Barcelona wróci na Montjuïc, bo Camp Nou wciąż nie jest gotowe
Stadionowego zamieszania w Katalonii ciąg dalszy.

Estadi Olímpic Lluís Companys. (fot. Getty Images)
Problemy Barcelony trwają, bo Spotify Camp Nou wciąż nie jest gotowe. Kataloński klub nadal nie otrzymał wymaganych pozwoleń na otwarcie stadionu, więc zarząd szuka rozwiązań. Pierwszym było rozegranie dwóch meczów na Estadi Johan Cruyff: tego z minionego weekendu z Valencią oraz najbliższego, w niedzielę, z Getafe. Kolejne spotkanie w La Lidze zaplanowano na niedzielę 28 września z Realem Sociedad.
Wstępny plan zakłada, że ten mecz odbędzie się już na wzgórzu Montjuïc i Estadi Olímpic Lluís Companys. Choć w klubie nie chcą składać broni, rzeczywistość jest taka, że Spotify Camp Nou raczej nie będzie gotowe na to spotkanie. Ratusz w Barcelonie jasno podkreśla, że zależy mu na maksymalnym bezpieczeństwie widzów i dopóki nie będzie można go zagwarantować, nie wyrazi zgody na otwarcie stadionu. Wobec takiej sytuacji klub zabrał się już do pracy nad dostosowaniem Montjuïc do organizacji meczu, informuje MARCA.
W tym tygodniu zaczęto układać murawę na Montjuïc, by była gotowa na starcie z Realem Sociedad, a równolegle ruszyły inne prace, tak aby stadion był przygotowany na ten mecz. Najważniejsza jest jednak gotowość na spotkanie Ligi Mistrzów 1 października – trzy dni po meczu z Baskami – przeciwko PSG.
Tego dnia stadion Spotify Camp Nou nie będzie gotowy, ponieważ UEFA wymaga, by obie trybuny boczne były w pełni operacyjne. Do tego nie dojdzie – brakuje czasu, by ukończyć nową trybunę. Jej oddanie zwiększyłoby pojemność z 27 000 do ok. 45 000 miejsc. Skoro ta część prac nie zostanie zakończona, praktycznie niemożliwe jest, by stadion był do dyspozycji, podkreśla MARCA.
Barcelona uruchomiła więc kolejny plan: rozgrywanie meczów fazy grupowej Ligi Mistrzów na dwóch stadionach. Klub zwrócił się już do UEFA z prośbą, by na początku grać na Montjuïc, a po przygotowaniu Camp Nou – wrócić na macierzysty obiekt. UEFA analizuje wniosek i wkrótce ma przekazać katalońskiemu klubowi ostateczną decyzję. Warto podkreślić, że prosząc o tę zmianę, Barcelona jej zdaniem nie szuka przewagi sportowej – a to właśnie leży u podstaw przepisów. Ewentualna zmiana stadionu wynika wyłącznie z niedokończonych prac. UEFA wprowadziła tę zasadę po to, by uniemożliwić zespołom wybieranie areny pod konkretnego rywala, np. ze względu na stan murawy czy większą pojemność.
Barcelona będzie próbowała przekonać UEFA; na razie wniosek nie został odrzucony. Europejska centrala bada sprawę i odpowie klubowi, gdy tylko będzie gotowa – także w zależności od postępu prac na Camp Nou. Po meczu z PSG 1 października kolejne domowe spotkanie przypada 21 października z Olympiakosem, podsumowuje MARCA.
Aktualizacja: Barcelona potwierdziła oficjalnie, że jej mecz z PSG odbędzie się na Estadi Olímpic Lluís Companys.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze