sezon zdaje się materializować w starciu Villarreal – Barça. Pojedynek zaprezentowano już w Miami jako element strategii poszerzania zasięgu marki La Ligi na rynku amerykańskim, gdzie MLS zyskuje na popularności, a piłka nożna coraz śmielej przebija się do głównego nurtu, zauważa MARCA.
Jak patrzy na to Real Madryt
Ruch Realu nie sprowadza się do samej sportowej niechęci wobec pomysłu. Poza przekonaniem, że takie rozwiązanie wypacza rywalizację – a w dodatku dotyczy Barcelony – klub kierowany przez Florentino Péreza od lat ściera się z Javierem Tebasem o model zarządzania i kierunek międzynarodowej ekspansji ligi. W ocenie Królewskich rozgrywanie meczu La Ligi za granicą narusza zasadę równości stron, deformuje przebieg rozgrywek i tworzy precedens, nad którym później trudno będzie zapanować.
CSD stanie więc w roli mediatora w sporze, który znów może trafić do sądu. Tymczasem Villarreal i Barça szykują się w warunkach pełnej niepewności: spotkanie, które miało być międzynarodową wizytówką, może okazać się epicentrum polityczno-prawnej batalii, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze