„Mastantuono bardziej przypomina Jamesa niż Lamine'a”
Dyrektor kategorii młodzieżowych River Plate, Gabriel Orlando Rodríguez, udzielił wywiadu dziennikowi AS. W nim tematem numer jeden oczywiście Franco Mastantuono i jego przenosiny do Realu Madryt.

Franco Mastantuono. (fot. Getty Images)
Kiedy po raz pierwszy zobaczył pan Mastantuono?
Gdy miał 11 lat. Przyjechał na testy i szybko nas przekonał, ale później przyszła pandemia i wszystko zostało wstrzymane. Musieliśmy czekać prawie dwa lata, aby móc ponownie go zobaczyć i zaprosić do Domu River, w którym mieszkają młode nadzieje klubu. Pozyskaliśmy go tuż przed debiutem w pierwszym roku kategorii młodzieżowych, które nazywamy tutaj Novena División.
W tamtym momencie był już pewny, że zostanie piłkarzem, a nie tenisistą?
Nie. Absolutnie nie. W tenisie był istnym fenomenem na poziomie krajowym i wahał się między tymi dwoma dyscyplinami. Kiedy postanowiłem go zaprosić do domu naszej instytucji, który znajduje się pod jedną z trybun stadionu, to musiałem podjąć pracę perswazji, aby ukoić ból po wyrwaniu korzeni po opuszczeniu rodziny i rodzinnego miasteczka usytuowanego 350 kilometrów od stolicy i aby przekonać go, że jego przyszłość kręci się wokół tej większej piłki. Odbywałem z nim wiele rozmów i na szczęście postanowił zostać z nami.
Który aspekt jego gry wzbudził pana największą uwagę?
Bardzo mi się podobała ta jego pauza, spokój, z jakim podejmował decyzje na boisku. Już wtedy był inteligentnym piłkarzem, który w swojej grze korzystał przede wszystkim z mózgu. Fascynowała mnie również jego panoramiczna wizja gry. To prawie niemożliwe, aby u zawodników w takim wieku znaleźć to rozumienie tego, jak należy przemieszczać poszczególne elementy układanki i którzy wiedzieliby, co zrobić z piłką jeszcze zanim ją otrzymają. Oczywiście jest obdarzony wielkim talentem technicznym, ale ja pozostaję przy tych dwóch wartościach jego futbolu.
On był bardziej ofensywnym pomocnikiem niż tym ustawionym bliżej prawego skrzydła?
Tak. Ta pozycja mediapunty zawsze była charakterystyczna w Argentynie i zwłaszcza w River. Zawodnicy jak Aimar, D’Alessandro czy sam Marcelo Gallardo, nasz obecny trener, występowali właśnie tam. My zawsze mówimy o ustawieniu 1-4-3-1-2. Ten jeden zawodnik za dwójką napastników, co w Europie praktycznie już nie istnieje, to była pozycja Mastantuono. Jego styl idealnie adaptował się do tej pozycji.
A jako skrzydłowy?
Również. Szybko zdaliśmy sobie sprawę z tego, że to zawodnik, który w ekspresowym tempie przeniesie się do Europy i staraliśmy się skupić na tym, aby jak najlepiej go do tego przygotować. To cudowny skrzydłowy, który może grać na obu skrzydłach. Do Hiszpanii przychodzi po wielkiej nauce i przy fantastycznym rozwoju.
Lewonożny, utalentowany i grający po prawej stronie. Ma coś wspólnego z Lamine'em Yamalem?
Cóż, są w tym samym wieku, ale ja widzę w nim styl dużo bardziej zbliżony do Jamesa Rodrígueza czy Marcelo Gallardo, chociaż obecny trener River był prawonożny. Nie jest tak wybuchowy jak Yamal. To piłkarz, który myśli, obserwuje boisko, swoich kolegów i analizuje opcje, jakie daje mu gra. Jest bardzo inteligentny i ma tę umiejętność, aby poprawiać grę całej drużyny.
Jego idealna pozycja to rozgrywający bliżej skrzydła?
Dokładnie. To idealne miejsce do tego, aby wykorzystać jego zwody, podania, wizję gry i cudowną lewą nogę. Demichelis dał mu szansę zadebiutować w River, ale Gallardo był fundamentalny w jego ostatnim etapie rozwoju. To gotowy piłkarz.
Od dziecka miał talent do wykonywania rzutów wolnych?
