Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Florentino Pérez: Stworzę strukturę, by chronić Real Madryt przed La Ligą

Florentino Pérez wygłosił w sobotę przemówienie na Walnym Zgromadzeniu socios Realu Madryt. Przedstawiamy fragmenty z wypowiedziami prezesa Królewskich dotyczącymi La Ligi i hiszpańskiego futbolu.

Foto: Florentino Pérez: Stworzę strukturę, by chronić Real Madryt przed La Ligą
Fot. Getty Images

– […] Właśnie to dzieje się w europejskim futbolu. Jednak w Hiszpanii sytuacja jest jeszcze bardziej martwiąca. Nie poświęcę w tym momencie za wielu słów Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, jako że znajduje się w środku procesu regeneracji, który, w co wierzę, doprowadzi do powstania nowego kierunku liderowania, który odbuduje w związku profesjonalizm, przejrzystość, reputację i prestiż.

– To jest nieodzowne dla hiszpańskiego futbolu. Szczególnie dlatego, że istnieje wiele tematów o szczególnym znaczeniu, które bezpośrednio zależą od Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. To tak delikatne i ważne tematy, jak jakość sędziowania i stosowanie systemu VAR. Ten instrument technologiczny przyszedł, by poprawić futbol, a dzisiaj jest podważany przez sposób zarządzania nim i sposób, w jaki jest wykorzystywany przez ludzi za niego odpowiedzialnych.

– Na przykład, nikt za dobrze nie wie, kto rysuje linie VAR i w jaki sposób to robi. Nie wiadomo, dlaczego w wielu przypadkach nie widzimy pełnego obrazka ze spalonym. Widzimy na jednym obrazek z liniami, który ktoś narysował, ale nie widzimy momentu podania. To coś stałego we wszystkich meczach, co tworzy więcej wątpliwości w sprawie hiszpańskiego sędziowania i stosowania VAR-u.

– Wierzę, że działania podejmie rząd Hiszpanii i dostosuje odpowiednie środki, by raz na zawsze zregenerować struktury sędziowskie w naszym kraju. To jest dzisiaj najbardziej pilne i potrzebne bardziej niż kiedykolwiek dla dobra naszego futbolu, bo wiarygodność naszych rozgrywek krajowych jest bardzo narusza i przeżywa jeden ze swoich najtrudniejszych momentów.

– Teraz chcę porozmawiać z wami o temacie, który musi nas martwić i w sprawie którego musimy powziąć stanowcze środki: chodzi o powtarzające się działania La Ligi przeciwko interesom Realu Madryt. Wszystkie te działania prowadzone są przez prezesa La Ligi i mają taki wymiar, że zasługują na nasza całą uwagę i zmartwienie.

– To działania, które mają jeden cel: zaatakować majątek finansowy naszego klubu. W efekcie atakuje się nasz osobisty majątek finansowy jako socios Realu Madryt, bo jako 100 tysięcy socios dzielimy się własnością do tego klubu i dlatego to my jesteśmy bezpośrednimi ofiarami tych ataków.

– A La Liga naprawdę próbowała absolutnie wszystkiego w działaniach przeciwko interesom finansowym Realu Madryt. Najpierw próbowali wywłaszczyć 11% naszych przychodów z praw telewizyjnych na kolejnych 50 lat, czyli na pół wieku. Potem próbowali zmienić Prawo Sportu z celem przejęcia naszych praw ekonomicznych. Próbowali nawet w tej sprawie zawieszać prezesów klubów. Nie potrzeba za dużej wyobraźni, żeby zdać sobie sprawę, jakiego jednego prezesa mieli na myśli [śmiech].

– Prawda jest taka, że La Liga nie ma granic. Narzucają na nas kary finansowe, by zmusić nas do darmowego przekazania im praw, które należą do nas. Takie barbarzyństwo wdrożyli w życie i sam sąd Audiencia Nacional ocenił, że te sankcje są nielegalne. Skupię się konkretnie na 3 bardzo konkretnych działaniach, byście sami mogli ocenić powagę ataków na majątek finansowy Realu Madryt. Chcę, żebyście byli świadomi, iż jest to bezpośredni atak na nasz majątek finansowy należący do wszystkich socios Realu Madryt.

– Pierwszym w czasie była operacja z CVC. Jak już wiecie, prezes La Ligi zaprojektował tę operację przy wiedzy innych klubów, ale za plecami Realu Madryt. W taki sposób chcieli odebrać nam 11% praw telewizyjnych na kolejnych 50 lat poprzez umowę z CVC. Powtarzam, chcieli nam odebrać na pół wieku 11% środków z naszych praw telewizyjnych, które warte są miliardy euro. I jego celem było to, żebyśmy nawet się o tym nie dowiedzieli. Próbowali do tego doprowadzić w tajemnicy na Zgromadzeniu La Ligi w sierpniu 2021 roku.

– Fakt był taki, że dowiedzieliśmy się o jego planach bardzo krótko przez zwołaniem Zgromadzenia dzięki mediom oraz również dzięki uczciwym ludziom, którzy też istnieją. Oni potwierdzili nam, że za plecami naszego klubu tworzono taką operację i że w trakcie prac mówiono wręcz, że prezes Realu Madryt nie może się o niczym dowiedzieć.

– Real Madryt natychmiastowo w trybie pilnym zwołał zebranie zarządu, na którym ustalono wytoczenie pozwów na drodze karnej przeciwko prezesowi La Ligi, funduszowi CVC i prowadzącemu CVC w Hiszpanii Javierowi De Jaime. Bez wątpienia ta operacja była świetnym biznesem dla funduszu i jego szefa, ale była też nieszczęściem dla hiszpańskiego futbolu.

– Po zapoznaniu się z naszym sprzeciwem La Liga przeprowadziła Zgromadzenie w sierpniu, ale wycofała się ze swoich początkowych żądań. Ostatecznie ustalono, że te kluby, które odrzucą opcję z CVC, będą mogły pozostać poza tym porozumieniem. Real Madryt, Barcelona i Athletic Club były klubami, które zdecydowały, że nie mogą popełnić przestępstwa i podpisać umowę na 50 lat, która ograniczała i osłabiała nasze majątki finansowe.

– Jednocześnie La Liga ogłosiła, że musi zmodyfikować proponowaną początkowo operację. Ta została podpisana na drugim Zgromadzeniu La Ligi, które odbyło się w grudniu 2021 roku. Twardo wierzymy, że warunki umowy z grudnia także są nielegalne i również są atakiem na majątek finansowy Realu Madryt, chociaż nie zostaliśmy zmuszeni do oddawania 11% z naszych praw telewizyjnych.

– Pomimo naszych ostrzeżeń i sprzeciwu, La Liga to zatwierdziła. Jako że dla nas to jest klarownie nielegalne, jako trzy kluby złożyliśmy odpowiednie pozwy w sądach pierwszej instancji w Madrycie przeciwko La Lidze. Przy okazji, do naszych pozwów dołączyła Hiszpańska Federacja Piłkarska, bo zgodziła się, że nielegalne jest to, iż kluby awansujące do wyższej ligi w przyszłości będą zmuszane do opłacania tych 11% z praw telewizyjnych przez 50 lat, w zamian nic nie otrzymają, nawet jednego euro. Dzieje się tak, bo pieniądze z CVC otrzymały tylko kluby, które w tamtym momencie grały w Primerze i Segundzie, jak gdyby miały grać tam zawsze. Otrzymało je więc kosztem pieniędzy, które należały się przyszłym uczestnikom rozgrywek, którzy teraz praktycznie nic z tego nie otrzymują.

– Pozwólcie tu na moją ocenę osobistą: operacja La Ligi z CVC to plaga dla hiszpańskiego futbolu. Dlatego wierzymy, że wobec tych nieprawidłowości to porozumienie zostanie anulowane w definitywny sposób w hiszpańskich sądach, bo tylko wtedy hiszpańskie kluby, a szczególnie te awansujące, będą mogły uwolnić się od ciężaru finansowego, który będzie im ciążył przez następnych 50 lat.

– Podkreślam, że prezes La Ligi dokonał czegoś bardzo poważnego. Pomimo swojej roli prezesa, kolejny raz przekroczył swoje uprawnienia i dyskryminował nas w procesie tworzenia projektu z CVC. Ukrył przed nami całą operację, a przy tym przy całej dyskrecji i w tajemnicy rozmawiał o tym i dostosowywał warunki tej umowy z innymi klubami. To coś, co jest nie do przyjęcia u prezesa La Ligi, który odpowiada przed wszystkimi klubami.

– Poznaliśmy jego plany, czyli wywłaszczenie naszych praw wartych miliardy euro, na kilka dni przed Zgromadzeniem La Ligi, które miało zatwierdzić tę operację w sierpniu 2021 roku. Zgromadzenie, które wobec wielu nieprawidłowości zostało anulowane przez sądy pierwszej instancji.

– Podsumowując, nasza reakcja wymusiła na prezesie La Ligi i CVC zaimprowizowane Zgromadzenie w sierpniu 2021 roku i wycofanie się z pomysłu. Wtedy ogłoszono, że trzeba zmodyfikować propozycję operacji dla wszystkich klubów i że trzeba uchwalić inną umowę, czego dokonano na drugim Zgromadzeniu La Ligi w grudniu 2021 roku.

– Chociaż trzy kluby, czyli Real Madryt, Barcelona i Athletic Club, nie poparliśmy tego porozumienia, to ta nowa struktura pozostaje nielegalna przez wspomniane powody, wśród nich wpływ na beniaminków. To jednak przede wszystkim jest atak na nasz majątek finansowy i jest to już przedmiotem odpowiedniego procesu sądowego.

– Tamte dni były trudne dla prezesa La Ligi. Na tyle, że po publicznym wycofaniu się z wywłaszczenia praw Realu Madryt wartych miliardy euro, ogłosił represje finansowe przeciwko Realowi Madryt za jego opozycję wobec projektu z CVC oraz za pracę nad Superligą. Oczywiście próbował wprowadzić te represje w życie, o czym zaraz opowiem.

– Kolejnym atakiem na nasz majątek i atakiem przeciwko majątkowi nas wszystkich, co definitywnie skończyłoby z naszym klubem, było to, że La Liga próbowała naruszyć proces zatwierdzenia Prawa Sportu, do którego doszło w grudniu 2022 roku.

– Mamy informacje, że La Liga skontaktowała się z lobby w celu wprowadzenia poprawek do tego prawa, których celem było przetransferowanie La Lidze praw komercyjnych będących własnością klubów. Po prostu chodziło o wywłaszczenie majątku finansowego Realu Madryt na korzyść La Ligi. Przy okazji i w tym samym planie chciano przekazać La Lidze Tebasa możliwość personalnego karania prezesów klubów, a nawet ich zawieszenia w obowiązkach. Po prostu chcieli wywłaszczyć nasze przychody i doprowadzić nas do ruiny. Do tego chcieli wśród wielu innych zawiesić w swojej roli prezesa Realu Madryt, to coś pewnego.

– Z tego miejsca chcę ponownie podziękować Barcelonie i Athletikowi za ich wsparcie, podobnie jak miało to miejsce w sprawie CVC. Chcę też podziękować za wsparcie hiszpańskim partiom politycznym, w tym dwóm największym w parlamencie, które po wysłuchaniu nas jako prezesów Athletiku, Barcelony i Realu Madryt oraz zrozumieniu zasięgu bezprawnych działań prezesa La Ligi i ich prawdziwego celu, zdecydowały jednogłośnie nie popierać tych poprawek. To wszystko pomimo żenującej groźby strajku, którym próbował na nich naciskać prezes La Ligi. Na pewno pamiętacie ten ośmieszający go epizod oraz naciski i wiadomości z La Ligi, które mogliśmy czytać na ekranie w transmisjach każdego meczu. Na końcu do tego strajku nie doszło.

– Kolejny rozdział tego frontalnego i bezpośredniego ataku na nasz majątek przeżywamy właśnie teraz. By w skrócie opowiedzieć o sytuacji, prawo klarownie stwierdza, że prawa telewizyjne należą wyłącznie do klubów. Te przekazują La Lidze wyłącznie prawa do samych meczów, by ta w sposób łączny je komercjalizowała. Meczem jest to, co dzieje się w strefach boiska i wokół niego w okresie od 2 minut do startu spotkania do minuty po jego zakończeniu.

– Tylko to i nic więcej. Prawo klarownie stanowi, że kluby mogą komercjalizować i bezpośrednio wykorzystywać pozostałe materiały, czyli przedmeczówkę, pomeczówkę, wydarzenia w szatni i ogólnie wszystko to, co nie jest bezpośrednio zarezerwowane dla łącznej komercjalizacji ze strony La Ligi. Prawo stanowi to bardzo jasno i tak też rozstrzygał sąd Audiencia Nacional z bardzo zrozumiałą jasnością w różnych orzeczeniach przeciwko La Lidze.

– Pomimo tego wszystkiego La Liga obstaje przy swoim celu wywłaszczenia naszych praw komercyjnych do przedmeczówek, pomeczówek, wydarzeń w szatni, a nawet praw do seriali i filmów dokumentalnych. To są prawa, które mają ogromną wartość finansową dla klubu.

– Kolejny raz stajemy przed próbą wywłaszczenia naszych praw indywidualnych. Nawet rządowa Krajowa Rada Sportu ostrzegła prezesa La Ligi, że ten manewr jest w sposób oczywisty nielegalny. Ta sprawa jest bardzo świeża i oczywiście jest przedmiotem odpowiednich działań sądowych, o których będziemy was informować w odpowiednim czasie.

– Opowiedziałem wam tutaj tylko o trzech przypadkach, byście jasno zrozumieli, na czym opiera się stała dynamika działań ze strony La Ligi i dlaczego czujemy się zobowiązani do powtarzającego się odwoływania się do sądów, by chronić nasz majątek finansowy przed tymi nieustającymi próbami La Ligi w wywłaszczeniu praw i majątku naszego klubu.

– A kiedy mówię, że to atak przeciwko socios Realu Madryt, to podtrzymuję to stwierdzenie, gdyż atakuje się bezpośrednio majątek finansowy prawdziwych właścicieli Realu Madryt. Komuś wydaje się normalne, że trzy kluby, które należą do socios, czyli Athletic Club, Barcelona i Real Madryt, nie są częścią Komisji Delegującej [organu, który decyduje o bieżących działaniach i decyzjach La Ligi], nie mogąc tam głosować czy nawet nie mając pojęcia, o czym się tam debatuje?

– Powiem wam więcej: wiecie, że nawet nie pozwalają nam dowiedzieć się, ile La Liga płaci klubom w każdym sezonie za inne kwestie niż prawa telewizyjne i podział wynikający ze statutu? Publiczną informacją jest to, ile każdy klub zarabia z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych. Dlaczego La Liga nie opublikuje, ile płaci klubom za inne działania? Wiele razy wymagaliśmy przedstawienia tych danych, ale dotychczas odmawiano nam dostępu do ksiąg rachunkowych La Ligi oraz właśnie tych informacji. Dopiero w tym roku, po raz pierwsze, przedstawiono skumulowane kwoty, które niczemu nie służą, bo nie pozwalają odpowiednio ocenić tej sprawy.

– La Liga nie powinna ukrywać, ile płaci każdemu klubowi w ramach dwustronnych stosunków za konkretne działania: na przykład, niektóre kluby promują La Ligę w sparingach, od innych kupuje się przestrzeń reklamową, z innymi tworzy się kampanie marketingowe... To wszystko dzieje się bez jakiejkolwiek przejrzystości. Nie mówi się nam, ile się płaci i za co. Nie mówi się nam, w jaki sposób wylicza się cenę danej usługi. Nie mówi się, dlaczego wykonuje się dane działanie, kto je wykonuje i na jakiej podstawie. Nie wiemy o niczym, gdy to powinno być czymś publicznym i mogącym zostać ocenionym przez wszystkie kluby. Te informacje powinny być zamieszczane na stronie La Ligi dla spokoju wszystkich.

– My nawet idziemy dalej i uważamy, że La Liga nie powinna mieć takich dwustronnych stosunków z klubami, bo to nie jest jej rola jako organizacji zajmującej się komercjalizowaniem praw telewizyjnych. Jednak jeśli przekracza się taką granicę, zawsze należy to robić przy przejrzystości i odpowiedniej dokumentacji. Należałoby to robić w sposób absolutnie przejrzysty, by wszystkie kluby mogły to weryfikować i audytować. Zarówno to, kto otrzymuje pieniądze, jak i to, za co je otrzymuje. Wszystkie kluby powinny być traktowane równo i mieć możliwość sprawdzenia działań La Ligi. Szczególnie pod względem tego, czy robi się to na podstawie cen rynkowych.

– Dzisiaj nic z tego nie jest możliwe, bo La Liga na to nie pozwala. Podkreślam, ponownie poprosimy o wszystkie te informacje za ostatnich 5 sezonów oraz przedstawimy odpowiedź, jaką otrzymamy z La Ligi. Prawda jest taka, że jesteśmy bardzo zmartwieni tym niezrozumiałym brakiem przejrzystości. Na dzisiaj mogę wam potwierdzić, że chociaż nie wiemy, ile La Liga wydaje, ile płaci pieniędzy każdemu klubowi, to wiemy, że wydaje tych pieniędzy coraz więcej. Dużo więcej, zaczynając od rocznej pensji swojego prezesa, którą sama La Liga właśnie kolejny raz podwyższyła.

– W ostatnich miesiącach otrzymaliśmy liczne wyroki w sprawach o ogromnym znaczeniu, które stanowczo opowiadały się przeciwko działaniom La Ligi: Audiencia Provincial w Madrycie ukarała i wymierzyła grzywnę La Lidze za działanie w złej wierze w trakcie postępowania; Audiencia Nacional anulowała dużą część Regulaminu Telewizyjnego La Ligi i jego część obejmującą sankcje; pierwszy wyrok w sprawie CVC anulował sierpniowe Zgromadzenie, pozostawiając bez efektu wszelkie decyzje podjęte na tamtym zebraniu; kolejne bardzo świeże orzeczenie potwierdziło, że prezes La Ligi nadużył, po raz kolejny, swoich kompetencji, gdy zabronił Realowi Madryt na skorzystanie ze swoich praw w trakcie zebrania organu kontrolnego, gdy przywołał rzekomy konflikt interesów, który nie istniał, co potwierdził sędzia.

– Przy tym wszystkim, wobec powagi stawianych nam gróźb, wobec powtarzających się prób wywłaszczenia naszych praw przez La Ligę i jej prezesa oraz wobec braku zdolności jako socios do obrony naszego majątku finansowego klubu, który należy tylko do nas, dochodzimy do refleksji, czy jako instytucja posiadamy odpowiednią strukturę korporacyjną, by radzić sobie z tymi agresjami i bronić naszego majątku.

