Zinédine Zidane szykuje się, by zostać selekcjonerem reprezentacji Francji

12 lipca Zinédine Zidane zanucił refren. W towarzystwie m.in. swojego kumpla Christophe’a Dugarry’ego, zakończył dzień świętowania w swoim centrum Z5 w Aix-en-Provence, upamiętniając 27. rocznicę zdobycia tytułu mistrzów świata w 1998 roku. Zizou dał się ponieść przy Tourner la page, wykonywanym przez kanadyjsko-algierską piosenkarkę Zaho, która zagrała prywatny koncert z okazji tego spotkania w gronie przyjaciół, opisuje L'Équipe.

Prorocze na rok przed możliwym objęciem posady? Didier Deschamps nie był obecny – selekcjoner i były kapitan Trójkolorowych przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie oglądał finał Klubowego Mundialu. Ominęła go żywiołowa impreza z udziałem m.in. Laurenta Blanca, Alaina Boghossiana, Vincenta Candeli, Fabiena Bartheza, Christiana Karembeu, Emmanuela Petita, Bernarda Diomède’a i świetnie dysponowanego Aimé Jacqueta. Był turniej padla, mecze 5x5, trochę publiczności… A w roli gości specjalnych duet Paul Pogba – Michel Platini, donosi L'Équipe.

Zidane, w znakomitym nastroju, dał się nawet podpuszczać byłym kolegom w sprawie swojej przyszłości. Dla wszystkich to niemal oczywiste: były rozgrywający reprezentacji ma zastąpić Deschampsa po najbliższych mistrzostwach świata. Nie mówiąc tego wprost, laureat Złotej Piłki z 1998 roku przygotowuje się do wyzwania; rozmawiał już z Laurentem Blanciem o jego doświadczeniach z lat 2010–2012. Zidane śledzi Ligue 1, europejskie puchary i dużo więcej. Dużo notuje i podobno ma już pomysły na przyszły styl gry reprezentacji Francji.

Obserwuje nowe pokolenie, czasem zasięga informacji o charakterach piłkarzy przez swoją sieć kontaktów – także w obecnym otoczeniu kadry. „ZZ wie wszystko” – przyznaje osoba z jego kręgu. „Ale informacje raczej do niego spływają, niż że on ich aktywnie szuka. Wie, że są zawodnicy, którzy marzą, by z nim pracować”. Choćby Kylian Mbappé, z którym złapał dobry kontakt. Tym bardziej że były piłkarz Realu Madryt wciąż pozostaje blisko klubu, zauważa L'Équipe.

Stanowisko zdaje się na niego czekać, choć Philippe Diallo, bardzo ostrożny prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej, nie zamierza niczego przesądzać przed końcem mundialu. Ludzie z otoczenia szefa federacji mówią, że „na decyzje jest za wcześnie”, ale zapewniają, iż „kiedy przyjdzie pora, FFF będzie gotowa”.

Jeśli potrzebny byłby łącznik między obiema stronami, może nim zostać Jacques Bungert, prezes Fondaction du Football – obywatelskiego funduszu współfinansowanego m.in. przez federację. Od lat obraca się w przyjacielsko-zawodowym środowisku Zidane’a, a zarazem jest blisko Diallo. Podczas ostatniej kampanii o fotel prezesa FFF, w której Diallo pokonał Pierre’a Samsonoffa, Bungert działał – na swoją skalę – na rzecz urzędującego kandydata, przypomina L'Équipe.

Marc Keller, prezes Strasburga, członek komitetu wykonawczego FFF i stały bywalec wydarzeń „France 98”, także może w razie potrzeby odegrać rolę pośrednika. Choć jeśli Diallo i Zidane będą chcieli, nie potrzebują wielu osób, by się porozumieć.

Swego czasy Diallo chwalił Zizou jako piłkarza: „Jeden z pomników francuskiego i światowego futbolu. To on przyczynił się do pierwszej gwiazdki na naszej koszulce”. Także jako trenera: „Widziałem, że osiągał wyniki najwyższej próby z Realem Madryt. Zdobył już najpiękniejsze z trofeów, Ligę Mistrzów, i to kilkukrotnie. Pokazał w ten sposób pełnię swojego talentu”.

Na tym etapie ani Diallo, ani Zidane nie chcą powiedzieć, czy mieli już kontakt. W każdym razie ZZ nie wydaje się mieć wielu konkurentów. Diallo ceni co prawda Thierry’ego Henry’ego. Proponował mu prowadzenie reprezentacji kobiet – ofertę Titi odrzucił, a przyjął ją Hervé Renard – a następnie powierzył mu kadrę młodzieżową, która dotarła do finału igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, podsumowuje L'Équipe.