Advertisement
Menu
/ marca.com

„Przed Valverde wiele lat na najwyższym poziomie”

Marcelo Broli był selekcjonerem reprezentacji Urugwaju U-20, gdy ta zdobywała w tym roku mistrzostwo świata. W międzyczasie miał okazję poprowadzić pierwszą reprezentację w krótkim czasie pomiędzy Diego Alonso a Marcelo Bielsą. Poniżej przedstawiamy zapis wywiadu, jakiego udzielił dziennikowi MARCA.

Foto: „Przed Valverde wiele lat na najwyższym poziomie”
Fot. Getty Images

Jak się pan ma? Jak wygląda pańska obecna sytuacja?
Wykorzystuję ten czas, aby się odpowiednio przygotować. Aby dalej się rozwijać jako trener, aby w momencie, w którym pojawi się szansa, maksymalnie ją wykorzystać.

Jakie ma pan plany na przyszłość?
Zawsze mówię to samo. To jasne, że Europa bardzo mnie kusi, ale w futbolu nigdy nie wiesz, gdzie skończysz. Trzeba być przygotowanym na każdą możliwą okazję i gdy takowa się pojawi, to nie można pozwolić na to, aby ją zaprzepaścić.

W jakim momencie jest obecnie urugwajski futbol na poziomie reprezentacyjnym?
Reprezentacja ma się teraz dobrze. Mamy dobre wyniki z Kolumbią, Brazylią i Argentyną. To cykl, który pod Marcelo Bielsą dopiero się zaczyna. To bardzo ekscytujące, że Urugwaj właśnie wokół niego może budować swój futbol – ofensywny, bezpośredni, przy ciągłym pressingu. Oby mu się powiodło i obyśmy mogli podchodzić do wielkich turniejów jako konkurencyjna drużyna na poziomie światowym. Eliminacje będą służyć temu, aby drużyna się rozwijała i jak najlepiej podeszła do tych wielkich rozgrywek jak Copa América czy mundial.

Jak wyglądało prowadzenie tej drużyny, która wygrała pod pana skrzydłami mundial U-20?
Myślę, że musieliśmy sobie radzić z naprawdę bolesnymi kontuzjami, ale to naznaczyło siłę tej grupy. Musieliśmy być silną drużyną i ten ludzki aspekt odegrał tutaj bardzo ważną rolę. Koledzy, którzy wcześniej byli na drugim planie, wykonali krok naprzód i spisali się rewelacyjnie. To było dla nas niesamowite. Ten poziom utrzymywaliśmy do samego końca i moim zdaniem w finale byliśmy po prostu dużo lepsi od Włoch.

Kiedy pańskim zdaniem to mistrzowskie pokolenie wykona definitywny krok w kierunku pierwszej reprezentacji?
Zawsze było tak, że poszczególne pokolenia pojawiają się wraz z upływem lat. Bentancur, Valverde i De la Cruz kilka lat temu tworzyli przecież pomoc reprezentacji U-20. Następcy wciąż się pojawiają. Dużo jednak zależy od podejmowanych przez zawodników decyzji. Jestem przekonany, że krok po kroku będą się pojawiać. Bardzo często jestem pytany o to, kto jest tym najbardziej perspektywicznym piłkarzem, ale to jak rzut monetą. Nie wiemy, w jakich sytuacjach się znajdą i czy będą je potrafili odpowiednio wykorzystać. W tym momencie reprezentacja Urugwaju ma bardzo wysokie oczekiwania.

Na jak długo Urugwaj ma kapitana w postaci Fede Valverde?
Myślę, że to fantastyczny piłkarz, który udowadnia to w każdym kolejnym meczu. Mamy w nim zawodnika Klasy A, który na co dzień gra w jednej z najważniejszych drużyn na świecie. To dla Urugwaju olbrzymia duma. Ma imponujące zdrowie fizyczne i widać, że to będzie świetna kariera. Przed nim wiele lat na najwyższym poziomie i to powód do radości dla wszystkich Urugwajczyków.

Jaki jest Fede w szatni?
Niewiele czasu z nimi spędziłem, ale szczerze mówiąc to było cudowne doświadczenie móc poprowadzić w tym roku pierwszą reprezentację. To zawodowcy na najwyższym poziomie, którzy wszystko ci ułatwiają. Jestem szczęśliwy, że miałem tę szansę. Oni są przyzwyczajeni do tego, aby rywalizować na wysokim poziomie. A niepokój związany z tym, że musisz poprowadzić tak ważny zespół szybko przemija dzięki ludzkiemu podejściu i przede wszystkim wielkiemu profesjonalizmowi.

Jako piłkarz miał pan epizod w Hiszpanii, konkretnie w Realu Valladolid. Chciałby pan tam wrócić w roli trenera?
Jestem bardzo związany z Hiszpanią, ponieważ mam tam rodzinę. Mieszkają tam moi rodzice, mój brat Marcelo, który jest już tam od 1997 roku. Po mundialu byłem w Hiszpanii, na jednej z plaż niedaleko Barcelony. Jestem nieprzerwanie związany z Hiszpanią. To kraj, który bardzo kocham, w którym moi rodzice znaleźli miejsce do życia. Obym mógł któregoś dnia tam pracować.

Były selekcjoner Diego Alonso powiedział, że po raz pierwszy widzi w Urugwaju poważnego kandydata do wygrania mundialu. Uważa pan, że w 2026 roku faktycznie będzie na to szansa?
Aby rywalizować z największymi reprezentacjami, trzeba się rozwijać i ciągle poprawiać. Ale tak, jestem zdania, że jest szansa na to, aby stanąć na wysokości tego turnieju. To bardzo trudne zadanie. Są w tym wszystkim kluczowe czynniki, na które nie masz wpływu jak forma rywala, sędziowanie. Wszyscy jesteśmy ludźmi i możemy popełniać błędy. Jest tak wiele rzeczy, których nie możesz być pewny, ale mam dużą wiarę w to, że Urugwaj może być silną drużyną na skalę światową i rywalizować z największymi. Obyśmy mogli podejść do turnieju w dobrym momencie, ponieważ mundial jest bardzo krótki i intensywny, a wpływ na wszystko mają emocje i to, w jakiej formie się znajdujesz. Na tym właśnie skupiliśmy się w naszym przypadku. Mieliśmy wielką wiarę w nasze przygotowania i na szczęście wszystko poszło po naszej myśli. Jednak na ostateczny triumf wpływ mają te wszystkie lata przed faktycznym rozpoczęciem turnieju.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!