Advertisement
Menu
/ uol.com.br

FIFA podważa kompetencje agenta Brazylijczyków, który sprowadził im Ancelottiego

Nad zakontraktowanie Włocha w Brazylii nadciągnęły kolejne chmury. Nie ma to jedna żadnego wpływu na Real Madryt.

Foto: FIFA podważa kompetencje agenta Brazylijczyków, który sprowadził im Ancelottiego
Zdjęcie Diego Fernandesa z podróży do Brazylii razem z Carlo Ancelottim. (fot. Instagram)

Carlo Ancelotti od początku tego tygodnia jest selekcjonerem reprezentacji Brazylii. Wcześniej rozwiązał umowę z Realem Madryt za porozumieniem stron. Start nowej przygody nie jest jednak dla Włocha łatwy przynajmniej pod względem instytucjonalnym. Najpierw w połowie maja ze stanowiska odsunięto prezesa związku, któremu zarzucono oszustwo wyborcze, a to właśnie on postawił na Carletto. W tym momencie walczy on o przywrócenie go do kierowania związkiem.

Teraz zatrudnieniem Ancelottiego przez brazylijską federację zainteresowała się FIFA. Związek poinformował ją o podpisaniu kontraktu z Włochem i dopełnił formalności w tej sprawie. Wśród nich znalazło się potwierdzenie, że pośrednikiem w operacji był Diego Fernandes, któremu należne z tego tytułu ma być 1,2 miliona euro. FIFA widzi jednak wielki problem w tej sprawie: Fernandes nie jest zarejestrowanym agentem i w teorii nie mógł przeprowadzić ruchów, jakie przeprowadził w imieniu federacji.

FIFA poprosiła o natychmiastowe przesłanie dodatkowych dokumentów w tej sprawie na czele z umową podpisaną z Fernandesem, a także oficjalną komunikacją prowadzoną w trakcie rozmów z wtedy jeszcze trenerem Realu Madryt. Według przepisów FIFA, tylko zarejestrowani agenci mogą pośredniczyć w transferach i pozyskiwaniu piłkarzy lub trenerów. Tylko na tej podstawie kluby i związki mogą wypłacać takiemu pośrednikowi jakiekolwiek prowizje.

Sam Fernandes zapewnia, że wypełnił wszelkie przepisy związkowe i oraz regulacje FIFA, ale działał jako konsultant, bo nie było czasu na jego prawidłową rejestrację. Ma to zrobić teraz, by móc legalnie otrzymać pieniądze za swoje działania. W Brazylii czekają, co na ten temat powie FIFA. Jakby tego było mało, to Fernandesa oczywiście zatrudniał odwołany prezes, a nie obecna ekipa mająca na celu rozpisanie nowych wyborów.

Poza tym samego Fernandesa oskarża się o zbijanie kapitału marketingowego na całej sytuacji, bo od zatrudnienia Ancelottiego praktycznie nie odstępował go na krok i po ujawnieniu swoich działań odblokował konto na Instagramie, gdzie znalazło się między innymi zamieszczone w tym artykule zdjęcie z trenerem. Pośrednik w umowie z byłym prezesem zapewnił sobie nawet wzmianki o jego osobie w oficjalnych komunikatach, a w Europie zatrudnił agencje PR, by promowały jego wizerunek.

Oczywiście nie wpływa to na Real Madryt. Nawet jeśli sprawa naruszy umowę Ancelottiego z Brazylijczykami, to jego kontrakt z Realem Madryt został rozwiązany w ramach oddzielnych działań, a szkoleniowcem Królewskich jest teraz Xabi Alonso.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!