Advertisement
Menu
/ marca.com

Galáctico? Tak, ale tylko śladem Bellinghama

Nie ma innej drogi. Real Madryt może dokonać galaktycznego transferu najbliższego lata, ale ktokolwiek przyjdzie (Mbappé lub Haaland) musi zrezygnować z gigantycznych pieniędzy i zaakceptować zasady dyktowane przez klub, donosi José Félix Díaz z dziennika MARCA.

Foto: Galáctico? Tak, ale tylko śladem Bellinghama
Kylian Mbappé ma prosty wybór – horrendalne pieniądze albo gra w Realu Madryt. (fot. Getty Images)

Real Madryt jest w stanie dokonać wielkiego transferu w nadchodzącym letnim okienku transferowym, twierdzi José Félix Díaz z dziennika MARCA. Co więcej, agenci, którzy dzwonią lub osobiście pojawiają się w Valdebebas, otrzymują tę samą odpowiedź: „Dziękujemy, ale mamy obsadzoną tę pozycję, a pieniądze, które mamy, w dużej mierze zostaną przeznaczone na zakup topowego zawodnika”. Po usłyszeniu tej odmowy od więcej niż dwóch agentów, łatwo jest pomyśleć o Kylianie Mbappé i jego żądaniach lub o znajdującym się na drugim planie Erlingu Haalandzie. Wydaje się jasne, że jeden z dwóch tak zwanych galácticos przybędzie, żeby uzupełnić coś, o czym w szatni mówi się jako o „jedenastce, która zapoczątkuje dynastię”. Królewską dynastię, rzecz jasna.

Kwota, w jakiej zamknie się ta operacja, będzie miała bezpośredni wpływ na resztę wzmocnień, których klub planuje dokonać, począwszy od Alphonso Daviesa, Yana Couto, a skończywszy na środkowym obrońcy, takim jak Leny Yoro, chociaż wszystko zależy od przebiegu dalszej części sezonu. Nawiasem mówiąc, nie podjęto jeszcze decyzji w sprawie piłkarzy, wobec których Real Madryt ma opcję wykupu. Sergio Arribas, Miguel Gutiérrez czy Reinier to tylko niektórzy z nich.

Powrót Rafy Marína jest pewny. 21-latek przebywa na wypożyczeniu w Deportivo Alavés i gdy tylko 30 czerwca umowa dobiegnie końca, na nowo pojawi się w Madrycie. Wciąż jednak nie wiadomo, czy będzie on kontynuował karierę w białej koszulce, czy też poszuka szczęścia w innym miejscu. W minionych tygodniach był łączony z Bayernem Monachium, a ostatnio znowu z pierwszą drużyną Los Blancos. Decyzja co do niego wciąż nie zapadła.

W szatni nie ma zazdrości z powodu prawdopodobnego transferu jednego z dwóch graczy, o których mówi się od lat. Prawdą jest to, że większa bliskość wydaje się łączyć klub z Mbappé, a szczególnie Rodrygo i Viníciusa, ale zarówno Francuz, jak i Norweg, wiedzą, na czym stoją, i znają maksymalne wymagania Realu Madryt, o czym przypomniał wszystkim sam Florentino Pérez podczas ceremonii nadania insygniów z brylantów, ze złota i ze srebra dla socios z odpowiednio 60-, 50- i 25-letnim stażem. To są te same niepisane zasady, które od jakiegoś czasu narzucane są przy podpisywaniu kontraktów i te, które będą w pełni obowiązywać przy nadchodzących ruchach.

Dla włodarzy Królewskich to bardzo klarowna kwestia. Chcą jeszcze poprawić jakość kadry, ale dbają jednocześnie o równowagę grupy, którą określają jako najlepszą od wielu lat. Ta atmosfera, ta wiedza, gdzie każdy zawodnik pasuje do swojej pozycji, jest bezcenna. Wiąże się to z odpowiednim podziałem ról i pieniędzy, którego nadrzędnym celem jest to, żeby nie naruszyć harmonii szatni.

Żadnych próśb w stronę Mbappé
Kylian Mbappé już wie, że Real Madryt – inaczej niż dwa lata temu – nie jest u jego stóp i nie zrobi dla niego wszystkiego, kiedy tylko on zechce. To Los Blancos dyktują warunki gry. Los Blancos, którzy nie ufają mu z powodu tego, co wydarzyło się w niedawnej przeszłości. Jak już było to wcześniej podkreślane, z niezbędnego stał się podpisem robiącym pewną różnicę, wisienką na torcie wspaniałego składu, ale wyznaczając granicę, żeby nie mógł zagrozić równowadze panującej obecnie w madryckiej szatni, która została osiągnięta w ostatnich latach. To samo można zastosować względem Haalanda, kiedy przyjdzie jego czas. Nikt ponad grupą.

W Valdebebas jasne jest to, że wytyczne ustalane są w klubowych biurach. Klub ma pierwszeństwo przed wszystkim i wszystkimi. Mbappé wydaje się o tym wiedzieć i jeśli chce przyjść do Realu Madryt, to powinien zapomnieć o 50 milionach euro netto, których według niektórych źródeł żąda. Wszystko wisi w powietrzu, ale Jude Bellingham wyznaczył drogę, a ponieważ nie można konkurować z klubami-państwami ani z dziesięcioma franczyzami, nie ma innego wyjścia dla jakiegokolwiek piłkarza, jak tylko zrezygnować z ogromnych pieniędzy, z lukratywnej umowy dla piłkarskiej chwały, ku niezadowoleniu takich podmiotów jak PSG czy Manchester City. A nie zapominajmy o tym, że latem na Santiago Bernabéu zamelduje się też Endrick.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!