Advertisement
Menu

Real Madryt lepszy w meczu na szczycie

W 4. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Gironę na wyjeździe i został samodzielnym liderem. Spotkanie nie było wyrównane, nie licząc kilku początkowych minut. Królewscy szybko wypracowali sobie dużą przewagę, której nie oddali już do końca.

Foto: Real Madryt lepszy w meczu na szczycie
Fot. Getty Images

Real Madryt pozostał jedyną niepokonaną drużyną w Lidze Endesa. W meczu na szczycie pokonał na wyjeździe Gironę, a w innym spotkaniu potknęła się Murcia. Królewscy kolejny mecz z rzędu musieli sobie radzić bez Decka czy Tavaresa, ale nie przeszkodziło to w odniesieniu korzystnego wyniku. Do kadry wrócił już Ndiaye, a 16-letni Diagne ponownie zaliczył bardzo dobry występ. Do 6 zdobytych punktów dodał 6 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki. Spędził przy tym na parkiecie prawie 24 minuty.

Przed meczem Chus Mateo obawiał się o zbiórki. Girona wyróżnia się w tym aspekcie, a madrytczycy mają z tym problemy pod nieobecność Decka i Tavaresa. Jednak od początku drużyna udowodniła, że może załatać braki kadrowe. Przy wyrównanej walce o zbiórki różnicę robiły inne aspekty gry, między innymi skuteczność. Real Madryt lepiej rzucał z dystansu i to pozwoliło objąć prowadzenie po 10 minutach gry (17:23).

W drugiej kwarcie obrona Królewskich funkcjonowała bez zarzutu. Atak Girony był zamrożony, co przekładało się na straty z ich strony i rzuty z niewygodnych pozycji. Po stronie gości świetnie w tej części spisał się Hezonja, który zdobył 8 punktów. Miał przy tym wsparcie kolegów i przewaga nad Katalończykami rosła, sięgając nawet 20 punktów. W ostatniej akcji przed przerwą gospodarze zmniejszyli stratę o 3 oczka (28:45).

Po zmianie stron Girona nie rzuciła się do odrabiania strat. Nie miała do tego argumentów. Popełniała za dużo błędów i miała zbyt niską skuteczność, by móc liczyć na wytrącenie Realu Madryt z równowagi. Królewscy w ofensywie grali niemal perfekcyjnie i różnica między oboma zespołami była wyraźna. Przewaga wzrosła do 29 punktów i już w tym momencie praktycznie znaliśmy zwycięzcę. W końcówce Girona trafiła kilka koszy z rzędu, ale niewiele to zmieniało (52:78).

Jak to zwykle bywa w meczach z tak dużą przewagą, w ostatniej kwarcie Real Madryt zdjął nogę z gazu. Prawie przez całą kwartę na parkiecie znajdował się duet Diagne – Ndiaye. Królewscy zaczęli grać trochę słabiej, brakowało celności rzutów z dystansu, jednak poduszka bezpieczeństwa była na tyle duża, że nawet Girona nie wierzyła w możliwość odrobienia strat. Królewscy wygrali mecz na szczycie i w nagrodę są samodzielnym liderem Ligi Endesa.

74 – Girona (17+11+24+22): Iroegbu (17), Pons (7), Martínez (7), Sušinskas (7), Sorolla (6), Fjellerup (3), Vila (7), Sala (2), Colom (4), Goloman (10), Brown (0), Đorđević (4).

93 – Real Madryt (23+22+33+15): Diagne (6), Abalde (8), Campazzo (4), Yabusele (13), Musa (14), Causeur (2), Rudy (0), Hezonja (12), Rodríguez (8), Poirier (10), Llull (11), Ndiaye (5).

Statystyki | Tabele

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!