Przegrana koszykarzy po remontadzie Baskonii
W 2. kolejce Ligi Endesa Real Madryt przegrał z Baskonią, mimo że w pierwszej połowie Królewscy byli stroną wyraźnie lepszą. Zawiodła ofensywna gra po zmianie stron.

Trey Lyles, najlepszy dzisiaj w szeregach Realu Madryt. (fot. Getty Images)
Real Madryt przegrał z Baskonią, mimo że w drugiej kwarcie miał nawet 20 punktów przewagi. Ofensywa Królewskich zupełnie się posypała w drugiej połowie, podczas gdy gospodarze znacznie się poprawili i nie popełniali tylu strat, ile przytrafiało im się w pierwszej połowie. Świetny występ zanotował Trey Lyles, ale to było za mało. Najlepszym graczem meczu został Trent Forrest.
Baskonia na samym początku meczu prowadziła 4:2 i to był jedyny moment aż do czwartej kwarty, kiedy miała więcej punktów od Realu Madryt. Królewscy szybko zaczęli budować swoją przewagę. Wielką różnicę zrobiło wejście Treya Lylesa. Amerykanin rozpoczął od celnego rzutu z dystansu, a później systematycznie powiększał dorobek swój i drużyny. W samej pierwszej kwarcie zdobył aż 13 punktów. Był pod tym względem najlepszy na parkiecie. Madrytczycy dobrze bronili, a w ofensywie spisywali się perfekcyjnie, stąd aż 34 oczka na koncie po 10 minutach rywalizacji (18:34).
W drugiej kwarcie Real Madryt powiększył przewagę do 20 punktów. Wtedy przyszła reakcja Baskonii, która zdenerwowała Scariolo. Baskowie zanotowali serię 8:0, co sprowokowało włoskiego trenera do poproszenia o czas. Zadziałało to o tyle, że udało się zatrzymać passę gospodarzy. Królewscy trochę za szybko osiągnęli limit fauli i zaczęli popełniać błędy. Mimo tego w 17. minucie meczu Real Madryt miał na koncie ponad 50 punktów. Baskonia w pierwszej połowie spotkania miała dwóch graczy skarżących się na urazy – Kurucsa i Diakite. Gospodarze poprawili defensywę w ostatnich momentach przed przerwą. W dodatku kompletnie bezsensowny faul popełnił Hezonja, co pozwoliło Baskonii zmniejszyć stratę do jednocyfrowej wartości (49:58).
Po zmianie stron przez mniej więcej pięć minut trwała wyrównana walka i wymiana ciosów, co zdecydowanie działało na korzyść zawodników Realu Madryt. Dosyć szybko jednak trzecie przewinienia złapali Deck oraz Tavares. Baskonia natomiast zaczęła łapać wiatr w żagle. Luwawu-Cabarrot dwukrotnie trafił praktycznie z tego samego miejsca za trzy punkty. W jego ślady poszedł Šamanić i przewaga stopniała do ledwie dwóch oczek (73:75). Królewscy przeprowadzili wtedy kilka nieudanych ataków, co skończyło się tym, że Baskonia doprowadziła do remisu. Wtedy nadeszła odpowiedź. Campazzo i Lyle celnie rzucili z obwodu, odbudowując częściowo przewagę (77:81).
Real Madryt słabo rozpoczął czwartą kwartę i Baskonia wyszła na prowadzenie. W kolejnych minutach znakomicie w barwach gospodarzy spisywał się Luwawu-Cabarrot. Francuz był nie do zatrzymania. W końcu Scariolo musiał przywrócić na parkiet Tavaresa i Campazzo, bo Baskonia grała z coraz większą pewnością siebie. Jednak doszło do całkowitego zablokowania w ofensywie. Nawet jeśli madrytczycy mieli czystą pozycję do rzutu, to pudłowali. Real Madryt walczył do samego końca, jednak przy takiej skuteczności nie było mowy o odrobieniu strat.
105 – Baskonia (18+31+28+28): Diakite (7), Nowell (9), Diallo (9), Sedekerskis (7), Forrest (26), Villar (0), Kurucs (0), Luwawu-Cabarrot (22), Spagnolo (4), Diop (2), Frisch (2), Šamanić (17).
100 – Real Madryt (34+24+23+19): Krämer (8), Hezonja (15), Deck (13), Tavares (7), Feliz (0), Lyles (24), Campazzo (18), Procida (2), Almansa (-), Garuba (2), Fernando (7), Llull (4).
Poza kadrą znaleźli się:
- Chuma Okeke – decyzja trenera (jeden z trzech graczy z paszportem spoza Wspólnoty, a w Lidze Endesa może grać tylko dwóch takich zawodników)
- Alberto Abalde – uraz
- Théo Maledon – uraz
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze