Lisci: Klubowy Mundial posłużył Realowi jako pretemporada

– Co oznacza rozpoczęcie nowego cyklu na tak trudnym stadionie jak Bernabéu? To piękne wyzwanie. To będzie trudny mecz, ale podchodzimy do niego z ogromnym entuzjazmem, bo wszystkim nam podoba się rywalizacja z najlepszymi. Zawsze dobrze jest grać takie spotkania.

– Fakt, że mieliście trzy tygodnie więcej przygotowań niż Real, to dodatkowa przewaga? Nie sądzę. Oni grali na Klubowym Mundialu i tam mogli się lepiej poznać, zgrać jako drużyna. To są mecze na bardzo wysokim poziomie i myślę, że posłużyły im jako forma pretemporady. Na końcu wszystko okaże się na boisku, ale uważam, że mają sztab i zespół na najwyższym poziomie, więc na pewno potrafili sprawić, by krótsze wakacje nie miały dla nich negatywnych skutków.

– Wiem już, jakiego ustawienia użyje? Zobaczymy jutro. Oni i tak są wystarczająco dobrzy, żebym jeszcze dawał im wskazówki.

– Czy mój obecny pomysł na grę jest tym samym, który miałem, gdy obejmowałem posadę trenera Osasuny? Naszym celem jest, aby zespół był zrównoważony, by potrafił dominować we wszystkich fazach gry. Nie chcę drużyny, która wyróżnia się tylko w jednym aspekcie, lecz takiej, która stara się robić wszystko dobrze. W tym kierunku zmierzamy, niezależnie od systemu gry, który ma znaczenie tylko do pewnego stopnia. Ważne są zasady, które z czasem coraz bardziej widać. Z każdym dniem drużyna czuje się swobodniej. To istotne, bo pokazuje, że robimy postępy.

– Jesteśmy w stanie sprawić Realowi Madryt problemy? Na stadionach takich jak Bernabéu mierzysz się z rywalami na naprawdę bardzo wysokim poziomie i trzeba się dostosowywać. Uważam jednak, że jesteśmy w stanie sprawiać rywalowi problemy na każdym stadionie, gdziekolwiek jedziemy. Na tym polega futbol. Nie tylko na tym, żeby reagować na to, co robi przeciwnik. Czasem wychodzi, czasem nie, ale naszą ideą jest to, żeby zagrozić rywalowi. 

– Forma piłkarzy? Uważam, że drużyna jest w bardzo dobrej formie, biorąc pod uwagę progres od pierwszego dnia treningów do ostatniego sparingu. Myślę, że ostatni mecz przygotowawczy, z Freiburgiem, był podsumowaniem całej pretemporady. Zagraliśmy wtedy na najwyższym poziomie. Stopniowo poprawialiśmy się z meczu na mecz. Zespół jest pewny siebie i bardzo zmotywowany, żeby zacząć sezon.

– Czym jest rozpoczęcie sezonu na Santiago Bernabéu? Pretemporada nie jest po to, żeby dobrze zagrać przeciwko Realowi Madryt, ale po to, żeby być gotowym na całą igę. Nie byłoby zbyt mądre, żeby dostosowywać przygotowania tylko pod Real. Mieliśmy długi tydzień, aby przygotować się do tego spotkania i to właśnie zrobiliśmy, dostosowując elementy, które ćwiczyliśmy w ostatnich tygodniach. Musimy to przyjąć jako piękne wyzwanie. Granie przeciwko takim zespołom to coś pięknego. Tak trzeba patrzeć na takie mecze. Potem można spróbować je wygrać. Bo jakkolwiek piękne by to nie było, cieszysz się tylko wtedy, gdy zwyciężysz. Jeśli przegrywasz, radość znika. 

– Mecz Villarrealu z Barceloną w Stanach Zjednoczonych? Jestem zwolennikiem bardziej tradycyjnego futbolu. Musimy jednak rozumieć, że piłka nożna opiera się na pieniądzach, które najczęściej pochodzą od sponsorów lub telewizji. Jeśli my będziemy musieli polecieć do Miami, to się tam wybierzemy. Trzeba rozumieć i szanować decyzje tych, którzy tu rządzą.