Xabi Alonso: Nie mam obsesji, by mieć jeden, niezmienny system
Xabi Alonso pojawił się na konferencji prasowej po spotkaniu z Borussią Dortmund w ćwierćfinale Klubowego Mundialu. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na MetLife Stadium w New Jersey.

Xabi Alonso. (fot. Getty Images)
[Cadena SER] Trudno jest wygrać taki turniej bez żadnych zakrętów. Dziś był taki zakręt – trwał 5–10 minut. Chciałbym zapytać, jak pan to widział z ławki i jak pan wyjaśnia tę końcówkę meczu.
Cóż, to jest właśnie piłka. Do 80. minuty, do momentu bramki na 2:1, mieliśmy mecz całkiem dobrze pod kontrolą – z różnymi fazami, ale prowadziliśmy go na naszych warunkach. A potem wydarzyło się zbyt wiele rzeczy w krótkim czasie. Jesteśmy w półfinale, jesteśmy zadowoleni – i mam nadzieję, że ta końcówka posłuży nam jako nauczka: by się nie rozluźniać, nie tracić koncentracji, być obecnym przez wszystkie minuty. Nawet po golu na 3:1 – potem był jeszcze rzut karny – to mogło być rozegrane dużo lepiej. Ale ogólnie jestem zadowolony z meczu. To był bardzo solidny występ, typowy dla ćwierćfinału takiego turnieju. Teraz trzeba wyciągnąć z tego pozytywy i, jeśli znów znajdziemy się w podobnej sytuacji, postarać się, żeby to się nie powtórzyło.
[MARCA] Chciałem zapytać – przed tą chaotyczną końcówką widziałem pana kilkukrotnie na ławce, jak się pan denerwował, coś pana wyraźnie irytowało. To było złudzenie, czy rzeczywiście coś konkretnego panu się nie podobało? Może chodziło o cofnięcie się zespołu?
Jasne, były rzeczy, które można było zrobić lepiej. Ale ogólnie byliśmy bardzo stabilni, dobrze kontrolowaliśmy mecz. Nawet w drugiej połowie, po zmianach, odzyskaliśmy nieco panowanie nad grą, mieliśmy okazje – strzał Luki, próba Ardy, by zdobyć trzecią bramkę. Czułem, że mamy mecz pod kontrolą, zawodnicy byli skupieni. A potem po tym golu na 2:1 – być może pojawiło się trochę chaosu i musimy nad tym popracować.
[AS] Chciałem zapytać o czerwoną kartkę dla Huijsena. Nie o samą sytuację, ale o to, jak wpłynie to na pana plany, bo w ostatnich meczach był ważny w budowaniu gry.
Nie mam pojęcia. Mecz się dopiero co skończył. Jeszcze nie myślę o półfinale – dam sobie godzinę, może dwie, żeby zejść z emocji, złapać trochę spokoju. Jak tylko wsiądziemy do samolotu, wtedy zacznę planować. To oczywiście zła wiadomość, że go tracimy, ale jesteśmy zespołem – postaramy się go zastąpić.
[Onda Cero] Pozwolę sobie przypomnieć pańskie słowa sprzed kilku godzin, gdy pytaliśmy o układ drabinki: powiedział pan wtedy, że nie jest ślepy i wie, co może czekać was dalej. Teraz ten scenariusz staje się rzeczywistością – dwa ostatnie zwycięskie zespoły Ligi Mistrzów, Real Madryt i PSG. Wiem, że przez najbliższą godzinę pan o tym nie pomyśli, ale może powie nam pan, jak pan to widzi – co nas czeka w meczu Real – PSG?
To będzie wielki mecz. Dziś zmierzyliśmy się z rywalem na poziomie Ligi Mistrzów – takim, który dochodzi daleko w tych rozgrywkach. A teraz zmierzymy się z aktualnym mistrzem Europy, zespołem, który od kilku miesięcy jest w bardzo dobrej formie. To będzie kolejny krok, kolejny poziom, z którym musimy się zmierzyć w tym nowym projekcie, w tej nowej erze, którą zaczynamy. Rośniemy i teraz musimy się dobrze przygotować na starcie z PSG.
[AS] Chciałem zapytać o MVP meczu – Frana Garcíę. Zna go pan bardzo dobrze, chciał go pan już w czasach Bayeru Leverkusen, a ostatecznie trafił do Madrytu. Co może pan o nim powiedzieć? Czy daje wszystko, czego pan oczekuje, biorąc pod uwagę jego postęp?
Myślę, że rozgrywa znakomity turniej. I nie mówię tylko o dzisiejszym meczu – we wszystkich prezentuje najwyższy poziom koncentracji i intensywności, czego właśnie potrzebujemy. Bardzo dobrze rozumie grę, zarówno z piłką, jak i bez niej – wie, kiedy wyskoczyć do pressingu, a kiedy zostać. Dziś bardzo skorzystał z ustawienia Viniego – ten absorbował uwagę dwóch rywali, co pozwalało Franowi wchodzić z drugiej linii, zarówno przy bramce, jak i przy kilku sytuacjach z pierwszej połowy. Bardzo się cieszę z jego postawy – to chłopak z akademii, ma świetne nastawienie, jest przykładem profesjonalizmu i tego, jak się przygotowywać. Już wcześniej mu powiedziałem: jeśli jesteś daleko, nie strzelisz. Jeśli jesteś blisko – masz szansę. Dziś był tam, gdzie trzeba.
Czy mogę zapytać o Valverde? W meczu numer 5 wyglądał na trochę słabszego, zwłaszcza fizycznie. Czy to było zamierzone? Zmieniło się jego ustawienie?
Tak, była to świadoma zmiana – chcieliśmy dziś nieco inaczej ustawić Fede, w zależności od jego pozycji musiał decydować, czy się cofać, czy utrzymać wyższe ustawienie. Fede to bardzo wszechstronny zawodnik – potrafi wszystko i dobrze wykonuje każde zadanie. Dziś, gdy zauważyliśmy, że Trent zaczyna odczuwać zmęczenie, przestawiliśmy Fede na bok obrony. To zawodnik topowy dla nas.
[ABC] Na pierwszej konferencji przed turniejem mówił pan, że nie wolno myśleć o finale, tylko iść krok po kroku. Pana celem było, by zespół był lepszy na końcu niż na początku. Teraz jesteście w półfinale. A wiadomo – w Realu Madryt nie celebruje się półfinałów. Czy teraz już czas, żeby mówić o wygraniu tego turnieju?
Teraz czas na wygranie półfinału – a potem zobaczymy. Myślę, że mamy dwa cele, które idą równolegle: z jednej strony chcemy się rozwijać, rosnąć jako zespół, a z drugiej – chcemy rywalizować i iść dalej. Teraz kolejnym krokiem jest mecz z PSG. Na pierwszej konferencji – przed meczem z Al-Hilal – byliśmy bardzo daleko od finału. Teraz jesteśmy o wiele bliżej. Musimy iść dalej tym rytmem.
[Cadena COPE] Wspomniał pan wcześniej o „interpretacji wysokości” zawodników – np. Tchouaméni, gdy pojawia się trójka obrońców, albo gdy podchodzi wyżej. Czy zawodnicy swoją grą sami czasem zmieniają system? Czy system jest sztywno ustalony?
System może być elastyczny w trakcie meczu. Zależy to m.in. od pozycji Auréliena – dziś grał trochę wyżej, ale czasem musiał się cofnąć, bo Brandt atakował i Dortmund miał niemal pięciu zawodników w ostatniej linii. Dlatego trzeba się dostosować. Mówienie o 4-2-3-1 czy 4-1-4-1 to dziś zbyt statyczne podejście. W dzisiejszej piłce musisz mieć różne warianty. Czasem chcesz wychodzić trójką z tyłu, czasem czwórką. Nie mam obsesji, by mieć jeden, niezmienny system. Najważniejsze jest to, by zawodnicy potrafili rozpoznać, czego potrzebujemy w danym momencie – w ramach naszej ogólnej koncepcji gry.
[RMC Sport] Jak ocenia pan PSG i pracę, jaką wykonuje Luis Enrique?
Obecnie PSG jest w bardzo dobrej formie – od 1/8 finału Ligi Mistrzów grają na wysokim poziomie.To będzie dla nas wielkie wyzwanie.
[dziennikarz z Peru] Jak ocenia pan formę Mbappé po dzisiejszym meczu, zwłaszcza w kontekście półfinału z PSG, który – jak sam pan mówi – będzie wielkim widowiskiem?
Kylian czuje się coraz lepiej, choć jeszcze nie jest w 100% gotowy. Ale każdego dnia robi postępy i ma coraz lepsze odczucia. Teraz mamy trzy dni, by mógł dalej się regenerować i dojść do pełnej dyspozycji na półfinał.
Pod koniec meczu rywale oddali groźny strzał. Gdy piłka leciała w stronę bramki – co pan wtedy pomyślał?
Pomyślałem: „Jakie mamy szczęście, że mamy Thibaut Courtois”. To jeden z tych bramkarzy, którzy potrafią wygrać mecz. Ma bardzo pozytywny wpływ na całą drużynę. Mamy naprawdę ogromne szczęście, że możemy na niego liczyć.
[dziennikarz z Argentyny] Mówił pan o trzech tygodniach i o rozwoju zespołu. W jakim aspekcie widzi pan największy postęp drużyny? Gdzie najbardziej złapali pana ideę i cel?
Jednym z głównych celów było granie bliżej siebie – z piłką i bez niej. Chodzi o to, by być zwartym, wiedzieć, na jakiej wysokości atakujemy, a na jakiej się bronimy. Chodziło o to, by odległości między zawodnikami były skuteczne – ani za duże, ani za małe. By każdy był w odpowiedniej pozycji do wykonania zadania. I w tym aspekcie robimy postępy. Wciąż się rozwijamy.
[dziennikarz z USA] Wasz drugi gol padł po akcji, w której jeden boczny obrońca asystował drugiemu – podobnie jak bywało to z Grimaldo w Leverkusen.
Czasami potrzebujemy mieć Frana niemal na linii bocznej, bardzo wysoko, podobnie Trenta – wchodzącego do środka. Obaj mają cechy ofensywne, potrafią się podłączać. Ale musimy też zachować równowagę w środku, by kontrolować grę. W tej akcji zaatakowaliśmy oboma bocznymi obrońcami – i to coś, nad czym pracujemy. Oni czują, że mają swobodę, by podejmować takie ofensywne wypady.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze