„Decyzja UEFA nt. Miami to świetna wiadomość”
David Aganzo, prezes Stowarzyszenia Hiszpańskich Piłkarzy (AFE), spotkał się z dziennikarzami podczas wydarzenia dotyczącego macierzyństwa piłkarek organizowanego przez AFE w Madrycie. Aganzo mówił m.in. o decyzji UEFA dotyczącej rozegrania meczu Barcelony z Villarrealem w Miami.

David Aganzo, prezes AFE. (fot. Getty Images)
– Stanowisko UEFA ws. rozegrania meczu Barcelony z Villarrealem w Miami? Ta decyzja to dla mnie powód do radości, bo uważam, że to właśnie UEFA powinna wziąć za to odpowiedzialność. O to zresztą prosiliśmy wcześniej, zarówno Federację, jak i UEFA czy FIFA. Cieszę się, że uwzględniono naszą prośbę i że UEFA zareagowała w ten sposób. To zwykły zdrowy rozsądek. Tak naprawdę to już RFEF powinna była postąpić w ten sposób. Dobrze, że UEFA zmusza nas wszystkich do tego, żeby usiąść przy jednym stole i podejmować decyzje, aby te nie były podejmowane jednostronnie.
– Dlaczego La Liga nie przekazywała nam informacji, o które prosiliśmy? Kontaktowaliśmy się z La Ligą, wysyłaliśmy pisma do La Ligi, FIFA, UEFA, a nawet do CONCACAF. Od początku wiedzieliśmy, że to projekt forsowany przez La Ligę, ale zapewniano nas na wszystkie sposoby, że tak nie jest, że to inicjatywa klubów. Podczas posiedzenia zarządu powiedziano nam, że to zwykła formalność, ale jak widać, to nie była żadna formalność. UEFA wzięła odpowiedzialność i zachowała się tak, jak powinna zachować się poważna instytucja, czyli kierując się zdrowym rozsądkiem, zapraszając wszystkie strony do rozmowy, bo w grę wchodzi zmiana, która dotyka także samych piłkarzy. Według nas zmianie ulega wiele warunków. Dlatego uważam, że to dobra wiadomość, nie tylko dla zawodników, ale dla wszystkich. UEFA zatrzymała ten proces, któremu RFEF nadała odpowiedni tryb, czemu się sprzeciwiałem. Takie instytucje jak RFEF, UEFA i FIFA muszą usiąść razem, ocenić sytuację i dojść do wspólnego porozumienia.
– Gdyby to zależało od AFE, to czy mecz w Miami by się odbył? Od samego początku protestowaliśmy. Kiedy nie ma informacji, kiedy wszystko robi się w sposób pozbawiony sensu… Wydaje mi się, że wszyscy się zgodzimy, że jeśli RFEF ma dać zielone światło takiemu projektowi, to każda ze stron powinna otrzymać pełną informację. A tego zabrakło. Rozmawialiśmy z La Ligą i oni stale przed nami coś ukrywali. Rozmawialiśmy też z klubami i wiemy, kto stoi za całą inicjatywą. Wskazano nam firmę Relevent, czyli prywatną spółkę zajmującą się organizacją wydarzeń. Nie rozumiem, czemu La Liga sama nie powie otwarcie: „To będzie zrobione tak i tak”. W końcu wszyscy jesteśmy tu po to, żeby futbol się rozwijał. Jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne, to mówi się to wprost. Jeśli chodzi o promocję hiszpańskiego futbolu w Miami, to świetnie, ale ja mam mnóstwo wątpliwości i pytań. I to nas znowu sprowadza do roku 2018, bo wtedy również wszystko było prowadzone jednostronnie, bez porozumienia z innymi stronami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze