Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Pitarch między obietnicą a rzeczywistością

Regularnie trenuje z zespołem, ale nie dostał jeszcze ani minuty i wrócił już z mundialu U-20. Musiał się nauczyć, że w Realu Madryt nawet „słabości” trenerów są chwilowe.

Foto: Pitarch między obietnicą a rzeczywistością
Thiago Pitarch. (fot. Getty Images)

Thiago Pitarch był jeszcze kilka miesięcy temu zawodnikiem, do którego Xabi Alonso miał wyraźną słabość. W Valdebebas mówiono o nim często, jako o talencie, który powinien wkrótce zabłysnąć. W nowym sezonie, między obowiązkami pierwszej drużyny a turniejami młodzieżowymi, jego nazwisko zaczęło jednak pojawiać się rzadziej. W tym czasie zagrał na mistrzostwach świata U-20 i potraktował je jako ważny etap rozwoju, opisuje El Confidencial.

Turniej w Chile okazał się dla Pitarcha sprawdzianem dojrzałości i odporności. Futbol międzynarodowy różni się od realiów drużyny rezerw, a on rywalizował tam mimo ograniczonych szans na minuty w pierwszym zespole, choć Xabi Alonso mówił: „Spodobał mi się od pierwszego dnia”. Gdy Pitarch był w Ameryce Południowej, pierwsza drużyna Realu Madryt grała dalej swoim rytmem. Alonso zaczął stawiać na innych młodych. Nie z rozczarowania, tylko dlatego, że kalendarz jest wymagający, pojawiają się kontuzje, a w drużynie obowiązuje hierarchia. Drzwi do pierwszego zespołu nie zostały zamknięte, ale otwierają się trudniej, zauważa El Confidencial.

Xabi nie rozdaje minut
To nie jest kara ani spadek notowań. Tak wygląda rywalizacja na najwyższym poziomie: o czasie gry decyduje gotowość piłkarza. Pitarch wciąż ma duży talent, dobre wyszkolenie techniczne i wizję gry, ale o przejściu z obietnicy do stałej roli decydują konkretne występy i konsekwencja. Alonso jest konsekwentny. Jeśli nie wystawia Pitarcha, to dlatego, że uważa, iż jeszcze nie jest gotowy. Woli wprowadzać młodych wtedy, gdy są przygotowani, bo nieudany start potrafi zaszkodzić bardziej niż pomóc. Stąd decyzja, by Thiago na razie obserwował i pracował na swoją szansę.

Problem w tym, że cień też wychładza. W Castilli Pitarch jedne mecze zaczyna w podstawie, w innych znika w tle. Nie odstaje, ale też się nie wybija. A w klubie, który ogląda każdy detal pod lupą, to wystarczy, by z obietnicy zrobić znak zapytania.

Być może udział w turnieju U-20 okaże się z czasem najlepszym, co mogło go spotkać – punktem zwrotnym, po którym wróci z twardszą skórą i świadomością, że pochwały nie zamieniają się same w minuty. A może nie; może czas zrobił swoje i szansa rozmyła się w meandrach kalendarza. Zostaje znajome wrażenie: talentu, który miał wejść z hukiem, a musiał szybko zrozumieć, że w Realu Madryt nawet trenerskie „słabości” bywają tylko chwilowe, podsumowuje El Confidencial.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!