– Ciągłe ataki La Ligi na Real Madryt w tych latach mają taki wymiar, że nie możemy ani nie powinniśmy dalej żyć w taki sposób, bo pozostało obiektywnie klarowne, że La Liga próbuje wywłaszczyć nasz majątek finansowy: poprzez CVC, Prawo Sportu, prawa komercyjne i telewizyjne... Zawsze do tego poprzez działania bez żadnej przejrzystości. To wszystko bez naszej zgody i przy działaniu za plecami. Nie możemy trwać w tym samym stanie. Nie możemy zgadzać się, żeby atakowano nasz majątek, bo to od niego zależy nasza teraźniejszość i przyszłość. Oni to robią, bo uważają, że nawet jeśli odbiorą nam nasz majątek, to was, socios, nie dotknie to pod względem osobistym. Wszystko dlatego, że według nich, gdy mówimy, że ten klub należy do socios, to jest to tylko hasło romantyczne, sentymentalne i sportowe, ale nigdy nie jest finansowe. Oni stwierdzają, że my jako socios Realu Madryt bronimy jedynie wartości i Pucharów Europy. Wcale tak jednak nie jest, bo my posiadamy tu majątek finansowy tworzony od 1902 roku i mamy obowiązek, by go bronić.

– La Liga uważa, że nasz majątek nas nie obchodzi. I w tym się myli. Chcę wam powiedzieć, że to nasza wina. Bo zawsze mówimy, że majątek Realu Madryt należy do nas, ale nigdy przy tym stwierdzeniu nie myślimy o tym, że to „nasze” zawiera także majątek ekonomiczny i finansowy. Moim zdaniem właśnie dlatego oni mają odwagę próbować odbierać nam nasze pieniądze, bo po prostu myślą, że wy jako socios nie uznajecie tych pieniędzy jako majątku faktycznie należącego do każdego z was. Chcę wam powiedzieć, że te pieniądze należą do 100 tysięcy socios tworzących rodzinę madridistas. Do wszystkich i każdego z nas.

Forbes opublikował kilka dni temu, że Real Madryt to najbardziej wartościowy klub piłkarski na świecie, a jego wycena przekracza 6 miliardów euro. Ja osobiście uważam, że Real Madryt jest wart dużo więcej.

– Dlatego podkreślam, że należy wprowadzić środki, by wszyscy, Real Madryt jako instytucja i socios jako jej właściciele, mieli potrzebne możliwości, by chronić nasz klub na polu prawnym i na polu finansowym. Bo Real Madryt to pasjonująca idea romantycznego futbolu, ale to także największa instytucja sportowa na świecie. Wszyscy tutaj, instytucja i socios, mamy odpowiedzialność ochrony naszego majątku finansowego, kolektywnego i indywidualnego, oraz bronienia się przed tymi atakami.

– Ogłaszam wam teraz, że w najbliższych miesiącach będę pracować, by wprowadzić tu strukturę organizacyjną, która będzie chronić Real Madryt jak nigdy dotąd. Strukturę, która wzmocni i będzie bronić majątku finansowego należącego do Realu Madryt i każdego z naszych socios. Strukturę, która pozwoli nam bronić się także indywidualnie każdemu z nas przed próbą jakiegokolwiek wywłaszczenia.

– Zaprojektujemy i stworzymy mechanizmy zabezpieczające potrzebne do tego, by Real Madryt pozostał własnością swoich socios. Nie w sposób romantyczny, a taki prawdziwy i do tego na zawsze. Stukturę, która pozwoli nam zabezpieczyć majątek, aby Real Madryt mógł z siłą odpowiadać na wrogie działania. Real Madryt należący do socios także z punktu widzenia finansowego i majątkowego.

Chcę zakończyć [ponad godzinne] przemówienie wypowiedzią o Sprawie Negreiry i terminie „socjologiczne madridismo”. […]

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!