Advertisement
Menu
/ relevo.com

Klasyk zaczyna się dziś

W którykolwiek zakątek Valdebebas spojrzeć tam można znaleźć wiarę. Królewscy niezmiennie są przekonani, że mogą zdobyć mistrzostwo Hiszpanii. Choć cztery punkty straty na tym etapie sezonu wydają się nie do odrobienia, to jednak sprawa jest bardziej złożona.

Foto: Klasyk zaczyna się dziś
Carlo Ancelotti, a w tle piłkarze FC Barcelona (fot. Getty Images)

Jak przekonuje Relevo, w szatni Królewskich odżyła nadzieja. Zawodnicy oraz sztab szkoleniowy są zdania, że tak naprawdę niedzielny Klasyk zaczyna się już dziś w Mediolanie. „Jeśli Barcelona odpadnie, wpadną w dołek i zaczną się bać”, można usłyszeć tu i ówdzie. Brzmi to trochę niczym zaklęcie wypowiadane zgodnie przez wszystkich w klubie. Narracja jest zbliżona do tej, jaka panuje, kiedy Królewscy potrzebują spektakularnej remontady

W Realu doskonale wiedzą, pod jaką presją znajduje się rywal, jaki wpływ na zawodników ma morderczy terminarz i co niesie ze sobą spotkanie, w którym losy drużyny przesądza jeden wieczór. Dlatego też w Valdebebas widzą z tej samej odległości zarówno tryplet Barcelony, jak i wyłącznie jedno trofeum odwiecznego rywala, które można będzie sobie odbić świetnym klubowym mundialem. W Madrycie liczą na to, że ewentualne odpadnięcie z Interem będzie miało dla Blaugrany poważne konsekwencje również w niedzielę. Królewscy odzyskali w ostatniej kolejce wigor dzięki Ardzie i Mbappé, ale tak naprawdę wszyscy liczą po prostu na to, że przeciwnik wykolei się na ostatniej prostej. 

Jakkolwiek jednak potoczy się konfrontacja Barcelony z Interem, Katalończycy i tak niewątpliwie odczują tę potyczkę fizycznie. Już teraz niektórzy zawodnicy nie są w gruncie rzeczy gotowi na sto procent, a inni wykazują wyraźne oznaki zmęczenia. Tak czy inaczej, w Realu są świadomi, że głównym czynnikiem będzie mentalność. Awans do finału może uczynić z Dumy Katalonii ekipę nie do zatrzymania, jego brak jednak jest w stanie bardzo negatywnie wpłynąć na morale przed niedzielą. 

Real urządza w Barcelonie tylko zwycięstwo. W jego przypadku dystans do bezpośredniego rywala w wyścigu o mistrzostwo stopniałby do jednego punktu. Aktualny lider ma też trudniejszy terminarz do końca. Po Klasyku uda się na stadion Espanyolu, a następnie podejmie Villarreal i pożegna sezon na San Mamés. Zespół Ancelottiego natomiast ugości Mallorcę, uda się na Sánchez-Pizjuán i zakończy rozgrywki z Realem Sociedad u siebie. Przy założeniu, że uda się wygrać Klasyk i wszystkie spotkania do końca, do triumfu w La Lidze wystarczyć będzie pojedyncze potknięcie przeciwnika, analizuje Relevo. W klubie wierzą, że jest to jak najbardziej możliwy scenariusz. Atmosfera w Valdebebas dziś jest zupełnie inna niż jeszcze kilka miesięcy temu. 

Florentino wierzy w cud i dlatego też zahamował negocjacje Ancelottiego z reprezentacją Brazylii. Choć trener miał pozwolenie na rozmowy od samego prezesa, to jednak Pérez poprosił CBF, by na razie wykazała się cierpliwością lub w razie jej braku poszukali innego kandydata na stanowisko selekcjonera. Inną kwestią pozostaje, że jeśli Real przegra w niedzielę, to obrót spraw w tym temacie może znacząco przyspieszyć. Jak na razie prezes nalega jednak, by wszyscy skupili się na jednym celu z szacunku do kibiców i 123-letniej historii. Real wierzy w sukces i w to, że mistrzostwo może zamaskować coś, co do niedawna wydawało się końcem świata. 

Piłkarze podążają tym samym tokiem rozumowania. Wszyscy liczą na złamanie morale rywala. Zmęczenie nie będzie grało aż tak istotnej roli w przypadku zespołu przyzwyczajonego do gry co trzy dni i na dodatek mającego szeroką i konkurencyjną kadrę. Kluczowy ma być czynnik psychologiczny, zaznacza uparcie Relevo. Rozczarowanie może wzbudzić na krótką metę wątpliwości, a zmianie ulec może nawet styl gry. Przekaz w Madrycie jet jasny: w Klasyku trzeba zagrać tak intensywnie, jak tylko się da. 

Rozpatrywanie podobnych scenariuszy jako prawdopodobnych nie zmienia mimo wszystko faktu, że w stolicy wciąż uważają, iż to Barcelona jest faworytem do awansu i być może nawet triumfu w rozgrywkach. Jeśli jednak Inter okaże się lepszy, trzeba będzie ruszyć pełną parą. Jeśli ktoś nie uwierzy, to wyłącznie dlatego, że bardzo tego nie będzie chciał. Jeśli natomiast wziąć jeszcze pod uwagę, że przy ostatnich 13 wizytach na obiekcie Barcelony Real wygrał siedem razy i tylko czterokrotnie zremisował…

Niedzielne starcie będzie niewątpliwie jednym z najszczególniejszych w ostatnich latach. Gra toczy się o naprawdę dużą stawkę, a początku Klasyku trzeba szukać już dziś. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!