Arango: Xabi nada Realowi Madryt nowy styl
Juan Arango to żywa legenda Mallorki i trzeci najlepszy strzelec w historii klubu. Podczas swojej przygody na Balearach czterokrotnie był w stanie pokonać Real Madryt, a teraz w przeddzień starcia swojego byłego klubu właśnie z Królewskimi udzielił wywiadu dziennikowi AS.

Rafael van der Vaart i Juan Arango w trakcie meczu pomiędzy Realem Madryt a Mallorcą w sezonie 2008/09. (fot. Getty Images)
Mieszka pan w Miami?
Tak. Przyjechałem tutaj w 2018 roku i mam tutaj akademię piłkarską dla młodych zawodników. Staram się przekazać to wszystko, czego sam nauczyłem się podczas mojej kariery.
Jest pan na bieżąco z tematami związanymi z Mallorcą?
Zawsze. Rozgrywają świetny sezon, są na siódmym miejscu i bardzo się cieszę, że są tak wysoko. Oby mogli się zakwalifikować do europejskich rozgrywek.
Teraz w Hiszpanii jest nowy Juan Arango.
Tak, mój syn – gra w szkółce Girony. Codziennie ze sobą rozmawiamy i kilka miesięcy temu poleciałem go obejrzeć. Staram się mu pomagać we wszystkim, w czym tylko mogę. Ogólnie jest prawonożny, ale dobrze sobie radzi również lewą nogą, ponieważ trenował to od dziecka. Ja prawą nogę miałem tylko po to, aby wchodzić do auta i naciskać pedał gazu.
W Mallorce spędził pan najlepszy czas podczas swojej piłkarskiej kariery?
Prawdopodobnie tak. W Borussii Mönchengladbach i w reprezentacji miałem dobre momenty, ale możliwe, że w Mallorce błyszczałem nieco bardziej. Czułem się tam bardzo dobrze, ponieważ od dziecka marzyłem o grze w Hiszpanii i to był mój życiowy cel.
Który moment był dla pana najbardziej szczególny?
Był jeden trudny, gdy przed spadkiem uchroniliśmy się w ostatniej kolejce z Gregorio Manzano na ławce. A najlepszy był w sezonie 2007/08, w którym zajęliśmy siódme miejsce i byliśmy o krok od Europy. Pamiętam, że Dani Güiza był najlepszym strzelcem z 27 bramkami. To był nasz najlepszy sezon.
Strzelił pan wiele pięknych goli. Który był najlepszy?
Na pewno ten z meczu z Realem Sociedad w 2005 roku. Po wrzucie z autu przyjąłem piłkę tyłem do bramki, zgasiłem ją klatką piersiową i strzeliłem z woleja. Tamtego dnia zdobyłem hat-tricka i wygraliśmy 5:2.
Czterokrotnie pokonywał pan Real Madryt Los Galácticos…
Rozgrywaliśmy z nimi dobre mecze. W Copa del Rey wygraliśmy z nimi dwukrotnie i ich wyeliminowaliśmy, ale to najlepsze wspomnienie jest z czasu, gdy byliśmy w strefie spadkowej i oni przyjechali na Majorkę. Przegrywaliśmy po bramce Sergio Ramosa, ale później strzeliliśmy ja oraz Pisculichi i przeprowadziliśmy remontadę. To był kluczowy triumf do utrzymania się w lidze.
Ktoś z nich robił na panu szczególne wrażenie?
Ja zawsze skupiałem się na zawodnikach grających na mojej pozycji – na ofensywnych pomocnikach i mediapuntach. I Zidane był zjawiskowy. Podziwiałem go i mogłem się z nim wielokrotnie mierzyć. Szkoda, że nigdy go nie poprosiłem o koszulkę. Nie miałem tego w zwyczaju. W domu nie mam nawet żadnej koszulki Mallorki, ponieważ wszystkie rozdałem.
Zaskakuje pana tak kruchy Real Madryt?
Bardzo się zmienili z roku na rok. Widziałem ich w ostatnim Klasyku i ponownie bardzo cierpieli w obronie. To przydarza się im praktycznie w każdym meczu.
Jak można wytłumaczyć tak negatywną przemianę?
To kumulacja kilku czynników. Na pewno bardzo na nich wpłynęły absencje w defensywie, a do tego Vinícius nie jest w swoim najlepszym momencie. Nie wiem, czy za bardzo myśli o możliwym odejściu, czy po prostu zderza się za bardzo z Mbappé na podobnej pozycji. Ponadto ci z przodu bardzo często nie wracają do obrony, Ancelotti bardzo mało rotował i nie obdarzył zaufaniem Ardy Gülera, który jest dla mnie wielkim piłkarzem. Nie rozumiem też tego, dlaczego Bellingham zmienił pozycję skoro rok temu był najlepszy na tej swojej. Musi biegać za innych, za bardzo się wyczerpuje i to widać, ponieważ brakuje mu świeżości.
Co zmieni się z Xabim Alonso na ławce?
On dobrze zna ten klub od środka i tę całą otoczkę medialną, jaka mu towarzyszy. Wie, że oczekiwania będą ogromne, ale myślę, że dobrze zarządzi tą grupą. W Leverkusen udowodnił, jak dobry jest. Ma w sobie coś z Guardioli, jeśli chodzi o pressing i dominację nad piłką. To będzie nowy styl dla Realu Madryt. Myślę też, że da więcej szans zawodnikom ze szkółki – to coś, co bardzo dobrze robi Barcelona.
Mógł pan przejść do Realu Madryt, gdy trenerem był Benito Floro?
Benito dał mi szansę w Meksyku i w Mallorce. Gdy przeszedł do Realu Madryt, to pojawiły się plotki i możliwe, że nawet pewne zainteresowanie, ale nigdy nie doszło do żadnych konkretów. To byłoby coś niesamowitego. Jeśli zapytasz o to milion osób, to każda ci odpowie, że chciałaby grać w Realu Madryt. Nie wiem tylko tego, czy grałbym tam dużo…
Był pan świetnym wykonawcą rzutów wolnych.
Dużo nad tym pracowałem. Gdy grałem w Niemczech, to w prasie pojawiła się taka statystyka, że miałem lepszą skuteczność niż Cristiano Ronaldo i Messi.
Jaki jest najlepszy piłkarz, jakiego kiedykolwiek pan widział?
Bardzo mi się podobali Brazylijczycy Juninho Pernambucano i Marcos Assunção. Oczywiście również Cristiano i Messi.
Teraz pada dużo mniej bramek z rzutów wolnych.
To prawda. Ale nie wiem, z czego to wynika. Za moich czasów zostawałem po treningach godzinę dłużej, aby trenować rzuty wolne. Messi nie był jakimś wielkim wykonawcą wolnych, ale dużo nad tym pracował i zdecydowanie się poprawił. Tak samo jak Cristiano. Perfekcja przychodzi z pracą. Nie wiem, czy teraz mniej się nad tym pracuje, ale to prawda, że pada tych bramek dużo mniej.
Mallorca może wykorzystać słabość Realu Madryt?
Gra na tym stadionie i z tym rywalem zawsze wzbudza olbrzymią motywację. Mallorca dosyć dobrze sobie radzi na Bernabéu, a do tego walczy o miejsce premiowane udziałem w rozgrywkach europejskich. Na pewno będą chcieli zadać cios Realowi Madryt, który jest podłamany pod względem mentalnym.
Pan doświadczał takich pojedynków jak te Viníciusa i Maffeo?
Nie, nigdy tak napiętych. Widziałem jednak zawodników, którzy na boisku walczyli, a po wszystkim potrafili się uściskać. Nie sądzę, aby aż tak było w ich przypadku, ale nie dzieje się nic złego, jeśli to zostaje na boisku. Problem jest wtedy, gdy to wychodzi na zewnątrz jak to miało czasami miejsce w prasie czy w mediach społecznościowych.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze