Advertisement
Menu
/ marca.com

Co mogło być, a nie było

Bask wraca na Anoetę jako trener Realu Madryt; po trzech latach w rezerwach Realu Sociedad nie awansował do pierwszej drużyny ze względu na sukcesy Imanola.

Foto: Co mogło być, a nie było
Xabi Alonso na Estadio Anoeta podczas sparingu Realu Sociedad z Bayerem Leverkusen latem 2023 roku. (fot. Getty Images)

Xabi Alonso w sobotę pojawi się na Anoecie jako trener Realu Madryt – trzy lata po odejściu z Realu Sociedad, gdzie przez tyle samo sezonów prowadził rezerwy z myślą, że w przyszłości obejmie pierwszy zespół. Do tego jednak nie doszło, bo Imanol Alguacil notował znakomite wyniki. Klub z San Sebastián pożegnał wówczas Xabiego Alonso raczej słowami „do zobaczenia” niż zwyczajowym „żegnaj”, licząc na powrót, który przy obecnej trajektorii szkoleniowca wydaje się w krótkiej perspektywie mało realny, opisuje dziennik MARCA.

Real Sociedad zatrudnił Xabiego Alonso latem 2019 roku jako trenera drugiej drużyny – w tym samym oknie, w którym Imanol rozpoczął pracę z pierwszym zespołem, po wcześniejszych interwencjach w roli następcy Eusebio Sacristána, a potem Asiera Garitano.

Pochodzący z Tolosy trener prowadził wcześniej z sukcesami drużynę Infantilu A w Realu Madryt i uznał, że nadszedł czas na kolejny krok w dopiero co rozpoczętej karierze trenerskiej – powrót do domu i objęcie Sanse, czyli rezerw. Wielu w klubie i poza nim widziało w tym etap pośredni przed przejęciem pierwszej drużyny, ale Imanol niemal od razu zdobył Puchar Króla i wprowadził Real Sociedad do europejskich pucharów, ostatecznie pięciokrotnie z rzędu, w tym do Ligi Mistrzów, przypomina MARCA.

Xabi Alonso też notował sukcesy: w drugim sezonie wywalczył z Sanse awans do Segunda División po 60 latach przerwy, co przyniosło mu nową roczną umowę. Jednocześnie Imanol, po zajęciu piątego miejsca, przedłużył kontrakt do 2025 roku, więc odejście Xabiego Alonso z ukochanego klub zaczęło się rysować na horyzoncie i ostatecznie potwierdziło się po tamtej kampanii.

Real Sociedad ogłosił rozstanie w komunikacie dużo bardziej emocjonalnym niż zwykle – padło nie „żegnaj”, lecz „do zobaczenia”. „Xabi Alonso nie będzie kontynuował pracy w Realu Sociedad w przyszłym sezonie, ale drzwi klubu z San Sebastián pozostaną dla niego zawsze otwarte, by ich drogi mogły się znów połączyć”.

Takie życzenie podzielali wówczas działacze, sam Xabi i rzesze kibiców Realu Sociedad – także wtedy, gdy podpisał umowę z Bayerem Leverkusen. Wybitna praca w Niemczech zaprowadziła go jednak prosto na ławkę Realu Madryt, po tym jak był łączony także z Liverpoolem i Bayernem Monachium, dwoma innymi klubami, które reprezentował jako piłkarz. Kilka miesięcy temu, gdy wydawało się, że etap Imanola dobiega końca, w Gipuzkoi wielu znów o nim myślało, ale dziś opcja, by objął Real Sociedad, wydaje się bardziej odległa niż kiedykolwiek – przynajmniej w krótkim okresie.

W sobotę Xabi Alonso wróci na Anoetę po raz drugi jako szkoleniowiec gości, licząc na odwrotny wynik niż za pierwszym razem, gdy latem 2023 roku prowadził Bayer Leverkusen w przegranym sparingu. Tamtego dnia jego zespół nie zasłużył na porażkę, zabrakło mu jednak skuteczności i odrobiny szczęścia, które później towarzyszyły mu w sezonie zakończonym mistrzostwem Bundesligi i finałem Ligi Europy, podsumowuje MARCA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!