Pół godziny Mastantuono i porażka Argentyny [VIDEO]
Franco Mastantuono wszedł na boisko w 61. minucie, mając na sobie koszulkę z numerem 10. Argentyna przegrała na wyjeździe z Ekwadorem 0:1.
![Foto: Pół godziny Mastantuono i porażka Argentyny [VIDEO]](/static/images/photo/2e350a6c-7be3-45d6-84d5-70111eacb77f.png)
Franco Mastantuono. (fot. Getty Images)
Argentyna przegrała z Ekwadorem po wczesnym wyrzuceniu z boiska Otamendiego i kontrowersyjnym karnym. Szeroka rotacja w składzie Albiceleste sprawia, że ten wynik nie świadczy o niczym więcej niż o zwykłym potknięciu. Ekwador z kolei zakończył eliminacje cennym zwycięstwem 1:0.
Trzykrotni mistrzowie świata zaczęli mecz w mocno przemeblowanym składzie. Od pierwszej minuty było widać brak Leo Messiego, zwłaszcza w kreacji i w płynności podań w ostatniej tercji boiska. La Tri mądrze wykorzystywała każde niecelne podanie drużyny Scaloniego, przechodząc do bezpośrednich ataków, które kilkakrotnie zagroziły bramce Dibu Martíneza. Najgroźniej było, gdy Enner Valencia w sytuacji sam na sam uderzał z trudnej pozycji, lecz argentyński bramkarz obronił. Około 30. minuty doszło do akcji, która odmieniła przebieg spotkania: Otamendi, nie mając wielkiego wyboru, sfaulował Ennera Valencię, który po błędzie Balerdiego wyszedł na wolne pole. Stoper Benfiki za ten faul zobaczył czerwoną kartkę i zostawił swój zespół w dziesiątkę na ponad godzinę gry.
Po tej sytuacji Ekwadorczycy stopniowo zamykali aktualnych mistrzów świata we własnym polu karnym, wymuszając kolejne sytuacje podbramkowe. W jednej z nich Preciado dostał mocno w głowę od Tagliafico przy walce o górną piłkę w polu karnym. Zawodnik Sparty Praga skończył z krwią na głowie, a argentyński boczny obrońca – choć trafił w piłkę – sprokurował rzut karny. Pierwszą połowę przedłużono przez to aż o 12 minut.
Do piłki podszedł Enner Valencia. Gwiazda La Tri wzięła rewanż za wydarzenia z ostatniej Copa América i pewnie wykorzystała jedenastkę, myląc Dibu. Do przerwy Ekwador prowadził, a Argentyna grała w osłabieniu. Po gwizdku kończącym pierwszą połowę Lionel Scaloni wbiegł na murawę, by powstrzymać protesty swoich piłkarzy, którzy uznali rzut karny, podyktowany przez Wilmara Roldána, za niesprawiedliwy.
Zaraz po wznowieniu gry błąd Caicedo doprowadził do wyrównania w liczbie czerwonych kartek. Piłkarz Chelsea miał już żółtą kartkę i w przypadkowym starciu nadepnął na stopę Nico Gonzáleza. Roldán bez wahania pokazał mu czerwoną. Argentyńczycy mogli mówić o sprawiedliwości, a Albiceleste dostała drugie życie. Scaloni, świadomy okazji, wpuścił Mastantuono i Juliána Álvareza, licząc na ofensywną nawałnicę.
W końcówce zmiany u trzykrotnych mistrzów świata niemal przyniosły efekt i Argentyńczycy rzucili się na bramkę gospodarzy, a Mastantuono prowadził szturm. Raz po raz szukali luk w ustawieniu gospodarzy, którzy kilka minut wcześniej przeorganizowali się, by dowieźć przewagę wypracowaną przed przerwą. Jeśli na początku brak Messiego był odczuwalny, to w końcówce jeszcze bardziej. Mimo naporu goście nie znaleźli zawodnika, który pociągnąłby akcję i zrobił różnicę; kolejne próby gasły bez realnego zagrożenia aż do ostatniego gwizdka. Ani jednej naprawdę klarownej okazji.
Ekwador – Argentyna 1:0 (0:0)
1:0 Valencia 57'
Ekwador: Galíndez; Ordóñez, Pacho, Franco, Hincapié; Caicedo, Vite, Ángelo Preciado (46' Yeboah; Minda 90'), Angulo (58' Alcivar), Plata (68' Rodríguez), Valencia (58' Páez).
Argentyna: Emiliano Martínez; Montiel (67' Molina), Balerdi, Otamendi, Tagliafico; Paredes (61' Mastantuono), Mac Allister, De Paul (67' Lo Celso), Simeone (37' Foyth), Nico González, Lautaro Martínez (61' Julián Álvarez).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze