Valverde wchodzi w nowy wymiar
Po odejściu Modricia i Lucasa, El Halcón będzie miał przed sobą tylko Carvajala na liście kapitanów. Jest niepodważalny na boisku i w szatni. Jako jedyny rozegrał w tym sezonie ponad 5000 minut.

Fede Valverde. (fot. Getty Images)
Fernando Tavero z dziennika AS pisze, że Fede Valverde jest coraz bliżej realizacji swojego marzenia o byciu pierwszym kapitanem Realu Madryt. Po Klubowym Mundialu awansuje w hierarchii. Odejdzie Modrić, odejdzie Lucas. Przed nim zostanie już tylko Carvajal. Będzie wicekapitanem Królewskich. W wieku 26 lat (27 skończy 22 lipca).
Motyw przewodni Fede Valverde, odkąd zamienił Montevideo na Madryt to nauka i jeszcze raz nauka. Cicha praca, przerywana jedynie wystrzałami armatnimi. Albo i nie. Jest widoczny w najważniejszych meczach. Zawsze. Jest liderem. Dobrym duchem zespołu, a wkrótce także opaską. Wyrósł z ptaszka na kapitana.
Warto przypomnieć, że Real zapłacił za niego pięć milionów euro Peñarolowi, a potem wypożyczył na sezon do Deportivo. Od jakiegoś czasu jest niezbędnym graczem. Coraz bardziej. W tym sezonie ma w nogach 5029 minut w 59 meczach. Jako jedyny piłkarz w kadrze Los Blancos przekroczył pułap pięciu tysięcy. Drugi, Mbappé, jest o wiele dalej (4607 minut). A trzeci, Bellingham, lata świetlne od Urugwajczyka (4346 minut). Pomocnik dotarł do końca sezonu praktycznie nie mając odpoczynku.
AS przypomina, że w ostatnim meczu w tym sezonie ligowym Fede doznał kontuzji, która wykluczy go ze zgrupowania reprezentacji. Kadra Urugwaju, podobnie jak Real, nie może już obejść się bez Valverde. Kontuzja ta udowodniła, że piłkarz ten nie jest niezniszczalny. Ale prawie jest (jego ostatnia nieobecność dłuższa niż siedem dni miała miejsce w 2021 roku). Ancelotti będzie żałował, że 26-latek nie urodził się w Rio de Janeiro.
W Madrycie uważają Valverde za kogoś fundamentalnego. Na boisku i poza nim. W szatni jest łącznikiem między pokoleniami. Piłkarzem, który jest jeszcze młody, ale który miał styczność z CKM. Spadkobiercą numeru 8, który został mu przekazany na Cibeles. A na boisku jest wszechstronny. Prawy obrońca, fałszywy prawy skrzydłowy, defensywny pomocnik, środkowy pomocnik, rozgrywający. A według słów Ancelottiego „może być również środkowym obrońcą”. Niby to żart, ale nie do końca. Fede występował już na tej pozycji w Castilli...
Od tych 5 milionów jego wartość wzrosła do 130, które widnieją na portalu Transfermarkt. Fede jest dziś ósmym najbardziej wartościowym zawodnikiem na świecie i czołowym pomocnikiem. Wszystko to potwierdza. W sezonie 2024/25 był liderem Realu pod względem wykonanych podań (3 122), podań w ostatniej tercji boiska (1 070) i przechwytów (70), drugim pod względem odzyskanych piłek (257), trzecim pod względem odbiorów w ostatniej tercji boiska (24), czwartym pod względem liczby zablokowanych uderzeń (15), piątym pod względem strzałów (85), szóstym pod względem strzałów na bramkę (29). A wszystko to okraszone dziewięcioma golami i ośmioma asystami. Wszystko, wszędzie, na raz.
AS zauważa, że Xabi Alonso przybywa ze świeżymi pomysłami. Z wertykalnym, intensywnym stylem, w którym wysoki pressing i szybkość wykonania są kluczowe. Umiejętności te ma Valverde. A jego nastawienie nigdy się nie zmienia. Klub chce uniknąć posiadania krótkiej listy defensorów (Huijsen i Arnold już dołączyli do Realu, Carreras jest na dobrej drodze i poszukiwany jest jeszcze nowy pomocnik). Fede będzie mógł przestać być awaryjnym prawym obrońcą, by zawsze być swoją najlepszą wersją na swojej ulubionej pozycji. Będzie jednym z ludzi Xabiego. Tak jak był jednym z liderów za Ancelottiego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze