Advertisement
Menu
/ YouTube

Prezes Athleticu o Barcelonie: Ludzie są zmęczeni płaceniem Negreirze, dźwigniami, rejestracjami i transferami

San Mamés wyraziło duży sprzeciw przeciwko Barcelonie w ostatnim meczu ligowym, co wywołało krytykę ze strony Katalończyków. Teraz na te zarzuty odpowiedział prezes Athleticu.

Foto: Prezes Athleticu o Barcelonie: Ludzie są zmęczeni płaceniem Negreirze, dźwigniami, rejestracjami i transferami
Joan Laporta i Jon Uriarte przed meczem Athleticu z Barceloną w 2023 roku. (fot. Getty Images)

San Mamés jest jednym ze zdecydowanie niewielu stadionów w Hiszpanii, gdzie Barcelona jest przyjmowana tak samo lub nawet gorzej niż Real Madryt. Baskowie jako jeden z niewielu klubów publicznie potępiają Sprawę Negreiry, a ich fani po wybuchu sprawy potrafili rozrzucić z trybun banknoty z wizerunkiem Laporty i słowę „mafia” czy teraz w majowym meczu obu drużyn wygwizdać moment stawiania szpaleru nowym mistrzom Hiszpanii.

Barcelona jak zwykle jest zaskoczona jakąkolwiek krytyką w Sprawie Negreiry. Po ostatnim meczu Enric Masip, doradca prezesa Joana Laporty, w trakcie podróży powrotnej do Katalonii zatrzymał się na lotnisku przy reporterze Chiringuito i przekazał: „Powiem wam tyle, że dzisiaj jesteśmy bardzo rozczarowani kibicami z Bilbao. Gwizdanie na szpaler. Brak gratulacji dla prezesa, na co moim zdaniem zasługujemy za ligę, jaką rozegraliśmy. Oceniam to jako coś bardzo brzydkiego. Prawda jest taka, że na to nie zasługujemy”. Następnego dnia pogłębił krytykę w kolejnym wywiadzie.

Teraz w czwartek prezes Athleticu i jego dyrektor sportowy spotkali się na prawie 2-godzinnej konferencji z mediami, by podsumować zakończony sezon. Prezes Jon Urirate w taki sposób wypowiedział się o Barcelonie:

Chciałbym zapytać, co sądzi pan o wygwizdaniu Barcelony przez San Mamés w ostatnim meczu? I co sądzi pan o opinii Masipa, w której też objął pana w kontekście braku gratulacji za mistrzostwo dla Laporty w ostatnim meczu?
Cóż... [śmiech] Boję się tego pytania z powodu wszystkiego, co znaczy każda wypowiedź o Realu Madryt i Barcelonie. Idąc po kolei, po pierwsze, jako Athletic, w tym także ja, mamy maksymalny szacunek do Barcelony jako instytucji i tym bardziej jej kibiców. To musi jasno wybrzmieć. Co do zachowania naszych kibiców w ostatnim meczu, to ludzie są wolni w robieniu, co zechcą w określonych granicach, to jest logiczne. Na nagraniu Masip mówi o animozji. Ja myślę, że to jest raczej pewne zmęczenie, zniechęcenie czy znużenie tymi rzeczami, o których otrzymujemy informacje i które wydają się dziwne, ale nic w tych sprawach się nie dzieje. Moim zdaniem ludzie chcą przejrzystości. Usłyszeliśmy o wypłatach dla Negreiry, arbitra aktywnie działającego w komitecie sędziowskim. To jest udowodnione, to wiemy, te wypłaty istniały. Ale kibice nie wiedzą, jak wygląda ten temat: co tam się stało, czy to jest prawdziwe, czy nie jest prawdziwe, czy będą konsekwencje. Potem mówi się o problemach z rejestracją piłkarzy w ostatnich sezonach i o dźwigniach. Dochodzi do tego, że zimą Federacja i La Liga stwierdzają, że nie pozwalają na rejestracje pewnych zawodników, ale wchodzi organ polityczny i je autoryzuje. To są dziwne rzeczy, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni. Kibice też nie są do tego przyzwyczajeni. Jeśli dodajesz do tego, że w tych warunkach pozyskują od ciebie w tamtym momencie najlepszego zawodnika, jakiego miałeś w kadrze - albo przynajmniej tego o największej wartości w tamtym momencie, bo najlepszy i najgorszy to dosyć subiektywne tematy - czyli Iñigo Martíneza, który odchodzi za darmo, a ostatniego lata pojawiały się ciągłe plotki w mediach, których też nikt nie dementował, a w wiadomych dziennikach pojawiały się zdjęcia twojego zawodnika [Nico Williamsa] w koszulce rywala, to na końcu ludzie się tym męczą. Efektem czy konsekwencją tego jest to, co obejrzeliśmy na San Mamés. Uważam jednak, że to coś, co dzieje się na wszystkich stadionach. Nas przyjmuje się z okrzykami „je**ni Baskowie”. Krzyczą na nas wszystko. U nas też kibice krzyczą, by nie celować tylko w innych bez samokrytyki. Uważam, że to są pojedyncze przypadki we wszystkich klubach, w których kibice grzeją się z różnych powodów. Co do naszych fanów, uważam, że chodzi o to, o czym powiedziałem. Podkreślę przy tym znowu maksymalny szacunek, jaki Athletic ma do instytucji Barcelony i jej kibiców.

– Co do drugiej części pytania i komentarzy Masipa. Ja raczej nie wchodzę w takie rzeczy i nie słyszałem tego na żywo, bo nie oglądam takich programów i dosyć szybko chodzę spać. Rozumiem, że udzielił tej wypowiedzi na lotnisku i następnego dnia rozwinął to w medium w Katalonii, gdzie wypowiedział się o mnie. Co do tych aluzji, warto na to odpowiedzieć. Powiedział pewne rzeczy, które warto wytłumaczyć i przedstawić nasz punkt widzenia. Z jednej strony, poskarżył się, że gdy prezes Barcelony przyjechał do loży, nie przyszedłem go przywitać. To jest prawda, bo to nie jest coś normalnego. Zazwyczaj spotykasz się z działaczami rywala około 1-1,5 godziny przed meczem na mały poczęstunek. Na ten mecz Laporta przyjechał chyba 25-30 minut przed rozpoczęciem spotkania. Zazwyczaj prezes ekipy gospodarzy ma rozpisany plan dnia z wywiadami, fotografiami z gośćmi z loży, spotkaniami ze sponsorami. Jest bardzo zajęty. Prezes ekipy gości zazwyczaj nie ma nic do zrobienia, pomijając jakiś wywiad. Zazwyczaj to prezes gości idzie do prezesa gospodarzy, by się z nim przywitać, szczególnie jeśli się spóźnia czy przyjeżdża z tak małym wyprzedzeniem. Teraz do tego nie doszło. Ja nie przywitałem się z Laportą i odwracając to, on też nie przyszedł przywitać się ze mną. [rozkłada ręce] Ja ze swojej strony nie czułem, że to jest dla mnie coś obraźliwego. Potem powiedział, że nie pogratulowałem Laporcie triumfu w La Lidze. Dodał, że nie zrobiłem tego w przerwie. To prawda, nie pogratulowałem mu ani na początku, ani w przerwie. Po meczu podałem mu rękę i pogratulowałem. To był sposób pogratulowania, po którym nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. To samo wydarzyło się z wiceprezesem. Pogratulowałem mu i on podziękował. Ja też nie dostałem żadnych gratulacji za awans do Ligi Mistrzów, a już go zdobyliśmy. Ani przed, ani w trakcie, ani po meczu. Nie nadaję temu jednak wielkiego znaczenia. Nic się nie stało i nasz działacz nie opowiada o tym w telewizji. On następnego dnia dodał, że o szpalerze dla Barcelony za mistrzostwo na pewno zdecydowała sama drużyna Athleticu i że gdyby decydował prezes, to nie pozwoliłby na to. Tak powiedział Masip. Tu wykazuje się ignorancją albo brakiem wiedzy, jak to działa. To prawda, że szpaler nie jest czymś zaimprowizowanym. Zaproponował to nasz zespół od procedur meczowych. Oczywiście przy pełnej zgodzie osób tworzących Athletic, my poparliśmy ten pomysł. Uznaliśmy to za odpowiednie zachowanie. Nasz zespół od procedur zakomunikował to Barcelonie i La Lidze. Wiedzieli o tym z 5-6 dni przed meczem i to zaakceptowali. Więc... [śmiech] jeśli on mówi, że gdyby decydował prezes, to by tego nie zrobiono - nawet nie wiem, jak to określić. Pozostaję przy tym, co on powiedział na koniec rozmowy w Barcelonie. On powiedział: każdy swoim zachowaniem pokazuje, kim jest. Z tym całkowicie się zgadzam. Przy tym nie chcę stąd powiększać polemiki. Wydaje mi się, że cokolwiek mówił o mnie, to wszystko można odwrócić i powiedzieć to samo czy nawet coś gorszego o nich. My jednak nie nadajemy temu żadnego znaczenia. Tu działaliśmy jako zespół od procedur, zarząd i pracownicy z maksymalnym szacunkiem i z maksymalnymi dobrymi manierami, bo taki jest Athletic. My rozumiemy, że tak właśnie powinniśmy się zachowywać – zakończył Uriarte.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!