Moment Chemy
Chema Andrés może być kolejnym wychowankiem, który podąży śladami Asencio. Również w przypadku pomocnika może się okazać, że kontuzje będą trampoliną do otrzymania prawdziwej szansy, a nie tylko obecności w meczowej kadrze.

Chema Andrés. (fot. Getty Images)
Sytuacja kadrowa Królewskich pozwala myśleć, że Chema może dostać od Ancelottiego okazję do zademonstrowania swoich umiejętności. Poza grą pozostają Carvajal, Militão, Rüdiger, Alaba, Mendy i Camavinga. Jedynymi zdrowymi obrońcami w kadrze są Asencio, Vallejo, Lucas i Fran. Jeśli chodzi o pomocników, na potyczkę z Celtą powinien się wyrobić Ceballos, jednak w jego przypadku wskazana jest duża ostrożność. Skąd w działaniu znajduje się miejsce dla Chemy? Pod nieobecność Camavingi, Danim nieprzygotowanym na sto procent i Tchouaménim najpewniej przesuniętym na pozycję stopera również w środku pola tworzy się luka do wypełnienia. Niewykluczone więc, że wkrótce nadejdzie wielka chwila właśnie dla Andresa.
Chema to defensywny pomocnik, którego stylem gry porównuje się do Rodriego i Busquetsa, oczywiście przy zachowaniu skali. 20-latek ma przy tym bardzo dobre warunki fizyczne. W destrukcji jest jednym z najskuteczniejszych graczy na swojej pozycji w całej lidze. Dość wspomnieć, że zalicza średnio 11,25 odbioru na mecz, 5,2 przechwytu i wygrywa 8,9 pojedynków (niemal 55%). Nie ma jednak problemów także z kreacją – jest w stanie pochwalić się celnością podań na poziomie 86,4%, a jego średnia zagrań w ostatniej tercji boiska to 6,2 (70,5% skuteczności), wylicza AS.
Dla Raula Chema jest absolutnie niezbędnym ogniwem wyjściowej jedenastki. Do tej pory zebrał 2494 minuty. Błyszczy postawą nie tylko na murawie (jest mistrzem Europy do lat 19 i najpewniej wystąpi też w mistrzostwach świata U-20), lecz także poza nią. W Valdebebas jest uważany za wzór do naśladowania i podkreśla się jego dojrzałość. Gdy miewał okresy rzadszej gry, z jego ust ani razu nie można było usłyszeć narzekania. Poukładany poza boiskiem i układający grę na nim – w ten sposób najlepiej można by go zdefiniować. Nie trzeba przypominać, jak bardzo takie coś ceni sobie Ancelotti.
Swój pierwszy wielki dzień Chema przeżył w starciu z Minerą w Pucharze Króla. Carletto dał mu zadebiutować w 63. minucie starcia. Następnie też skorzystał z niego przez siedem minut w ligowej konfrontacji z Las Palmas. Andrés tym samym spełnił marzenie nie tylko swoje, lecz także swojego dziadka, który również od zawsze był madridistą. Chema podarował mu koszulki z obu wspomnianych potyczek, które następnie powędrowały do prywatnego muzeum, jakie dziadek piłkarza poświęcił swojemu wnukowi. Pora poszerzyć tę kolekcję, puentuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze