Advertisement
Menu
/ as.com

Pięciu w zawieszeniu

Przed klubem rozpoczęcie operacji odejść z klubu. W tym momencie na tapecie jest pięć głównych nazwisk, co do których muszą zostać podjęte konkretne decyzje.

Foto: Pięciu w zawieszeniu
Xabi Alonso. (fot. Getty Images)

Sierpień będzie stał w Realu Madryt pod znakiem odejść. Jak wskazuje AS, klub musi podjąć konkretne działania w temacie rozstań z niektórymi zawodnikami z dwóch głównych powodów. Po pierwsze w kadrze ma miejsce overbooking – wraz z Gonzalo Garcíą i Álvaro Carrerasem wszystkie 25 miejsc jest zajętych. Po drugie chodzi oczywiście o aspekt czysto finansowy. W tym momencie w zawieszeniu pozostaje pięciu zawodników. Jest praca do wykonania.

Klub już wie, kogo konkretnie te odejścia mają dotyczyć – co do trójki jest pełna jasność, a co do dwójki pojawiają się jeszcze wątpliwości. Xabi Alonso spotka się z nimi 4 sierpnia wraz z rozpoczęciem przygotowań do sezonu 2025/26. Wówczas na definitywne rozstrzygnięcia będzie mniej niż miesiąc, ponieważ okienko transferowe w tych największych ligach zamyka się 1 września o godzinie 23:59. Chociaż jest też przypadek Arabii Saudyjskiej, której okienko jest wydłużone do 23 września. Odliczanie się rozpoczyna i trzeba podjąć pewne decyzje.

David Alaba
Nie chce odchodzić. I to mimo faktu, że w kadrze jest czterech stoperów (Dean Huijsen, Éder Militão, Antonio Rüdiger i Raúl Asencio), a dodatkowo Xabi Alonso będzie chciał stawiać na Joana Martíneza. Alaba chce jednak zostać i ma ku temu poważne argumenty. Poza tym, że wciąż wierzy w to, że jest w stanie odwrócić swoją sytuację, to może obecnie liczyć na drugie najwyższe zarobki w zespole Realu Madryt – 22,5 miliona euro brutto rocznie. Pozostaje mu jeszcze rok kontraktu i nie zamierza z tego rezygnować.

W wieku 33 lat austriacki obrońca otrzymał od klubu propozycję wypłacenia części tego wynagrodzenia i po prostu rozwiązania kontraktu. Główny zainteresowany nie zamierza jednak odpuszczać i chce zainkasować całość tej sumy. A skoro Real Madryt nie planuje całkowitego rozwiązania umowy przy wypłacie pełnej rocznej pensji, to rozwiązania pozostają dwa – albo ktoś go kupi, albo zostanie. Klub będzie czekał do ostatniej chwili, ale sytuacja wydaje się skomplikowana. Oczywiście Planem A jest transfer.

Ferland Mendy
Sytuacja staje się poważna. Bardzo poważna. Po transferze Carrerasa ktoś z dwójki Ferland Mendy – Fran García po prostu będzie musiał odejść. Trzech lewych obrońców to zdecydowanie za dużo. I na dzisiaj to właśnie Francuz przegrywa ten wyścig o pozostanie. Do tego stopnia, że z klubu wypływają informacje, że Fran jest nie na sprzedaż. Klubowy Mundial w jego wykonaniu ewidentnie go umocnił, a do tego panuje przekonanie, że lepiej pasuje do systemu Xabiego Alonso. Tym samym wszystkie oczy spoglądają w kierunku Mendy'ego.

Problem jednak w tym, że zawodnik ma ważny kontrakt do 2027 roku (chociaż fakty też są takie, że klub nigdy o tym oficjalnie nie poinformował) i nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem na rynku. 30 lat na karku i regularnie powracające problemy zdrowotne (cztery kontuzje w poprzednim sezonie) sprawiają, że jego wartość wynosi obecnie zaledwie 14 milionów euro. Trudny przypadek. Klub jest gotowy wysłuchać każdej oferty i jest przekonany, że na dzisiaj to Mendy powinien odejść.

Dani Ceballos
Tutaj odczucia nie są tak jednoznaczne. Z jednej strony sam zawodnik regularnie nie zamyka drzwi na ewentualne odejście, a z drugiej klub na ten moment wolałby do tego nie dopuszczać. I to nie ze względu na zaufanie, ale wobec potrzeb kadrowych. W przypadku odejścia Ceballosa w pierwszym zespole zostałoby zbyt mało pomocników – Aurélien Tchouaméni, Fede Valverde, Arda Güler i Eduardo Camavinga, a do tego pauzujący przynajmniej trzy miesiące Jude Bellingham. Czterech zdrowych zawodników na trzy miejsca w składzie.

Jeśli nikt nowy nie przyjdzie, to Hiszpan nie może odejść. A jeśli odejdzie, to po to, aby ktoś przyszedł. Tak to pokrótce wygląda. Ceballos utrzymuje jednak niepewność i walczy o swoją przyszłość – wie, że jeśli będzie otrzymywał minuty, to ma szansę na wyjazd na przyszłoroczny mundial. Ale potrzebuje minut. A skoro w Realu Madryt będzie mu o nie trudno (na Klubowym Mundialu zgromadził ich tylko 73), to pozostawia otwarte drzwi. Myśli, zastanawia się. Opcja z Betisem będzie trudna do zrealizowania, ponieważ Andaluzyjczycy nawet nie zbliżą się do kwoty 20 milionów euro za transfer. Ale gdyby na horyzoncie pojawił się inny klub z taką ofertą… Kto wie? Wszystko tu pozostaje możliwe.

Rodrygo
Opera mydlana tego lata. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, ponieważ ta historia będzie się ciągnąć. Sam Rodrygo w dalszym ciągu utrzymuje, że nie chce odchodzić. A przynajmniej do momentu odbycia poważnej rozmowy z Xabim Alonso. To wówczas Brazylijczyk pozna swoją nową rolę w zespole. Jednak wydarzenia z Klubowego Mundialu już teraz pozwalają wyciągnąć pewne wnioski – brazylijski atakujący otrzymał na nim tylko 95 minut. Liczby mówią same za siebie.

Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to można zakładać, że w sezonie 2025/26 Rodrygo będzie trudno o regularną grę. A przecież już za rok mundial. Mając to na uwadze, zawodnik prędzej czy później będzie musiał zrozumieć, że najlepszą dla niego opcją będzie otwarcie się na rynek transferowy. Real Madryt nie zamierza go sprzedawać za mniej niż 100 milionów euro, ale niełatwo będzie znaleźć kandydata, który gotowy byłby wyłożyć na stół tak duże pieniądze.

Opcje z Liverpoolem i Arsenalem są na ten moment zmrożone, Bayern Monachium nie widzi go w swoim Planie A, a w ostatnich dniach pojawił się temat Tottenhamu. Fakty są takie, że przyszłość Rodrygo w Realu Madryt nie maluje się w różowych barwach – zarówno ze względu na transfery, jak i na to, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych. 24-latek chce jednak poczekać na rozmowę z trenerem zanim podejmie ostateczną decyzję.

Endrick
Nie chce odchodzić. Jednak trzeba przyznać, że jeśli Gonzalo pozostanie w pierwszym zespole, to będzie nadmiar napastników. A wszystko wskazuje na to, że Gonzalo zostanie. I tutaj rozpoczyna się dyskusja. Są tacy, którzy uważają, że Brazylijczyk i Hiszpan mogą dzielić jedną szatnię i na przestrzeni całego sezonu znajdą się szanse dla wszystkich. Ponadto to dwóch młodych atakujących o różnych profilach – Gonzalo ma zmysł strzelecki, a Endrick dynamit. Z drugiej strony są też tacy, którzy obawiają się, że obaj będą się nawzajem przyćmiewać.

W przypadku odejścia Endricka byłoby to tylko i wyłącznie wypożyczenie, w żadnym wypadku transfer. Decyzja nie została jednak podjęta, ponieważ sam zawodnik chce zostać w Realu Madryt. Jedyne, co budzi jego wątpliwości, to ryzyko nieregularnej gry w roku mundialu. Mimo wszystko odejście Brazylijczyka jest na ten moment mało prawdopodobne, ale też nie niemożliwe.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!