Advertisement
Menu
/ elmundo.es

„Jeśli zostaniesz w Realu, wygrasz jeszcze dwie Złote Piłki”

El Mundo opisuje decyzje Cristiano Ronaldo przy zmierzchu jego kariery, wskazując na powtarzalne autodestrukcyjne epizody w Madrycie, Turynie i Manchesterze. Przedstawiamy pełny tekst o wyborach legendy Królewskich z tej madryckiej gazety.

Foto: „Jeśli zostaniesz w Realu, wygrasz jeszcze dwie Złote Piłki”
Fot. Getty Images

„Albo załatwisz mi Chelsea lub Bayern, albo to koniec!”. Taki był nacisk 37-letniego Cristiano Ronaldo przy swoim zmierzchu, do którego nie potrafi się przyznać, wobec tego, którego uważa za ojca, a swojego prawdziwego stracił, gdy był dzieckiem. Dla Portugalczyka ławka na Old Trafford była zdradą. Agent Jorge Mendes nie pierwszy raz otrzymał histeryczną petycją od piłkarza, z którym stworzył pełen sukcesów związek, który ich obu doprowadził do sławy i fortuny. Potrafił sobie z tym wszystkim radzić i pomimo braku wyższego wykształcenia jego kariera nadaje się na całe studia magisterskie o tym, jak powinno traktować się gwiazdy. Różnica jest taka, że to ultimatum pojawiło się po tym, jak w poprzednich latach ta dwójka poróżniła się już kilka razy przy innych decyzjach. Pierwszą z nich było opuszczenie Realu Madryt.

Spory czas temu atakujący robił wszystko, o co prosił go Mendes, który zyskał zaufanie nie tylko gracza, ale także jego matki Dolores Aveiro. To z nią Mendes przeprowadził pierwszą rozmowę, gdy Cristiano miał zaledwie 17 lat, by odbić ten wielki talent innemu agentowi José Veidze, który był znany z transferu Figo do Realu Madryt. Dzisiaj sytuacja wygląda już zupełnie inaczej. Mendes stracił swoje wpływy w obozie Ronaldo. Jeśli Cristiano potrzebuje rady, znajduje ją głównie u swojej partnerki Georginy Rodríguez. Influencerka znalazła się w centrum nowego otoczenia piłkarza.

ODMAWIAJĄ PRZEZ BUNT
Mendes wysłuchał oczywiście klienta i skontaktował się od razu z Chelsea i Bayernem. Oba kluby były gotowe do rozmów o takiej operacji. W mniejszym stopniu ich trenerzy, szczególnie Thomas Tuchel, którzy zdawali sobie sprawę ze spadku możliwości piłkarza, który pokazały poprzednie miesiące w Manchesterze United. Z drugiej strony, kluby zafascynowane były możliwościami marketingowymi, jakie mogłyby pozyskać ich marki. Wszystko zmieniło się jednak, gdy Cristiano ogłosił bunt i nie przyjechał na obóz przygotowawczy ekipy z Old Trafford. To wywołało alarm i Mendes szybko otrzymał zgodne telefony: „To nas nie interesuje”. Wobec tego fiaska Cristiano dotrzymał słowa i ostatecznie zerwał stosunki ze swoim drugim „ojcem” tuż przed wyjazdem do Kataru. Tam zresztą zrobił to też w stosunku do dużej części kolegów.

W tym przypadku nie został zerwany zwykły kontrakt, bo Mendes nie podpisuje typowych umów o reprezentowanie graczy. Tu rozpadła się ojcowska i rodzinna relacja, chociaż łączyły ich też więzi finansowe, bo obaj figurowali jako przedstawiciele firmy Polaris, która zarządzała prawami do wizerunku zawodnika. Obaj są też chrzestnymi swoich dzieci. Wcześniej matka Ronaldo przyznawała, że podziwia Mendesa: „Nigdy nie będę mogła odwdzięczyć się za to, co Jorge zrobił dla mojej rodziny. To przyjaciel, który stał się kimś więcej. Stał się moją rodziną”.

Talent Cristiano niewątpliwie rozwinąłby się w każdym miejscu bez Mendesa, ale to wizja agenta przy wielu ofertach na stole określiła w 2003 roku kierunek kariery zawodnika. Reprezentantowi po wielu perypetiach udało się wtedy doprowadzić do osobistej rozmowy z Alexem Fergusonem, który przekonał się do pozyskania Portugalczyka. Mendes do Manchesteru poleciał po wypadku samochodowym, w którym poparzył sobie pół twarzy. Dzisiaj jednak chociaż dysponuje w swojej firmie Gestifute wielkimi nazwiskami w futbolu, to nie zostałby jedną z gwiazd tej dyscypliny i całego showbiznesu bez Ronaldo. Ta dwójka pomogła sobie nawzajem.

RICARD REGUFE, OSOBISTY ASYSTENT
„Gdybym teraz otrzymał umowę, na mocy której rozpoczynam karierę aktora i moim agentem w Hollywood jest Jorge Mendes, podpisałbym ją bez żadnego zawahania”, przekazał Cristiano w prologu do książki o Mendesie z 2015 roku. Wiele się wydarzyło od tamtego momentu, że dzisiaj te słowa są nieaktualne. Ostatnia umowa zawodnika z arabskim Al-Nassr nie była już koordynowana przez tego agenta. Oficjalnie nie doszło do żadnej zmiany, ale operację nadzorował jego były osobisty asystent Ricard Regufe.

