Advertisement
Menu
/ abc.com

Nowy Komitet Arbitrów nie uciszył hałasu: skandaliczne błędy, odesłania do „lodówki”, niewydolny VAR i rozmyte interpretacje

Pierwsze trzy kolejki pozostawiły wiele wątpliwości co do odnowionego mandatu organu sędziowskiego. Nieistniejący karny na Vallecas, podyktowany przy niesprawnym systemie VAR, to kropla, która przepełniła czarę alarmującego początku. Plan jest taki, że w przyszłym tygodniu CTA ustami swojej rzeczniczki Marty Frías na konferencji prasowej wyjaśni najbardziej kontrowersyjne sytuacje z tego burzliwego startu rozgrywek. Sytuację opisuje Rubén Cañizares na łamach dziennika ABC. Przedstawiamy pełne tłumaczenie jego tekstu.

Foto: Nowy Komitet Arbitrów nie uciszył hałasu: skandaliczne błędy, odesłania do „lodówki”, niewydolny VAR i rozmyte interpretacje
José Sánchez Martínez dzwoni. (fot. Getty Images)

Sierpień przeszedł do historii, podobnie jak pierwsze trzy kolejki La Ligi 2025/26, ale dyskusje po nich nie ucichną. Wrześniowa przerwa na kadrę zapowiada nowości. W czwartek 11 września – o ile CTA i RFEF nie zmienią zdania – nowy organ sędziowski ma publicznie omówić najbardziej kontrowersyjne sytuacje z początku sezonu. A tych jest sporo.

Odnowienie CTA nie ugasiło pożaru wokół sędziowania. W trzy tygodnie doszło do bardzo poważnych błędów, dwóch odesłań do „lodówki”, podejrzanych spalonych i interpretacji mocno rozmijających się ze zdrowym rozsądkiem. Kontrowersji nie ubyło, wręcz przeciwnie – przybywa ich. I nic nie wskazuje, by poziom hałasu miał opaść wraz z kolejnymi kolejkami.

W poniedziałek Marta Frías, była sędzia z Aragonii, która tego lata została dyrektorką Departamentu Relacji Międzynarodowych CTA i rzeczniczką tego organu, spotka się z Morientesem, Oltrą, Sandovalem i Sánchezem Verą. Były piłkarz i trzej trenerzy tworzą komisję, która będzie wybierać zagrania do regularnych wyjaśnień CTA w trakcie sezonu – po raz pierwszy ma to nastąpić w czwartek przyszłego tygodnia. A w 31 rozegranych już meczach ligi wydarzyło się kilka sytuacji naprawdę skandalicznych.

Zamieszanie zaczęło się już w 1. kolejce. Munuera Montero nie anulował gola Ferrana w meczu Mallorca – Barcelona, choć Raíllo przez osiem sekund leżał na murawie po uderzeniu piłką, dokładnie w strefie, w której padła bramka napastnika Barcelony. Ta akcja, której nie skorygowano też przy wsparciu VAR-u, kosztowała arbitra z Jaén najszybsze w tej lidze odesłanie do „lodówki”. Nie sędziował w 2. kolejce ani w miniony weekend, mimo że rotacja powinna była mu na to pozwolić.

Fran Soto dotrzymał tu słowa danego półtora miesiąca temu, gdy przedstawiano go jako nowego szefa CTA: „Będziemy sędziować według formy i dyspozycji, nie według obowiązkowych przydziałów. Będzie merytokracja, a najlepsi będą sędziować najczęściej”. Tak samo jak w przypadku Munuery Montero postąpił w sobotę z Gonzálezem Fuertesem, który od tego sezonu pracuje wyłącznie przy systemie VAR po pożegnaniu z gwizdkiem na murawie. Asturyjczyk przeoczył oczywisty spalony Giuliano przy golu na 0:1 dla Atlético na Mendizorrozie i ten rażący błąd sprawił, że zdjęto go z obsady meczu Real Madryt – Mallorca, gdzie kilka godzin później miał być wyznaczony jako drugi AVAR. Dwie twarde decyzje to ostrzeżenie dla środowiska, ale najważniejsze jest to, że mowa o dwóch niedopuszczalnych błędach arbitrów, którzy należą do najlepiej opłacanych na świecie. To sytuacje czysto przepisowe – niepodlegające interpretacji.

Podobnie powinno być ze spalonym półautomatycznym. A może jednak nie? Pierwsze z dwóch nieuznanych trafień Mbappé w meczu Realu z Mallorcą (drugie było oczywiste) wymaga wiary. Technologia „mówi”, że Kylian musiałby ściąć włosy na „jedynkę”, a nie na „dwójkę”, żeby nie znaleźć się na spalonym, ale rzeczywistość podpowiada co innego. Po pierwsze, nie ma ujęcia pokazującego pozycję Francuza dokładnie w momencie podania Alexandra-Arnolda, a przy tak mikroskopijnym spalonym czynnik ludzki ma ogromne znaczenie. O wyniku decyduje klatka wybrana przy asyście Anglika. Wystarczyłaby jedna klatka wcześniej i Mbappé byłby na równi z obrońcą – a o doborze tej klatki decyduje palec człowieka w sędziowskim stroju, nie sama technologia.

Jeden z arbitrów przyznał niedawno w rozmowie z tym dziennikiem, że w poprzednim sezonie w Primera División było około dwudziestu goli, które można by zalegalizować lub anulować w zależności od tego, którą klatkę wybrano w sali VOR. Dla jasności: w telewizyjnej transmisji jedna sekunda to 50 klatek. To pokazuje, jak istotny jest wybór „tej właściwej”.

A potem jest temat numer jeden – ręce. Xabi Alonso po meczu Realu z Mallorcą powiedział, że jego rozumienie „bezpośredniości” przy golu Gülera różni się od interpretacji sędziego Sáncheza Martíneza. I miał sporo racji. Pojęcie „bezpośredniości” stosowane przez arbitrów przy anulowaniu bramek poprzedzonych kontaktem piłki z ręką zawodnika atakującego odbiega od tego, jak rozumiemy „bezpośredniość” na co dzień. To uderza w zdrowy rozsądek. Gol Ardy nie był bezpośredni – po drodze była interwencja bramkarza. Trafienie Fermína w klasyku na Montjuïc w poprzednim sezonie też nie było bezpośrednie – piłka przebyła kilka metrów, trzeba było minąć rywali. Gol Córdoby na Zorrilli przeciwko Valladolidowi był najmniej „bezpośredni” ze wszystkich: mija 15 sekund, pada kilka podań i odbiorów między zagraniem ręką a bramką andaluzyjskiej drużyny. Wszystkie te trafienia anulowano z powodu wcześniejszego zagrania ręką, po którym ostatecznie padł gol.

Pilnie trzeba wyjaśnić, co sędziowie rozumieją pod tym rozmytym pojęciem „bezpośredniości”. Tak samo pilne są inne wyjaśnienia po pierwszych trzech kolejkach, które zwieńczyła farsa na Vallecas. W remisowym meczu Barça skorzystała z nieistniejącego rzutu karnego za rzekomy faul Chavarrii na Yamalu, podyktowanego przez Busquetsa Ferrera.

Błąd mógł skorygować VAR, ale przez całą pierwszą połowę nie było łączności między arbitrem z Balearów a salą VOR. Grano 45 minut bez wideoweryfikacji – rzecz niespotykana w roku 2025 – a ten kontekst zaważył na końcowym wyniku. Kolejny cios w start sezonu w sędziowskim wydaniu, który na razie nie zasługuje nawet na ocenę dostateczną.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!