Advertisement
Menu
/ as.com

Obrona ze złota

Trent Alexander-Arnold, Dean Huijsen i Álvaro Carreras dołączyli do Édera Militão, tworząc formację za 170 milionów euro, która na razie działa. Real Madryt traci najmniej goli i dopuszcza najmniej klarownych okazji w La Lidze.

Foto: Obrona ze złota
Álvaro Carreras i Dean Huijsen. (fot. Getty Images)

Od dziurawej defensywy do stabilności: z 84 straconych bramek w 68 meczach do zaledwie jednej w trzech pierwszych kolejkach. W klasyfikacji dopuszczonych stuprocentowych sytuacji rywali Królewscy są najlepsi – przeciwnicy stworzyli tylko jedną (wybitnie groźna sytuacja Mallorki, wybita z linii przez Carrerasa; poza tym padł jedynie ich gol po stałym fragmencie). Ani Osasuna, ani Oviedo nie wykreowały nic tak klarownego. Dalej są Athletic i Valencia (po 2), Villarreal (3)… a stawkę zamyka Barcelona (12). Courtois nie jest już sam, opisuje dziennik AS.

Po najsłabszym średnio sezonie od 2018 roku – 1,23 gola straconego na mecz – w Madrycie uznano, że trzeba sięgnąć po wzmocnienia. Po latach polowania na wolnych agentów (przyszli tak David Alaba i Antonio Rüdiger) klub zainwestował na wszystkich pozycjach. Bez oglądania się na cenę. Trent, Huijsen i Carreras mieli uzupełnić w pełni sprawnego Militão. W sumie 169 milionów euro za obrońców – i jak dotąd to się spina.

Trent był rynkową okazją. Choć jego kontrakt wygasał 30 czerwca, Real zapłacił 10 milionów euro, by mieć go już na Klubowe Mistrzostwa Świata. Huijsen i Carreras to natomiast wybory numer jeden – od początku stawiano właśnie na nich. Stąd 59 i 50 milionów euro i tytuł dwóch najdroższych obrońców w historii klubu. Trzeci na liście to sam Militão (50 milionów w 2019 roku). Duże nakłady miały dać spokój z tyłu – i na razie dają, zauważa AS.

Courtois ma mniej pracy – o 58 procent
Najbardziej odczuwa to Thibaut Courtois. Dwa czyste konta w trzech meczach (w sezonie 2024/25 miał 17 czystych kont w 53 spotkaniach) to jedno, ale skala interwencji spadła wyraźnie: z 4 obron w sezonie 2023/24 i 3 w kolejnym do 1,7 obecnie. W porównaniu z rokiem dubletu z Ancelottim – 58 procent mniej, z poprzednim sezonem – 44 procent mniej. Mniej latania, więcej spokoju – dla niego i dla drużyny.

Nie trzeba sięgać daleko pamięcią. Już na Klubowych Mistrzostwach Świata, gdy na ławce był Xabi Alonso, Belg wygrał Realowi mecze: 10 interwencji z Pachucą, kluczowa parada z Dortmundem w ćwierćfinale, która uratowała dogrywkę. „To bramkarz, który wygrywa spotkania i daje drużynie ogromnie pozytywny wpływ. Mamy szczęście, że jest z nami” – mówił trener. Po okresie przygotowawczym obowiązuje jednak zasada: im rzadziej Courtois musi się pokazywać, tym lepiej, zwraca uwagę AS.

Trzon obrony
Ważna jest nie tylko „nowa krew”, ale i powrót do formy. Militão potwierdza, że klubowe raporty i ostrożny optymizm były uzasadnione. Wiek i problemy zdrowotne Rüdigera (32 lata, kłopot z lewym kolanem, a na finiszu poprzedniego sezonu częściowe uszkodzenie łąkotki zewnętrznej) oraz Alaby (33 lata, po zerwanym krzyżowym i późniejszej kontuzji łąkotki) skłaniały do sięgnięcia po Huijsena. Zaufanie do Brazylijczyka jednak nie zniknęło – pierwsze mecze tylko to wzmocniły.

Będzie rotował z Rüdigerem i Asencio, który jest dziś czwartym stoperem, ale w spotkaniach o dużą stawkę duet ma tworzyć para Militão i Huijsen. W 180 wspólnych minutach (od startu z Osasuną i Mallorcą) widać uzupełnianie się ról: Huijsen – chłodna głowa, wyprowadzenie i antycypacja; Militão – siła, asekuracja na otwartej przestrzeni i pojedynki. Ma 27 lat, dwie kontuzje więzadeł za sobą i wygląda na to, że wrócił na dobre, podkreśla AS.

Nowi w praktyce
Ostatni mecz to dobre podsumowanie. Trent, który wszedł w sezon spokojnie, bardzo dobrze rozgrywał z głębi – to jego mocna strona. Po jednym z długich zagrań padł gol Mbappé, anulowany po analizie. Anglik coraz lepiej rozumie partnerów i odwrotnie. Do tego zablokował strzał Mateo Josepha i generalnie był pewny. Konkurencja z Carvajalem jest twarda, ale Trent zamierza powalczyć.

Huijsen wygląda, jakby grał tu od lat, choć ma za sobą ledwie kilka meczów. Elegancja, rozwiązania bez fajerwerków, świetne wyprowadzenie piłki – transfer na lata. Z Mallorcą jego zagranie rozpoczęło akcję na 1:1 autorstwa Ardy. Statystyki z trzech pierwszych kolejek tylko to potwierdzają: 90 procent celnych podań, 85 procent skuteczności w długich piłkach, średnio sześć wygranych pojedynków na mecz. Do tego 304 kontakty z piłką – drugi wynik debiutanta w La Lidze od 2005 roku, tuż za Cescem Fàbregasem (311 w 2011), wylicza AS.

Podobny trend widać u Álvaro Carrerasa. Z meczu na mecz lepiej czyta grę i podejmuje trafniejsze decyzje. Podłącza się do ofensywy, pilnuje swojej strefy. Z Mallorcą uratował gola wybiciem z linii. Liczby z tamtego spotkania mówią wiele: 80 kontaktów, 57 podań z 62 (92 procent), jedno wybicie z linii, trzy inne wybicia, pięć z sześciu wygranych pojedynków na ziemi, trzy z czterech w powietrzu.

Jest też widoczny po drugiej stronie boiska: w pięciu czołowych ligach Europy zajmuje siódme miejsce pod względem progresywnych biegów z piłką przy nodze – 17 (Vinícius 29, Lamine Yamal 23). Szybka adaptacja Álvaro i całej przebudowanej obrony działa na korzyść Realu Madryt, podsumowuje AS.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!