Mendes otrzymał pierwszą ofertę z Arabii Saudyjskiej, konkretnie Al-Ahli, gdy Cristiano opuszczał Juventus, ale zawsze naciskał, że atakujący musi dalej grać w Europie w elitarnym klubie. Wtedy obaj się z tym zgadzali, chociaż kiedy pozostawał mu rok kontraktu w Turynie, to Ronaldo bez informowania o tym swojego reprezentanta pożegnał się z trenerem Massimiliano Allegrim. Do Mendesa zadzwonili zdesperowani włoscy działacze, a ten zapewniał: „Nie mamy żadnej oferty odejścia!”. Cristiano ze swoim ego nie mógł uwierzyć w taką odpowiedź. Turyńczycy oczywiście też.

KONTAKT Z GUARDIOLĄ
Mendes rozpoczął wtedy wielotorowy wyścig. W końcu zaoferował napastnika Manchesterowi City. Pep Guardiola nie był przeciwny, ale poprosił swój klub, by najpierw sprzedał dwóch innych atakujących i zrobił miejsce w kadrze. Obywatele rozpoczęli rozmowy z Mateu Alemanym w sprawie sprzedaży Sterlinga do Barcelony, ale operacja nie została domknięta, więc drzwi dla Cristiano się zamknęły. Mendes skierował się więc do Fergusona, który oczywiście nie prowadził już United i miał mniejszy wpływ na poczynania klubu. Szkot pomógł jednak w znalezieniu porozumienia, na mocy którego Ronaldo mógł zarobić z bonusami 30 milionów euro netto rocznie, które dostawał we Włoszech.

Przyjście Erika Ten Haga wywołało jednak konflikt, bo Holender zdegradował Portugalczyka na ławkę. Bez konsultacji z Mendesem zawodnik zdecydował się na kontrowersyjny wywiad z Piersem Morganem, który okazał się bombą rzuconą w Manchester United. Klub tuż po rozpoczęciu mundialu ogłosił rozwiązanie kontraktu z atakującym.

TELEFON DO MIGUELA ÁNGELA GILA
Zdesperowany Mendes skierował się do jednego ze swoich zaufanych partnerów w futbolu – Miguela Ángela Gila. Dyrektor generalny i współwłaściciel Atlético Madryt zaakceptował potencjalne przyjście Portugalczyka. Wierzył nawet, że ten pomoże w integracji i rozwoju młodego João Félixa. Zaakceptował to nawet Diego Simeone. Wszystko zablokowała jednak reakcja fanów na przeciek o tych rozmowach.

Jak wcześniej w przypadku City, Bayernu i Chelsea, nie powiodły się też rozmowy z Borussią Dortmund. Pozostała droga arabska, którą sam piłkarz jeszcze jesienią zdecydowanie odrzucał. Tak zakończył się zawodowy związek Cristiano z Mendesem, chociaż obaj ciągle chronią siebie nawzajem, bo i agencja komunikacyjna Ronaldo, i Gestifute odmówiły odpowiedzi na pytania tego dziennika na temat powyższych wydarzeń.

Ricardo Regufe to były pracownik Nike, z którym Cristiano ma umowę do dzisiaj. Początkowo Regufe prowadził konto zawodnika w amerykańskiej firmie. Swego czasu z tego powodu przeniósł się nawet z Portugalii do Madrytu, by być bliżej Ronaldo. Kiedy wybuchła afera podatkowa i oskarżono zawodnika o oszustwo, ten obwinił o sytuację Mendesa i prawnika Carlosa Osório, który stworzył mu strukturę korporacyjną dla kontraktów reklamowych. W tamtym czasie radził się Regufe, który został wtedy oficjalnie jego osobistym asystentem.

Od tamtego momentu rosło zaufanie Ronaldo do nowej postaci w jego otoczeniu. Dodatkowo partnerka Regufe zbudowała świetne stosunki z Georginą. Ostatecznie to on stał za kontaktami z Al-Nassr. Warto dodać, że na końcu Cristiano pomimo goryczy oczyścił Mendesa w swoich zeznaniach dotyczących domniemanego oszustwa: „Jorge jest jak ja, nie ma szans, żeby zrozumiał podatki czy Prawo Beckhama”.

Kontrakt z arabskim klubem, którego nie negocjował już Mendes, ma przynosić zawodnikowi 70 milionów euro netto rocznie, a przy bonusach między innymi za reprezentowanie Arabii Saudyjskiej jako kraju ta kwota może dobijać do 100 milionów euro netto rocznie. Swoje związki reklamowe z tym krajem ma też Leo Messi i to nie był przypadek, że Cristiano debiutował w Arabii Saudyjskiej w sparingu PSG z zespołem stworzonym z gwiazd Al-Nassr i Al-Ahli.

Teraz jeśli nie może nikogo przekonać, że jest najlepszy, to może przynajmniej pokazać, że jest najlepiej opłacany. El Mundo stwierdza, że to zachowanie jest wręcz patologiczne i nie jest nowe. Przez lata Ronaldo miał obsesję na punkcie zarobków Messiego, która doszła do tego stopnia, że na jednej z gali z nagrodami indywidualnymi otoczył z Mendesem prezesa Barcelony Josepa Marię Bartomeu i zapytał go wprost: „Ile mu płacisz?”. „Nie mogę ci powiedzieć, ale dwa razy więcej niż płacą tobie”, odpowiedział Hiszpan.

Wyrównania tej różnicy domagał się od Mendesa i na to skarżył się też Florentino Pérezowi. Także przez to nie słuchał swojego agenta, gdy ten mówił mu: „Jeśli zostaniesz w Realu, wygrasz jeszcze dwie Złote Piłki”. Teraz może zdobyć tylko kolejne pieniądze.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!