Advertisement
Menu
/ elpais.com

Gonzalo: Arbeloa pokazywał mi nagrania Benzemy, Cristiano czy Haalanda

Gonzalo García udzielił wywiadu dziennikowi El País. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy z napastnikiem Realu Madryt.

Foto: Gonzalo: Arbeloa pokazywał mi nagrania Benzemy, Cristiano czy Haalanda
Gonzalo García. (fot. Getty Images)

Pamiętasz, w jakim byłeś miejscu rok temu?
Powiem szczerze: byłem dość podłamany w Castilli, bo wciąż nie wygraliśmy żadnego meczu. Początek był trudny.

W pierwszych ośmiu spotkaniach strzeliłeś tylko jednego gola.
Tak, tak. Do tego dostałem w nos i musiałem grać w masce, co było niewygodne. Byłem bardziej sfrustrowany niż zwykle. Trudno było mi ruszyć z kopyta, ale wiosną odwróciliśmy sytuację.

Myślałeś, że ten sezon zaczniesz w innym klubie na wysokim poziomie?
Nie myślałem o tym. Byłem skupiony na Castilli, bo potem mieliśmy szansę wejść do baraży o awans, a przy tym liczyłem, że dostanę okazję w pierwszej drużynie dzięki dobrej serii.

Zaczynałeś jako skrzydłowy.
No i czasem nadal nim jestem. Uważam się za dość uniwersalnego – potrafię zagrać na każdej z trzech pozycji z przodu. Ale fakt, jako „dziewiątka” wyciągam najwięcej. Zmiana przyszła głównie w Juvenilu A, u Arbeloi, w roku, gdy zgarnęliśmy krajowe potrójne korony. Dwóch napastników wypadło przez kontuzje i trener wystawił mnie na „dziewiątce”. Nie poszło źle. Zawsze miałem to wejście z drugiej linii.

Co było najtrudniejsze w tej adaptacji?
Coś, co wciąż bywa trudne: na tej pozycji masz w polu karnym dwóch stoperów, którzy cały czas cię „łapią”. Gdy wchodzisz jako skrzydłowy albo z drugiej linii, masz więcej swobody i nikt nie obija cię bez przerwy. Najtrudniejsze jest znaleźć lukę i odłączyć się od krycia, żeby wykończyć akcję.

Jak nad tym pracowałeś?
Arbeloa wiedział, że to nie jest moja naturalna pozycja, i pomagał mi taktycznie – korygował, puszczał na wideo ruchy innych zawodników. Pokazywali mi nagrania Benzemy, Cristiano grającego jako „dziewiątka”, Haalanda… Sam też zwracałem na to uwagę, kiedy oglądałem mecze.

Podczas mundialu Xabi Alonso porównał cię do Raúla.
Widziałem te nagrania, a Xabi trenował mnie dwa lata w Castilli. Pomógł mi w kilku detalach. Mówił, żebym szukał miejsca w polu karnym, był czujny. Ciągle powtarzał, żebym zakładał błąd obrońcy, żeby piłka mnie nie zaskoczyła, jeśli spadnie pod nogi.

Co dzieje się w głowie młodego piłkarza, który zawsze grał, a teraz musi czekać?
Szczerze mówiąc, dość dojrzale to analizuję i wiem, że w Madrycie są najlepsi na świecie. Zwłaszcza z przodu. Doskonale wiem, że mój moment przyjdzie. Muszę pracować, żeby go wykorzystać.

Czy można zrobić taki sam postęp, trenując z takim towarzystwem, jak grając co tydzień w innym klubie?
Oczywiście. Na co dzień obcujesz z najlepszymi i już samo patrzenie na nich wiele uczy.

Wciąż chodzisz na uczelnię stacjonarnie?
Staram się, choć mam mniej czasu przez wyjazdy i treningi. Ale kiedy tylko mogę, wpadam, żeby utrzymać kontakt z wykładowcami i znajomymi z roku.

Studiujesz Administrację i Zarządzanie oraz Business Analytics ze specjalnością w Big Data.
W tym roku  się przeniosłem. To nie jest podwójny kierunek, tylko licencjat, w ramach którego jest dyplom z Business Analytics.

Dlaczego wybrałeś akurat to?
Zawsze chciałem studiować. Kiedy grasz w piłkę, nie wiesz, czy się przebijesz. Cztery lata temu nie miałem pewności, że zostanę zawodowcem. Zawsze miałem plan B w postaci nauki. Wybrałem ten kierunek, bo lubię świat biznesu i ekonomii. A Big Data i praca na danych są teraz bardzo na topie, zwłaszcza z rozwojem sztucznej inteligencji. To mnie ciekawiło. Uznałem, że to najlepsza opcja.

Skoro jesteś już w pierwszej drużynie Realu Madryt, co cię motywuje, żeby dalej studiować?
Wiele rzeczy. Studiuję od czterech lat i przerwać tylko dlatego, że zostałem profesjonalnym piłkarzem, byłoby dla mnie jak poddanie się. Nie lubię tego. Myślisz też o tym, co będzie po zakończeniu kariery. Oby jak najpóźniej, ale maksymalnie grasz do czterdziestki, a potem masz całe życie do zagospodarowania. Jeśli mam dyplom, otwiera to wiele drzwi, żeby pracować w innej dziedzinie.

Ktoś ci mówił, że życie masz już ustawione?
Koledzy z uczelni czasem się dziwią, że przychodzę na zajęcia. „Co ty tu robisz?” – pytają. Ale ja patrzę długofalowo: cieszę się, że jestem w pierwszym zespole Realu Madryt, ale później zostaje całe życie i im więcej będę wiedział i się nauczę, tym bardziej mi to pomoże, gdy skończę grać.

Zapraszają cię na piwko po zajęciach?
(Śmiech) Często brakuje mi czasu, żeby zostać.

Co słyszysz w szatni?
Rüdiger czasem mnie podpuszcza. „Kiedy założysz swoją pierwszą firmę?” – rzuca.

Chciałbyś w przyszłości zostać przedsiębiorcą?
Tak, fajnie byłoby po zakończeniu kariery zająć się tym, co studiuję. Na razie jednak nie mam pojęcia, w jakiej branży. Bardzo skupiam się na piłce i nie zaprzątam sobie tym głowy. Na ten moment: grać, skończyć studia, a potem się zobaczy.

Korzystasz z Big Data do analizy rywali i siebie?
Ostatnio statystyki mają ogromne znaczenie w sporcie. Czasem zaglądam w swoje liczby i te innych. Bardzo przydają się przy stałych fragmentach gry. Czy rywal częściej dośrodkowuje na bliższy słupek, na dalszy, krótko… To detale, które pomagają.

To prawda, że miałeś dziadka torreadora?
Tak, przez bardzo krótki okres. Potem poszedł na medycynę i został chirurgiem. Mnie corridy nigdy nie pociągały.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!