Advertisement
Menu
/ as.com

Vallejo: Kiedy przyszedł Zidane, powiedział nam, że przychodzi, żeby cierpieć razem z nami

Jesús Vallejo był gościem programu Post United. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi byłego zawodnika Realu Madryt.

Foto: Vallejo: Kiedy przyszedł Zidane, powiedział nam, że przychodzi, żeby cierpieć razem z nami
Jesús Vallejo. (fot. YouTube)

– Kiedy byłem w juniorach Saragossy, zgłaszały się po mnie kluby takie jak Villarreal i Atlético. W tamtym momencie Saragossa na mnie postawiła, więc powiedziałem im: nie. Zdecydowałem się zostać w Saragossie, bo czułem się tam chciany.

– Kiedy pojawił się Real, wszystko stało się inne. Byłem na wakacjach, a mój agent powiedział mi, że klub złoży Saragossie ofertę w wysokości mojej klauzuli – pięciu milionów. Bardzo się ucieszyłem i chciałem wrócić do Saragossy, żeby się ogarnąć i wszystko poukładać. Cieszyła mnie też perspektywa zostania w Saragossie jeszcze na rok.

– Gdy odchodziłem na wypożyczenie do Eintrachtu, miałem oferty z kilku klubów w Hiszpanii. Wolałem zostać, ale to Real Madryt mnie przekonał, stawiając za przykład Carvajala. W Niemczech czułem się świetnie.

– Najbardziej zaimponował mi w szatni Cristiano. Regularność i konsekwencja czynią go kimś wyjątkowym, zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. Pomaga ci, jak tylko może, daje mnóstwo rad. W pierwszym sezonie w Realu nie grałem dużo, ale Zidane zawsze był szczery. Pomagał na każdym kroku, role były jasno określone, ale nie były nie do ruszenia – można było wywalczyć miejsce.

– Bernabéu jest wyjątkowe. Zauważałem, jak piłkarze PSG czy City, którzy zwykle robią wszystko perfekcyjnie, zaczynają popełniać błędy. Bernabéu onieśmiela i rywale to czują. Nigdy nie grałem tam jako gość, ale widziałem mecze, które stadion odwracał niemal sam, a przeciwnicy odczuwali tę presję.

– Szkoda, że Lopetegui nie był w Realu dłużej. To świetny trener, ale trafił do bardzo wymagającego klubu w trudnym momencie. To był bardzo skomplikowany rok. Kiedy przyszedł Zidane, powiedział nam, że przychodzi, żeby cierpieć razem z nami.

– W tym słynnym dwumeczu z City pamiętam, że Militão miał dolegliwości i przeczuwałem, że mogę zagrać – byłem gotowy. Ucieszyłem się, bo czułem się mocny.

– Były podchody ze strony klubów z takich krajów jak Arabia oraz innych zespołów z Hiszpanii, ale miałem wątpliwości, czy będę się dobrze czuł i czy będę wstawał z zapałem, by dalej rywalizować i mieć motywację. Gdy tylko przyszła oferta z Albacete, wszystko stało się jasne i zdecydowałem, że nie będę badał innych możliwości.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!