Tak. Miał to od dziecka, ale też poprzez praktykę potrafił to udoskonalić. Gallardo również był crackiem w tym aspekcie i pomógł chłopakowi uzupełnić to, co już miał.
Może wziąć to na siebie, gdy już dołączy do Realu Madryt?
Szczerze myślę, że tak, ponieważ mimo swojego wieku to bardzo dojrzały piłkarz. Gdy widzisz go na boisku, to wydaje się, że jest dziesięć lat starszy. Na poziomie używania mózgu, inteligencji i rozumienia gry to weteran w ciele młodego człowieka. Powiedziałbym, że prawie weteran. Jest bardzo dobrze przygotowany i ma wielką osobowość.
Widzi go pan niebawem w roli zawodnika pierwszego składu?
Mówimy tutaj o najważniejszym klubie na świecie i Franco będzie potrzebował czasu na adaptację. Mimo dojrzałości i pewności siebie każda zmiana wiąże się z pewnym procesem i nic nie dzieje się od razu. Nie da się w jeden dzień zintegrować się na 100% z tak wymagającym zespołem. Nawet Javiera Saviolę, innego z chłopaków, którego miałem przywilej prowadzić, adaptacja trochę kosztowała, a już wcześniej grał przecież w River, Sevilli, Monaco i nawet w Barcelonie.
Gdy już się w tym wszystkim osadzi, to jakiego zawodnika będzie oglądało Bernabéu?
Franco rozkocha w sobie kibiców Realu Madryt. Zdobędzie sobie ich. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jego obchodzenie się z piłką, jego pauza i jego jasność zwracają na siebie uwagę i tworzą z niego piłkarza szczególnego. To będzie piłkarz o wielkim znaczeniu w Realu Madryt.
Jaką drogę mu pan wróży?
Najlepszą możliwą. Do Realu Madryt przechodzi jako imponujący piłkarz, ale dalej będzie się uczył, dojrzewał i rozwijał u boku zawodników klasy światowej i z Xabim Alonso jako trenerem. Ponadto myślę, że przez lata będzie ważną częścią naszej reprezentacji. Spełnione są wszystkie warunki, aby Franco został gwiazdą i w cudowny sposób reprezentował nasz kraj w Hiszpanii.
Tak wysokie oczekiwania mogą mu zaszkodzić?
Absolutnie nie. Jego mentalność i osobowość są bardzo silne. Teraz musi się do końca ukształtować i zacząć nabierać wiarygodności w hiszpańskim futbolu. Yamal ma już tę przewagę, a Franco pod tym względem zaczyna od zera, ale wróżę mu błyskotliwą przyszłość i myślę, że osiągnie wielkie rzeczy.
Możliwe, że w przyszłości nawet zdobywca Złotej Piłki?
Ze względu na talent tak, ale takich rzeczy nie osiąga się od samego wejścia. Będzie potrzebował czasu. Bardzo wierzę w to, że Xabi Alonso będzie potrafił go poprowadzić i przekazać mu swoje doświadczenie i znajomość futbolu, aby Franco mógł błyszczeć i pokazać cały swój poziom. To wybraniec do gry w piłkę.
Zawsze był skromnym chłopakiem?
Tak. Zdyscyplinowanym, posłusznym, zaangażowanym i uważnym w momencie otrzymywania porad. A do tego po prostu dobrym uczniem. Nigdy nie sprawił nawet najmniejszego problemu. Jego zachowanie i wychowanie zawsze były doskonałe. Wszystko u niego wyglądało tak dobrze, że zawsze gdy jestem pytany o jakąś ciekawą anegdotkę z nim związaną, to naprawdę nie potrafię sobie niczego przypomnieć. To wielki chłopak i ma cudowne otoczenie rodzinne, które daje mu stabilność emocjonalną.
Kto będzie następnym talentem niewyczerpanej fabryki River?
Nie chcę podawać żadnych nazwisk, ale na pewno będą kolejni. Zawsze tak było. W ostatnich latach River zarobiło 268 milionów euro na sprzedaży zawodników. Przypadki jak te Juliána, Enzo, Echeverriego czy Mastantuono dalej się będą pojawiać, ponieważ mamy tutaj talent i potrafimy go odpowiednio ukształtować. Teraz mocno pracujemy nad pokoleniem z lat 2009-2011. Prezentują bardzo wysoki poziom. Spodziewam się wielkich rzeczy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze