Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Rozdroże Xabiego Alonso w Madrycie

„Silna osobowość trenera nie przeszkadza mu w zachowaniu dużej dozy pragmatyzmu i subtelnego wyczucia równowagi. Przyjeżdża ze swoim pełnym sztabem, ale dawna nić porozumienia z Arbeloą może okazać się korzystna dla pracy z drużynami młodzieżowymi”, zapowiada swój artykuł Orfeo Suárez na łamach El Mundo. Przedstawiamy jego pełne tłumaczenie.

Foto: Rozdroże Xabiego Alonso w Madrycie
Xabi Alonso. (fot. Getty Images)

Powrót Xabiego Alonso do Realu Madryt nie przypomina historii syna marnotrawnego z Ewangelii, bo w jego odejściu do Bayernu nie było grzechu – nawet jeśli wybrał stronę „antychrysta Guardioli”. Była to jedynie decyzja człowieka, który chciał sam kierować swoim losem i szukać wiedzy, nawet w tym, co dla innych może być bluźnierstwem – ale bez cienia chciwości. Nie potrzebuje więc przebaczenia Boga ani łaski żadnej wyższej siły. To powrót zdobywcy, który zawsze słuchał własnej intuicji – zwłaszcza gdy mówiła „nie”.

Powiedział „nie” Rafie Benítezowi, by zostać przy partnerce tuż przed porodem – decyzja, która była początkiem końca jego przygody z Liverpoolem. Powiedział też „nie” hiszpańskiemu urzędowi skarbowemu, w obliczu którego jego koledzy z drużyny, bohaterowie mundialu w RPA, drżeli i błagali o łaskę z obawy przed więzieniem. Real Madryt dobrze wie, że powierzył swoją ławkę komuś o silnym charakterze – w miejscu, w którym zwykle mówi się „tak”. Sam trener rozumie też, czym jest autorytet wpisany w to stanowisko – tak jak syn, który wraca do domu ojca. Są rzeczy, których nie zmienia ani sława, ani pieniądze. W tej nowej erze współistnienie z otoczeniem jest równie ważne, jak odpowiednie poukładanie taktyki. Bo trenowanie Realu to nie tylko prowadzenie drużyny – to zarządzanie całym ekosystemem, na który składają się piłka, władza i próżność.

Pierwsze „nie” trenera przerodziło się ostatecznie w „tak” – choć bez skrajnych napięć – bo Xabi Alonso chciał zacząć od zera, czyli dopiero po Klubowych Mistrzostwach Świata. W zamian przyspieszono ruchy transferowe, choć zabraknie czasu na rozbudowany handel zawodnikami, jak lubi Florentino Pérez. Już teraz do zespołu dołącza Huijsen. Mówi się, że Alonso byłby skłonny powiedzieć „tak” Modriciowi, ale gdy temat dotarł do gabinetów w głównej siedzibie na Bernabéu, odpowiedź klubu brzmiała „nie”. To pokazuje, że strategiczne interesy Realu przeważyły zarówno przed, jak i po podpisaniu umowy z nowym trenerem – choć jego silna osobowość nie wyklucza pragmatyzmu.

Xabi Alonso to człowiek stanowczych decyzji, a nie emocjonalnych wybuchów. Ceni lojalność i ludzi zaufanych, ale potrafi subtelnie wyważać dystans. Pozostał wierny swojemu doradcy podatkowemu, Ivánowi Zaldúi, mimo że część środowiska go krytykowała – nawet podczas długiego sporu z urzędem skarbowym, który zakończył się dopiero w Sądzie Najwyższym. Nadal współpracuje z wieloletnim agentem, Iñakim Ibáñezem – osobą cieszącą się ogromnym szacunkiem wśród baskijskich piłkarzy i trenerów. Jednak sprawy wizerunkowe oddał agencji Best of You, dobrze powiązanej z kierownictwem Realu.

Alonso przychodzi do Madrytu z tym samym sztabem, z którym pracował w Bayerze Leverkusen, ale jego relacja z Álvaro Arbeloą – zacieśniona zwłaszcza za czasów Mourinho – powinna ułatwić płynne przejście między drużyną rezerw a pierwszym zespołem. Arbeloa został bowiem wybrany następcą Raúla.

Jego asystentem będzie Argentyńczyk Sebas Parrilla, którego Alonso poznał już wcześniej w Valdebebas, gdy pracował z młodzieżą. W sztabie znajdzie się też Beñat Labaien – wcześniej związany z akademią Realu, gdzie pracował z Fernando Morientesem przy drużynie Juvenil B. Alonso zna go z Realu Sociedad, gdzie był analitykiem. Alberto Encinas, kolejny członek sztabu, trafił do Bayeru z młodzieżowych struktur Barcelony. Z Katalonii pochodzi też nowy trener przygotowania fizycznego, Ismael Camenforte, wcześniej związany z sekcją futsalu Blaugrany. Dla Alonso i dla klubu to postać kluczowa w procesie odbudowy. Czy Antonio Pintus – zawsze popierany przez klubowe władze – pozostanie w Valdebebas, okaże się później. Jeśli tak, to raczej w roli obserwatora, bez ingerencji.

Pintus, sprowadzony do Madrytu przez Zinedine’a Zidane’a, wrócił na wyraźną prośbę klubu, ale jego relacje z Carlo Ancelottim i jego synem Davide nie należały do najlepszych – mimo wspólnego obywatelstwa. W kuluarach uważano go za trenera „przestarzałego”. Camenforte preferuje przygotowanie indywidualne – dopasowane do pozycji i zadań na boisku. Jego podejście najlepiej oddaje zdanie: „Nie traktuję piłkarzy jak lekkoatletów”. A przecież to właśnie „atletami” Guardiola określał drużynę Mourinho, w której grał Xabi Alonso – z którą, w wielu aspektach, się utożsamiał.

„Mou był trenerem, którego wtedy potrzebowaliśmy” – mówił niegdyś Xabi Alonso jako piłkarz w rozmowie z tym samym dziennikarzem. Był to czas największej chwały Barcelony z Messim, co pogrążyło madryckie środowisko w kryzysie tożsamości. Dziś nie jesteśmy w aż tak dramatycznym momencie – przynajmniej jeszcze nie – mimo optymistycznych perspektyw nowej Barcelony Lamine’a Yamala i tegorocznego 0:4 w Klasyku. Od ostatniego triumfu Barcelony w Lidze Mistrzów (2015), minęło 10 lat – a w tym czasie Real sięgnął po pięć Pucharów Europy, ostatni zaledwie rok temu, z ustępującym właśnie trenerem. Nie ma więc historycznej presji, ale jest pilna potrzeba zmiany kursu.

Styl gry Bayeru Leverkusen, mistrza Niemiec i zdobywcy krajowego pucharu, jasno pokazuje, czego Xabi Alonso wymaga od swoich piłkarzy: wysokiego tempa gry, pressingu i elastyczności taktycznej, szczególnie w systemie z trójką środkowych obrońców. Nie oznacza to, że powtórzy identyczne schematy w stolicy Hiszpanii – ale wymagać będzie tych samych zasadniczych cech. Nadchodzący Real Madryt będzie drużyną z wyraźnym autorskim sznytem – ze wszystkimi zaletami i ryzykami tego rozwiązania. To z kolei sprawia, że 43-letni trener obejmuje zespół z wyjątkową pozycją, w chwili, gdy najwyższy lider klubu – Florentino Pérez – zużywa się w otwartej walce na wielu frontach: z Superligą, Tebasem i sędziami. Bez sojuszników, bez następcy i z przyszłością pełną znaków zapytania.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!