Wszystkiego najlepszego, Thibaut!
Dziś swoje 33. urodziny obchodzi Thibaut Courtois. Życzymy z tej okazji bramkarzowi zdrowia, dalszych sukcesów w barwach Realu Madryt i rzecz jasna zwycięstwa w dzisiejszym Klasyku.

Thibaut Courtois. (fot. Getty Images)
Thibaut Courtois ma za sobą dwa lata, które stoją ze sobą w dość osobliwej sprzeczności. Niemal cały poprzedni sezon bramkarz leczył poważny uraz kolana, by rzutem na taśmę wskoczyć do bramki na ostatnie kolejki La Ligi i koniec końców wystąpić w finale Ligi Mistrzów. Belg mógł więc ostatecznie odtrąbić spektakularny sukces, ale w gruncie rzeczy jego lwią część zawdzięcza swoim kolegom, w tym zastępującemu go Andrijowi Łuninowi. Bieżąca kampania jest natomiast poniekąd odwrotnością tej minionej. Courtois, poza ewidentnym błędem w finale Pucharu Króla, jako jeden z nielicznych w zespole zdołał uciec spod ognia nieustającej krytyki. Podczas gdy niemal cała drużyna spisuje się źle lub bardzo źle, on trzyma stały, solidny poziom i raczej nie można go jawnie obwiniać za niepowodzenia Królewskich.
Niezależnie od okoliczności, wątpliwości nie ulega jednak fakt, że Courtois to wciąż niekwestionowany numer jeden między słupkami Realu Madryt i niezmiennie jeden z najlepszych bramkarzy na świecie. Nawet jeśli organizatorzy wszelkiej maści plebiscytów mają problem z przyznaniem tego wprost ze względu na mocno bezpośredni sposób werbalizowania myśli przez Thibaut, to jednak w głębi duszy każdy ma świadomość, że Belg od wielu lat utrzymuje się w ścisłym światowym topie golkiperów.
Początki Courtois w Realu Madryt nie należały do łatwych. Jest on bowiem jednym z tych graczy, którzy świadomi swej sportowej klasy nie lubią, gdy zakłóca im się spokój zbędną konkurencją. Problem polegał jednak na tym, że odsunięcie z dnia na dzień Keylora Navasa z racji na jego wcześniejsze zasługi wcale nie było tak łatwe. Na dłuższą metę nie dało się jednak udawać, że na stałe w bramce może wylądować ktoś inny niż Thibaut. Gdy tylko urodzony w Bree golkiper zyskał pewność, że pierwszy skład ma przyznany z urzędu na stałe, systematycznie zaczął udowadniać, jak wielkiej klasy jest fachowcem. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jego cudowne interwencje uratowały Realowi kilka trofeów. A już na pewno wręcz nie wypada się nie zgodzić, że gdyby nie jego kapitalna postawa w finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem, dziś Królewscy mieliby jeden Puchar Europy mniej.
Na ten moment licznik Courtois wskazuje 280 rozegranych meczów w barwach Realu Madryt, w których aż 111 razy zachował czyste konto. W ciągu siedmiu sezonów sięgnął z zespołem po 13 trofeów: dwie Ligi Mistrzów, dwa Klubowe Mistrzostwa Świata, trzy mistrzostwa Hiszpanii, dwa Superpuchary Europy, Puchar Interkontynentalny, Puchar Hiszpanii i dwa Superpuchary Hiszpanii. W bieżącym sezonie ma jeszcze szanse na dopisanie sobie do dorobku kolejnego triumfu w La Lidze oraz wygranej w Klubowym Mundialu.
Z okazji urodzin poza rzecz jasna zdrowiem życzymy bramkarzowi jeszcze co najmniej kilku lat gry na podobnym poziomie i kolejnych sukcesów w barwach Królewskich. Niech w oczach rywali Thibaut dalej będzie olbrzymi, a bramka mała.
Wszystkiego najlepszego, Thibaut!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze