Defensywa na styku
Królewscy jadą na Getafe po trzy punkty, które pozwolą im utrzymać pozycję lidera… tyle że robią to z kadrą „ubogą w obrońców”.

Dean Huijsen. (fot. Getty Images)
Pięciu. Dokładnie tylu obrońców ma do dyspozycji Xabi Alonso na mecz z Getafe – pierwszy po przerwie na kadrę, która zwykle bywa kłopotliwa. Real Madryt mierzy się przy tym z całym zestawem przeciwności, które trzeba będzie jak najlepiej przetrwać, jeśli chce utrzymać pozycję lidera La Ligi: wyjazdem na stadion Getafe, starciem z twardym zespołem Bordalása i licznymi ubytkami w defensywie, opisuje El Confidencial.
W ostatnich latach słabym punktem Królewskich bywała obrona. Gdy sięgali po trofea, nie decydował wyłącznie skuteczny atak i kreatywny środek pola – jedną z kluczowych rzeczy była żelazna linia defensywna, która trzymała zespół w najtrudniejszych chwilach. Problemy zaczęły się już w poprzednim sezonie, kiedy kontuzje stały się normą.
Dlatego latem Los Blancos sięgnęli po trzech piłkarzy, by wzmocnić tyły, ale urazy szybko wróciły. Jeszcze przed 9. kolejką lista kontuzjowanych pęka w szwach. Pięciu graczy jest poza grą, więc w jednym z tych meczów uchodzących za wyjątkowo trudne trener z Tolosy będzie musiał improwizować.
Antonio Rüdiger, Dean Huijsen, Dani Carvajal i prawdopodobnie Ferland Mendy, który po dłuższej przerwie wrócił do treningów, wypadają na Getafe – to właściwie kompletna linia, która mogłaby stanowić podstawową obronę Realu Madryt. Do tego brakuje też Trenta, co dodatkowo komplikuje układankę. W tej sytuacji Xabi Alonso ma do dyspozycji tylko Frana Garcíę, Raúla Asencio, Davida Alabę, Álvaro Carrerasa i Édera Militão, który dopiero co uporał się z kolejnym problemem zdrowotnym.
Ta sytuacja – jakby odziedziczona jeszcze z czasów Carlo Ancelottiego – zmusza szkoleniowca do rozwiązań doraźnych na kilku frontach: od gry trójką z tyłu, przez przesunięcie Fede Valverde na prawą obronę, po wstawienie Auréliena Tchouaméniego jako fałszywego stopera. Możliwy jest też debiut kogoś z cantery. Tyle ubytków w jednej formacji wymusza łatanie składu.
Najlepsza wiadomość dla Alonso jest taka, że lista urazów zacznie się opróżniać. Wygląda na to, że Carvajal, Trent i Huijsen powinni wrócić na przyszłotygodniowy Klasyk; Mendy trenuje już z zespołem i może być gotów na najbliższe mecze; tylko Rüdiger ma pauzować dłużej – do grudnia, co będzie poważnym osłabieniem środka obrony. Pozytyw jest taki, że Real odzyska ludzi przed nadchodzącym natłokiem meczów.
Wyjazd do Getafe nie jest prosty, a tuż po nim Real zagra z Juventusem w Lidze Mistrzów, by kilka dni później zmierzyć się w pierwszym w sezonie Klasyku na Bernabéu. Po Barcelonie Królewscy podejmą u siebie Valencię, a potem polecą na Anfield na mecz z Liverpoolem. Zamkną ten wymagający cykl starciem z Rayo na Vallecas – każdy odzyskany gracz będzie na wagę złota.
I nie tylko defensywa jest poobijana. W ataku z drobnymi problemami zmagają się także Kylian Mbappé i Franco Mastantuono. Xabi Alonso będzie musiał rozsądnie zarządzać minutami obu, pamiętając o napiętym kalendarzu tuż przed nimi. Pierwszym testem będzie Getafe – klasyczny mecz-pułapka przy tylu brakach w obronie, podsumowuje El Confidencial.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze