„Jedyny pomocnik, jaki przekonuje Real Madryt, to Rodri”

– Jedynym zawodnikiem pasującym Realowi Madryt do środka pola jest Rodri i obecnie ta sytuacja nie jest wykonalna z powodu kosztu, samopoczucia gracza w City i konieczności obejrzenia go w grze po poważnej kontuzji kolana.

– Real Madryt myśli jednak o tej operacji i nie wyklucza zrealizowania jej tego lata lub następnego, bo kontrakt Rodriego wygasa w 2027 roku, ale na ten moment letnia debata o pozyskaniu numeru 5 do środka pola daje odpowiedź „nie”. Nie, chyba że Rodri znajdzie się w zasięgu klubu.

– Na teraz Real Madryt idzie dalej z tym, co ma, czyli Tchouaménim, Camavingą, Valverde, Bellinghamem i Ardą Gülerem grającym w środku pola, ale bez transferu tego określonego typu pomocnika, który wydawał się kluczowym celem po przyjściu Xabiego Alonso.

– Real Madryt uważa, że na rynku nie ma numeru 5, który pasuje pod względem piłkarskim i cenowym, by Real Madryt chciał podejść do takiej operacji. Jedyne nazwisko, które naprawdę przekonuje klub na tej pozycji, to Rodrigo Hernández.

– A co to znaczy, że może znaleźć się w zasięgu Realu? W tym momencie transfer Złotej Piłki w zasięgu to 3-cyfrowa kwota. To 100 milionów. Ale to bardzo trudna sytuacja, bo on nie jest na sprzedaż, nie chce zawieść Guardioli, jest szczęśliwy w City i nie grał przez rok, a oni tam na niego czekali. Dlatego to nie jest łatwa operacja, ale jeśli jutro City miałoby potrzebę sprzedania Rodriego i zadzwoniłoby do Realu, by sprzedać go za 100 milionów euro, to moim zdaniem Real by go pozyskał. Moja opinia jest taka, że gdyby była na to szansa, Real pozyskałby Rodriego. I miałby możliwości finansowe.

– To jednak są spekulacje, a realna informacja jest taka, że nie pasuje im nic, co widzą na rynku. Przez cenę, jakość czy wiek nie widzą żadnego numeru 5, na punkcie którego mogliby oszaleć. Było wiele nazwisk. Swego czasu rozmawialiśmy o Zubimendim, ale on nawet nie był opcją, bo miał porozumienie z Arsenalem. Klubowi nazwiska przedstawiali Xabi Alonso czy departament futbolu kierowany przez Juniego Calafata, ale Florentino Péreza nie przekonuje żadne z tych nazwisk. On uważa, że kadra jest świetna i że bez problemu w miejscu Modricia może grać Güler. A jeśli któregoś dnia w zasięgu znajdzie się Rodri, to Real rozważyłby podejście do tego transferu.

– Główny problem z Rodrim dzisiaj jest taki, że City nie rozważa jego sprzedaży. To mogłoby być lato, w którym City mówi, że zostają mu 2 lata umowy i ma prawie 30 lat, więc sprzedam go za 100 milionów, a Real mówi, że kupuje Złotą Piłkę za 100 milionów. Za rok on nie będzie wart 100 milionów euro, a za dwa będzie wolny, ale będzie mieć już 31 lat i może być już za późno.

– Myślę, że Rodri chciałby w jakimś momencie wrócić do La Ligi. Finansowo stać na to tylko Real i Barcelonę. On grał w Atlético, ale Atlético byłoby teraz ruchem bardziej romantycznym i sentymentalnym niż operacja rynkowa. Ostatecznie uważam, że te drzwi nie są całkowicie zamknięte, bo podkreślamy, że dla Realu jedyny numer 5 na rynku pasujący do drużyny to Rodri, przy czym też chcą zobaczyć, jak będzie grać po kontuzji.