Advertisement
Menu
/ marca.com

Agüero: Miguel Ángel Gil dowiedział się, że Real mnie chce i wtedy zaczęła się historia z City

Serial dokumentalny KunPorAgüero został zaprezentowany kilka dni temu w Cannes, a już w tę środę zadebiutuje na Disney+ w Ameryce Łacińskiej. To opowieść o Kunie, przedstawiona przez niego samego oraz osoby blisko związane z jego karierą – jak Messi, Guardiola czy jego ojciec. Przed premierą dziennik MARCA miał okazję porozmawiać z Argentyńczykiem.

Foto: Agüero: Miguel Ángel Gil dowiedział się, że Real mnie chce i wtedy zaczęła się historia z City
Sergio Agüero. (fot. Getty Images)

Byłeś w Cannes, gdzie prezentowałeś swój serial. Czujesz się dobrze w tym świecie?
Opowiadanie historii sportowca to nic nowego, ale dla mnie to zupełna nowość. Serial spodobał się wielu osobom tutaj w Cannes, dobrze się o nim wypowiadali. Z niecierpliwością czekam na premierę 7 maja.

O czym opowiada serial?
Zawsze miałem w głowie pomysł, żeby pokazać, jak byłem wychowywany i jak zaczęła się moja przygoda z piłką, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. To ładna historia – od urodzenia aż po moment, gdy pojawiła się arytmia i musiałem zakończyć karierę. Chciałem pokazać, co wtedy czułem. Były chwile smutne, radosne, trudne… Chodziło o to, żeby widzowie na Disney+ mogli przeżyć razem ze mną drogę mojej kariery.

Gdyby nie arytmia, skończyłbyś karierę w Independiente, tam, gdzie wszystko się zaczęło?
Serial przeskakuje w czasie – z przeszłości do teraźniejszości i odwrotnie. Taki był plan: zakończyć w El Rojo, nawet jeśli tylko kilkoma ostatnimi meczami. Ale przyszła arytmia i…

Zabrakło ci mistrzostwa świata i Ligi Mistrzów, żeby dopełnić tak imponującą karierę?
Jestem dumny z tego, co osiągnąłem. Jasne, zdobycie tych dwóch trofeów to marzenie każdego piłkarza, ale czuję się częścią drużyny, która wygrała mundial w Katarze, bo rok wcześniej zdobyliśmy Copa América 2021, a zaraz potem wykryto u mnie arytmię. Nadal byłem częścią kadry. W 2021 przeszedłem do Barcelony – to był jedyny klub, który naprawdę mnie chciał, poza jednym zespołem spoza Hiszpanii. Nie interesowały mnie warunki kontraktu. Chciałem tylko grać z Messim i rozegrać dwa dobre sezony (2021 i 2022), żeby pojechać na mundial w jak najlepszej formie. Powrót do La Ligi dawał mi tę możliwość, czego nie mogłem powiedzieć o MLS, Arabii Saudyjskiej czy Argentynie. Cały plan polegał na tym, żeby być gotowym na Katar. I chłopaki dali mi poczuć, że ten puchar był też mój – rozmawiali ze mną, zapraszali na zgrupowanie, piliśmy mate… Czułem się częścią drużyny.

Byliście razem w Barcelonie, ale tobie przydarzyła się arytmia, a Leo musiał odejść do Paryża. Gdzie moglibyście razem dojść w klubie, gdyby wszystko potoczyło się inaczej?
Tego nigdy się nie dowiemy. To była piękna wizja – być razem, jeszcze lepiej się poznać, wspólnie przygotowywać się do mundialu, spędzać ze sobą każdy dzień w klubie. To byłoby coś zupełnie nowego dla nas. Nasza więź mogłaby być jeszcze silniejsza.

W serialu dużą rolę odgrywa twój ojciec. Opowiedz o tym.
To on rozpoczął moją piłkarską przygodę, kiedy miałem pięć lat – woził mnie do klubów na osiedlu. Był bardzo wymagający, zmuszał mnie do trenowania, a potem grania. W trudnych momentach był twardy, ale to pomogło mi się rozwijać. Cały czas mnie wspierał. Dbał też o moje otoczenie – od dwunastego roku życia zawsze byłem otoczony trzema najlepszymi przyjaciółmi, którzy też pojawiają się w serialu. Mój ojciec nikomu innemu nie pozwolił się do mnie zbliżyć. Ja miałem się skupić tylko na grze. Dlatego był tak ważny aż do momentu, kiedy dorosłem. Gdy dotarłem do pierwszej drużyny, to ja byłem już głównym bohaterem.

Poleciłbyś młodemu piłkarzowi, żeby jego ojciec był jego przedstawicielem?
Uważaj – mój ojciec nigdy nie był moim agentem. Ale każdemu może pasować coś innego. Moim zdaniem najlepiej, jeśli rodzice odgrywają po prostu rolę rodziców, a reprezentują cię ludzie, którzy się na tym znają – prawnicy, doradcy finansowi i inni specjaliści. To osoby, które się w tym kształciły i mogą naprawdę pomóc ci się rozwijać. Gdy ojciec zajmuje się wszystkim, to nadal pozostaje ojcem, a przy pierwszym konflikcie… robi się niebezpiecznie. Może dojść do podziałów w rodzinie. Wielu zawodników już to przeżyło i jeszcze przeżyje. Lepiej unikać takich sytuacji. Jeśli twój ojciec jest też twoim agentem, musisz liczyć się z tym, że może dojść do konfliktu – o pieniądze albo coś innego. To ryzyko, które może zaszkodzić rodzinie. Ja wolę zatrudniać profesjonalistów.

Spędziłeś 10 lat w Manchesterze. Spodziewałeś się wtedy aż takiego sukcesu?
Gdy przyjechałem do Manchesteru, pogoda nie stanowiła dla mnie problemu. Jako piłkarz masz tyle meczów, że i tak nie ma kiedy wychodzić na miasto. Interesowało mnie tylko, jak odnajdę się na boisku. I bardzo szybko się zaadaptowałem, między innymi dlatego, że było wielu kolegów mówiących po hiszpańsku – Zabaleta, Tévez, Silva, Touré, Balotelli… A na boisku Silva i Yaya świetnie grali i często mnie szukali. Bardzo mi to ułatwiło życie.

Przez wiele lat trenował cię Pep Guardiola. Nie zaszczepił w tobie chęci zostania trenerem?
Nie. Nigdy mnie to nie interesowało. Każdy trener ma swój sposób motywowania zespołu. A prowadzenie grupy 25 piłkarzy, z których tylko 11 gra, to naprawdę trudna sprawa. To bardzo wymagająca, wyczerpująca praca – wolę nawet o tym nie myśleć.

Wciąż jesteś najlepszym strzelcem w historii klubu – 260 goli w 390 meczach. Czy Erling Haaland (120 bramek w 138 spotkaniach), który przedłużył kontrakt do 2034 roku, może cię dogonić?
Tak, jeśli utrzyma to tempo, ma duże szanse, żeby mnie przegonić. Utrzymywać się co roku na poziomie 20–25 goli w Premier League to nie jest łatwe. Mnie się to udało i on z pewnością też to zrobi. Ma jeszcze wiele lat gry przed sobą, więc trzeba się liczyć z tym, że ktoś taki jak Haaland może mnie prześcignąć. I wtedy mu pogratuluję. Mnie to kosztowało dużo wysiłku i on też się przekona, że zdobycie tylu bramek wcale nie jest proste.

Co stało się z klubem w tym sezonie?
Od 2012 roku, kiedy zdobyliśmy Premier League, wygraliśmy naprawdę wiele. Ale piłkarze się starzeją i to z czasem odbija się na zespole. Za moich czasów było więcej gwiazd, które można było ściągnąć. Dzisiaj nie ma 20 zawodników z najwyższej półki, którzy pasowaliby do klubu takiego jak City. Masz czterech, może pięciu – typu Lamine, Julián, Lautaro, Bellingham, Vinícius, Mbappé… ale nie ma ich dużo więcej. W mojej epoce byli Leo, Cristiano, Suárez, Van Nistelrooy, Drogba, Lewandowski, Rooney, Neymar, Fernando Torres… jak chcesz, możesz dopisać i mnie. Było mnóstwo topowych napastników. Teraz jest ich mniej. City musi się przebudować w oparciu o młodszych zawodników. Najlepsi są bardzo drodzy i już grają w wielkich klubach – jak Lamine czy Mbappé. W tym roku to, czym dysponuje City, nie wystarczyło, żeby być na szczycie. Pep doskonale wie, gdzie leży problem… Ale mimo to, to co osiągnął z City, to coś niezwykłego i normalne, że raz na jakiś czas trafia się słabszy sezon. Pozostałe kluby w Anglii też się dobrze wzmacniają. Teraz odchodzi Kevin De Bruyne i trzeba go zastąpić kimś naprawdę topowym.

Ty, Silva i Kompany macie już swoje pomniki przed Etihad. Kto twoim zdaniem powinien być następny?
Powinny już powstawać dwa kolejne: pierwszy to Kevin De Bruyne, a drugi – Pep. Od 2015 roku KdB zdobył więcej trofeów niż ja. A Guardiola to już prawdziwy symbol tego klubu.

Mogłeś trafić do Realu Madryt. Chciałbyś?
Zawsze mówiło się, że przechodzę do Realu, ale to było raczej polityczne, bardziej kwestia między klubami niż coś realnego. W serialu pokazujemy, że przed City wszystko miałem już ustalone z Juventusem, ale wtedy Miguel Ángel Gil dowiedział się, że Real mnie chce – i wtedy zaczęła się historia z City. Mnie naprawdę ekscytowała wizja gry w Premier League, a do tego City miało grać w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, a Juve nie. To była dobra decyzja – co zresztą dobrze pokazujemy w serialu na Disney+.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!