Advertisement
Menu
/ marca.com

Transferowa mapa Florentino

Prezes Realu Madryt zmienił historię piłkarskich transferów. Klub pod jego wodzą najczęściej sięga po Hiszpanów i Brazylijczyków.

Foto: Transferowa mapa Florentino
Florentino Pérez i Ronaldo. (fot. Getty Images)

Miguel Ángel Lara pisze dla dziennika MARCA postać Florentino Péreza od dawna ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia ewolucji piłki nożnej i rynku transferowego. Minęło ćwierć wieku, odkąd obecny prezes Realu Madryt objął urząd, a funkcję tę sprawował w dwóch etapach, z których drugi trwa od 2009 roku do chwili obecnej. Jego przybycie zaczęło się od niezwykłego sukcesu: pozyskanie Luisa Figo, gwiazdy Barcelony na początku nowego stulecia, było prawdziwym trzęsieniem ziemi w hiszpańskiej piłce nożnej. To była prawdziwe uderzenie pięścią w stół. 

Florentino nie bał się zabiegać o najlepszych piłkarzy świata, lato po lecie, nawet jeśli oznaczało to wyczerpujące negocjacje. W ten sposób Zidane (Juventus), Ronaldo (Inter) i Beckham (Manchester United) przybywali do klubu jeden po drugim. 

Pierwsza kadencja Florentino Péreza jako prezesa Realu Madryt – od lata 2000 do lutego 2006 roku – nie przywiązywała zbytniej wagi do hiszpańskich zawodników. Jedynym Hiszpanem, który dołączył wówczas do klubu, był Sergio Ramos. Powrót Florentino na stanowisko prezesa latem 2009 roku wiązał się z trzema głośnymi transferami: na Bernabéu trafili Cristiano Ronaldo, Kaká i Karim Benzema. Z tej trójki Brazylijczyk okazał się niewypałem, podczas gdy pozostali dwaj stali się legendami. 

MARCA stwierdza, że powrót Florentino do władzy przyniósł radykalną zmianę: hiszpański piłkarz stał się priorytetem. Błyskawicznie przyszli Xabi Alonso, Raúl Albiol, Álvaro Arbeloa, Esteban Granero, a Negredo wrócił, ale kilka tygodni później został sprzedany do Sevilli. W sumie, w erze Florentino, zakontraktowano 30 hiszpańskich piłkarzy, jeśli wziąć pod uwagę wszystkie transakcje.

Jeśli liczyć tylko zagranicznych zawodników, którzy dołączyli do Realu Madryt za czasów Florentino Péreza, Brazylijczycy bez wątpienia dominują. Listę, składającą się z 13 piłkarzy, otworzył Flávio Conceição, zawodnik, za którego klub wyłożył 4 miliardy peset (24 miliony euro), ale który nigdy nie przekonał prezesa. Najnowszym nabytkiem długiej listy Brazylijczyków z czasów Florentino jest Endrick. Z kolei Argentyna nigdy nie była obiektem westchnień Florentino. Tegoroczne pozyskanie Franco Mastantuono to dopiero trzeci transfer Argentyńczyka do Realu za czasów obecnego prezesa. Wcześniej byli to tylko Walter Samuel (kupiony w 2004 roku) i Ángel Di María (2010).

MARCA zauważa, że Real Madryt Florentino Péreza stał się maszynką do zdobywania tytułów (wygrał siedem Pucharów Europy) i jedną z największych marek sportowych na świecie. Nic więc dziwnego, że trafiali już do niego piłkarze z takich krajów jak Japonia (Takefusa Kubo) czy Meksyk (Chicharito). Co ciekawe, Arsenal jest jedynym z czołowych klubów, z którego Florentino nigdy nie kupił żadnego gracza.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!