Valverde: Vinícius i Jude muszą mieć jak najmniej pracy w defensywie

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Gramy zrelaksowani i ze świadomością, że ligę już wygraliśmy, a wciąż mamy przed sobą bardzo ważny mecz. Gdy grasz w ten sposób, to bardzo dobrze się czujesz, ponieważ na ciąży na tobie ta presja. Cieszysz się atmosferą i meczem. To był naprawdę piękny wieczór.

– Moja bramka? Uderzyłem tę piłkę całą moją duszą i wszystkim, co mam w środku. Weszło i jestem szczęśliwy, że mogłem zdobyć kolejną bramkę na naszym stadionie przed kibicami. To nieprawdopodobne emocje ze względu na rodzinę i to wszystko, o co walczymy. Trzeba się tym cieszyć.

– Finał Ligi Mistrzów? Trzeba iść krok po kroku. Zostały nam jeszcze dwa tygodnie wysiłku, pracy i poświęcenia futbolowi. To najważniejszy mecz roku na szczeblu klubowym. Trzeba do niego podejść w jak najlepszej formie. Powinniśmy być dumni z tego, jak daleko zaszliśmy, ponieważ droga była trudna. Trzeba jak najwięcej wyciągać z każdego momentu i z każdego dnia.

– Kolejne czyste konto? Przede wszystkim trzeba wyróżnić bramkarzy, którzy mają tę odpowiedzialność bycia ostatnią przeszkodą dla rywala. Bronią herbu Realu Madryt i zawsze muszą się mierzyć z tą presją, że jeśli zawodzimy my, to właśnie oni muszą stanąć na wysokości zadania. Trzeba być im za to wdzięcznym i zawsze dawać z siebie wszystko w obronie tego herbu. Gdy zachowujemy czyste konto z tyłu, to zawsze łatwiej jest nam wygrać.

– Współpraca pomiędzy Viníciusem a Bellinghamem? Jako ich koledzy z zespołu cieszymy się tym na maksa. Staramy się doprowadzać do tego, aby jak najbardziej się wyróżniali w ataku i aby notowali jak najwięcej bramek lub asyst. Niech robią to, co potrafią robić najlepiej, a my będziemy ich wspierać i pozostaniemy w tym wszystkim zjednoczeni. Trzeba zapewniać im dodatkową energię poprzez to, aby mieli jak najmniej pracy w defensywie. W ten sposób będziemy mieć ich świeższych w ataku.