Dołączyć do Valencii

Koszykarze Realu Madryt i Unicajy staną naprzeciw siebie po raz czwarty. Dwukrotnie lepsi byli Królewscy, ale Andaluzyjczycy obronili pierwszą piłkę meczową na własnym parkiecie. Dalej w korzystniejszej sytuacji są madrytczycy, ponieważ potrzebują tylko jednego zwycięstwa, by dołączyć do Valencii w finale Ligi Endesa. Unicaja udowodniła jednak, że łatwo się nie podda. W końcu jest to klub, który w tym sezonie sięgnął już po cztery trofea: Puchar Interkontynentalny, Superpuchar, Puchar Króla oraz Ligę Mistrzów.

Niedzielne spotkanie było pełne napięcia. Zawodnicy grali na maksimum i nie oszczędzali się w żadnej sytuacji. Unicaja wyszła dzięki temu zwycięsko z tego pojedynku, ale też została solidnie poobijana. Tyson Pérez skręcił kostkę i jego występ stoi pod największym znakiem zapytania. Yankuba Sima oraz Kendrick Perry otrzymali mocne uderzenia w twarz, co w obu przypadkach skończyło się rozciętą skórą. Garuba był w podobnej sytuacji we wcześniejszym spotkaniu i gra po prostu w opatrunku na głowie, więc można się spodziewać podobnej sytuacji z graczami Unicajy.

W historii Ligi Endesa na poziomie półfinałów nikomu nie udało się odrobić wyniku 0:2, ani nawet 1:2. Unicaja stoi przed bardzo trudnym zadaniem. Real Madryt może mieć do siebie wiele pretensji po niedzielnym spotkaniu. Słaby początek meczu, zbyt duża liczba strat czy fatalna skuteczność poszczególnych zawodników dały rywalom nadzieję. Mimo tego Królewscy i tak byli o krok od doprowadzenia do dogrywki, a nawet zwycięstwa. To pokazuje, że jeśli uda się poprawić te aspekty, szansę na trzeci i decydujący tryumf będą bardzo wysokie.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o 21:15. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Sportklubie oraz na Canal+ Sport.

Półfinały Ligi Endesa (rywalizacja do 3 zwycięstw):

• Real Madryt – Unicaja 2:1
• Valencia – Tenerife 3:0