MARCA: Gonzalo idzie po rekord i… do Primera División

Gonzalo García rozgrywa swoje ostatnie mecze w Castilli. Jak twierdzi MARCA, 21-letni napastnik, który już w zimowym okienku miał na stole oferty z klubów La Ligi, w kolejnym sezonie zrobi kolejny krok w swojej karierze i dołączy do piłkarskiej elity w Hiszpanii. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, wychowanek opuści szeregi Realu Madryt i wybierze jedną z ofert z Primera División.

Gonzalo od dłuższego czasu znajduje się w orbicie zainteresowań klubów z hiszpańskiej ekstraklasy, które chętnie widziałby u siebie najlepszego strzelca Primera RFEF. To właśnie dzięki zdobyciu 24 bramek w 34 występach w Castilli wychowanek przykuł uwagę drużyn z La Ligi. Jednak przed zmianą otoczenia Gonzalo ma przed sobą jeszcze jeden cel.

25 bramek Mariano Díaza
21-latek jest o krok od przejścia do historii rezerw Los Blancos i może stać się ich najlepszym strzelcem w historii ligowych występów. Z 24 golami w swoim dorobku Gonzalo już dawno wyprzedził Butragueño (21), Jeségo (22), Soldado (21) czy Joselu (19) i na trzy kolejki przed końcem rozgrywek dzieli go tylko jedna bramka od wyrównania rekordu Mariano Díaza, który w regularnym sezonie 2015/2016 trafiał do siatki 25-krotnie. Jeśli dorzucimy do tego mecze barażowe do Segunda División, to Mariano zdobył 27 bramek, co również jest w zasięgu Gonzalo.

Napastnik drużyny prowadzonej przez Raúla wykręca bardzo dobre liczby w tym sezonie i tylko z powodu ogromnej konkurencji w pierwszym zespole nie dostawał więcej szans od Carlo Ancelottiego. I właśnie z powodu tej konkurencji Gonzalo opuści Valdebebas, choć pozostanie „związany” z Realem, który zapewni sobie prawo pierwokupu, jak w przypadku większości wychowanków, którzy opuszczają klub i których nie chce tracić ze swoich radarów.

Gonzalo jest jednym z najlepszych zawodników Castilli w bieżącym sezonie i jedną z kluczowych postaci, dzięki którym ekipa Raúla pozostaje w walce o zajęcie miejsca w play-offach o awans do Segundy. Młody napastnik miał też swoje chwile chwały w pierwszym zespole, kiedy to zapewnił bramkę na wagę awansu do półfinałów Pucharu Króla w ostatniej minucie starcia z Leganés.