Advertisement
Menu
/ x.com, marca.com

Real Madryt donosi do sądu o wypowiedziach działaczy Barcelony nt. Negreiry

Królewscy wystosowali wniosek do sądu śledczego o zbadanie wypowiedzi działaczy Barcelony na temat współpracy z Negreirą, byłym wiceszefem hiszpańskich sędziów, którego Katalończycy opłacali przynajmniej przez 17 lat.

Foto: Real Madryt donosi do sądu o wypowiedziach działaczy Barcelony nt. Negreiry
Toni Freixa. (fot. twitter.com)

Real Madryt jest oskarżycielem prywatnym w toczącym się postępowaniu śledczym w tak zwanej Sprawie Negreiry. Jak przekazał Xavi Estrada Fernàndez, były sędzia La Ligi także będący częścią procesu, co potwierdziły po nim kolejne źródła, Królewscy w formalnym wniosku do sądu poprosili sędzię śledczą o zbadanie kilku wypowiedzi działaczy Barcelony na temat współpracy z wiceszefem sędziów. Wśród nich są ostatnie viralowe słowa dwóch z nich z 2023 roku.

Albert Perrín to były wiceprezes Barcelony w latach 2005-2010, gdy klubem w swoim pierwszym mandacie zarządzał Joan Laporta. Katalończyk zna prezesa Blaugrany od dziecka i jest jego bliskim przyjacielem. Z kolei Toni Freixa to były członek zarządu Barcelony w pierwszej kadencji Joana Laporty oraz za prezesury Sandro Rosella i Josepa Marii Bartomeu. Obaj w maju 2023 roku byli gośćmi katalońskiego oddziału radia SER, gdzie wystosowali następujące wypowiedzi na temat współpracy z Negreirą: 

Albert Perrín
– Wiem, że w 2003 roku odkrył to skarbnik. Powiedział o tym prezesowi, a ten powiedział Soriano i Rosellowi. Porozmawiali i Sandro Rosell, który moim zdaniem miał rację, powiedział: cóż, jeśli mu płacimy, lepiej róbmy to dalej, bo inaczej jeszcze oberwiemy. Wtedy stwierdzili, że to utrzymają. To właśnie zrobili. A czy płacono mniej lub więcej...
Ale pańskie słowa są poważne.
Dlaczego?

Bo mówi pan o wiceprezesie sędziów.
I?

Wydawało się, że to był wielki sekret, a wychodzi, że wszyscy o tym wiedzieli.
Jeśli to przechodziło od prezesa Núñeza, prezesa Gasparta… Rosell zrobił to w spadku, jak Bartomeu.

Ale nie może pan zgrywać zaskoczone i mówić, że nie miał pan o tym pojęcia. Okazuje się, że wiedziało wiele osób.
Problemem jest etykietka, którą nam przypięto, że jesteśmy złodziejami.

Toni Frexia
– Wszystkie zespoły mają doradców sędziowskich. Tu chodzi o to, że Barcelona przez wiele lat płaciła osobie, która była wiceprezesem Komitetu Technicznego Arbitrów. I nie były to małe pieniądze. A przestała to robić dokładnie w momencie, gdy przestała nią być. Dokładnie wtedy przestała być optymalną osobą, by otrzymywać pieniądze czy być zakontraktowaną. Kiedy zarząd to odkrył, doszedł do wniosku, że lepiej dalej to robić na wypadek, gdyby miało się coś wydarzyć. I robiły to wszystkie zarządy. Więc popatrzcie, że Barcelona ma charakterystykę, że gdy wchodzą nowi zarządzający to równają wszystko, co robiono wcześniej, ale tego nigdy nie zakończono. To robili prezesi Núñez, Gaspart, Laporta, Rosell, Bartomeu… Aż pan Negreira odszedł z Komitetu Arbitrów, bo inaczej dalej byśmy tam byli. Moim zdaniem to symptom kompleksu, który mamy tu względem władzy, jaką mają organy w Madrycie. Culé zawsze czuł się pokrzywdzony. […] On miał sponsorów, którzy w innym wypadku dzwonili i mówili: lepiej, żebyś utrzymał to doradztwo, bo z nim będzie iść ci lepiej.

Albert Perrín
– Ja nie rozumiem tego, że to zaczęło się od jednej kwoty i potem rosło... Ale w takich sytuacjach, gdy masz do czynienia z taką mafią, to czasami lepiej milczeć i płacić.

– W 2003 roku cztery osoby porozmawiały i stwierdziły, że lepiej płacić dalej, a wtedy płaciliśmy mało. Myślę, że wtedy Rosell dobrze to ujął: lepiej płacić i uniknąć problemów. Wszyscy się zgadzali.

Poza tym Królewscy zgłosili tę wypowiedź Alfonsa Godalla, wiceprezesa Barcelony w latach 2003-2010: „Dobrze pamiętam moment, w którym razem zaczynaliśmy. Początek kadencji Laporty zbiegł się z wyborami w Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Pamiętam, że Joan Laporta dobrze wiedział, którego kandydata popiera Florentino Pérez. Był nim Gerardo González. W związku z tym Barcelonie wypadało poprzeć Villara. Poparliśmy Villara, złamaliśmy nawet dyscyplinę głosowania LFP. Myślę, że przeżyliśmy epokę dobrych relacji z Hiszpańską Federacją, dobrych relacji z organami, w których to się «gotuje», chodzi tu o Komitety Sędziowskie, Komitety Rozgrywek, LFP... Myślę, że Laporta bardzo dogłębnie dbał o dobre relacje z tymi instytucjami, także na poziomie międzynarodowym, z UEFA, Europejskim Stowarzyszeniem Klubów, FIFA... Myślę, że to nam pomogło. [...] Musimy być obecni. Musimy iść ramię w ramię z organami, które mają władzę i nie pokazywać im pleców. Ze strony Rosella widzę kompleksy, strach wyjścia do ludzi, przebywania z nimi, co mnie dziwi, ponieważ ta nieobecność na najwyższych szczytach szkodzi klubowi na poziomie sportowym. Chodzi mi na przykład o sędziów, jeśli zbalansujemy ich decyzje na naszą korzyść i niekorzyść w porównaniu z rywalami”.

Poza tym zgłoszono słowa byłego prezesa Barcelony Joana Gasparta z 2023 roku: „Jeśli w Barcelonie doszło do nielegalnych działań, to prezes na pewno by o tym wiedział”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!