Advertisement
Menu
/ elpais.com

Xabi: Jako piłkarz chciałem mieć wokół siebie lepszych niż ja

Xabi Alonso udzielił obszernego wywiadu dziennikarzom El País. W rozmowie poruszono przede wszystkim temat związany z karierą trenerską byłego pomocnika. Zapraszamy do zapoznania się z pełnym zapisem tej interesującej i pobudzającej do myślenia rozmowy.

Foto: Xabi: Jako piłkarz chciałem mieć wokół siebie lepszych niż ja
Fot. Getty Images

We wrześniu 2014 roku podczas meczu Kolonii z Bayernem zaliczyłeś ponad 200 kontaktów z piłką i tym samym pobiłeś rekord Bundesligi. Później powiedziałeś w mediach, że zazwyczaj prowadzisz pod tym względem księgowość, ale tamtego dnia straciłeś rachubę. Czy piłkarze również w jakimś stopniu podczas spotkania tracą świadomość, jak tancerze czy malarze?
Podczas mundialu czy w Lidze Mistrzów wiedzieliśmy wiele niespodziewanych rzeczy. Jedna drużyna może dominować i udowadniać wyższość pod każdym względem nad rywalem, a później coś się dzieje, nadchodzi szok i nagle nie potrafisz odzyskać kontroli. Pracuje się nad taktyką, techniką, aspektem fizycznym, ale psychika? Jak to zrobić? Nie wiem, ale podejrzewam, że tutaj będzie stawiany kolejny krok. To bardzo trudne. Zdarzają się chwile, czy to na boisku, czy to za linią boczną, kiedy chcesz chwycić mecz i już go nie puścić. Chcesz wiedzieć wszystko, co się dzieje. Potem jednak spotkanie wymyka ci się z rąk. Takie momenty bezwładności są bardzo trudne do kontrolowania, nawet jeśli masz świetny zespół. Stany emocjonalne często przyćmiewają poziom piłkarski.

Bayer był pogrążony w kryzysie w rozgrywkach, które znasz, ale nie tak dobrze, jak inne. Dlaczego zdecydowałeś się podjąć to ryzyko akurat na początku kariery w roli pierwszego trenera?
Chciałem po prostu postawić krok, który uważałem za naturalny. Zacząłem w zespołach młodzieżowych Realu Madryt, gdzie zorientowałem się, że ta praca faktycznie może mi się spodobać. Następnym krokiem był powrót do domu, do Realu Sociedad na poziom prawie profesjonalny [do jego rezerwe, z którymi doszedł do Segundy], ale też bez wielkiej presji wyniku. Mogłem tam działać swobodnie i w spokoju, dzięki czemu byłem w stanie poznać lepiej sam siebie, dowiedzieć się, gdzie popełniam błędy, a gdzie nie. Poznanie samego siebie jest konieczne. Musisz być autentyczny w interpretowaniu tego, co czujesz. Decyzja o objęciu Bayeru ma wiele wspólnego z moim etapem w Bayernie. Niemieckie klubu nie boją się dawać szans młodym szkoleniowcom. Widzieliśmy to na przykładzie Hoffenheim, Gladbach czy BVB. Widziałem się tam, czułem, że pasuję.

Niewiele dzieci słynnych piłkarzy również zostaje wielkimi zawodnikami. Tobie się udało. Ale nie tylko to. Po zakończeniu kariery podjąłeś się bowiem bardzo wyczerpującej pracy. Nie zapalała ci się lampka ostrzegawcza, gdy widziałeś, jak wiele kosztowało twojego ojca przejście z gry na trenerkę? O czym myślałeś, kiedy zdecydowałeś się w to wplątać?
Za bardzo lubię futbol, by się od niego oddalać. Gdy nie mogę grać, praca trenera daje mi chęć do wstawania z łóżka o drugiej w nocy i przygotowywania treningów i meczów, ponieważ bez tego po prostu obracam się z boku na bok. Dopóki nie rozwiążę jakiejś kwestii, nie mogę osiągnąć spokoju. Wchodzi ci to w krew i już nie wychodzi. Nie jestem pierwszym, który tak ma.

Odzyskałeś Floriana Wirtza, jedną z największych nadziei niemieckiej piłki. Jakim jest piłkarzem?
Istnieją piłkarze ładni i dobrzy. Ci ładni robią ładne rzeczy, ale nieefektywne. Dlaczego Messi jest dobry? Ponieważ umie grać prostą piłkę. Podaje najzwyczajniej do lepiej ustawionego kolegi. Na tym polega bycie dobrym, nawet jeśli nie zawsze wygląda to pięknie. Florian to potrafi. Dlatego jest tak dobry. Był kontuzjowany przez długi czas i musi odzyskać rytm. Od meczu z Gladbach zaczynamy prawdziwego rock and rolla. Każda potyczka w Bundeslidze wymaga wiele pracy. Trzeba opracować plan na każdą minutę, ponieważ rytm jest niezwykle intensywny.

Pod jakim względem?
Cały czas trzeba być podłączonym do prądu. Jeśli nie opanujesz przejścia z jednej fazy akcji do kolejnej, cierpisz. W Hiszpanii jest więcej miejsca, w Anglii zależy to od rywala, w Niemczech trzeba cały czas biegać od pola karnego do pola karnego. Zdominowanie przeciwnika jest bardzo trudne, ponieważ wiele zespołów jest nastawionych na atak. Trenerzy są tutaj bardzo odważni. Naprawdę niewiele ekip preferuje defensywny styl. W Bundeslidze niezbędne jest szukanie okazji, wysoki pressing, wchodzenie w pojedynki indywidualne. Jest tego więcej niż w Premier League. W Anglii więcej drużyn broni nisko i robi to bardzo dobrze. W La Lidze tempo jest inne. Zawodnicy grają w innym stylu.

Wielu trenerów swoją pracą jasno sugeruje, że potrzebuje odcisnąć na zespole swoje piętno. Ty wydajesz się tym nie przejmować. Czy ten brak narzucania swojego ego jest spontaniczny, czy wykalkulowany?
W Realu Sociedad, nieco w cieniu, mogłem skupić się na innym rodzaju nawiązywaniu relacji z zawodnikami. Działałem raczej na zasadzie, co mogę zrobić, by ten czy inny gracz stał się lepszy. Szybko uświadomiłem sobie, że w tym wszystkim nie chodzi o mnie, lecz o nich.

Któremu trenerowi zawdzięczasz w największym stopniu swój styl pracy? Ancelottiemu, Mourinho, Guardioli, Del Bosque?
Mojemu ojcu. Ja się niczego nie uczyłem, zwyczajnie widziałem to od dziecka. Od najmłodszego miałem mentalność nastawioną na etykę pracy. Priorytetem jest hojność. Każdy środkowy pomocnik musi być hojny dla kolegów. Nie grasz, by zaliczać indywidualne błyski. Czego chciałem jako piłkarz? By wokół siebie mieć jeszcze lepszych piłkarzy i móc im pomagać. Chciałem móc podać do ofensywnych zawodników, by ci zrobili coś, czego ja nie mogłem zrobić. Jeśli moi gracze będą stawali się lepsi, wówczas ja będę stawał się lepszym trenerem. Kwestie techniczne i taktyczne znajdują się na kolejnym planie. Nie przychodzę do klubu, by pełnić funkcję sierżanta o żelaznej ręce. Lubię dyscyplinę i jasne standardy profesjonalizmu, ale nie wychodzi mi bycie kanalią. Jeśli będzie to konieczne, oczywiście, że będę w stanie założyć kurtkę i grać skurczybyka. Trzeba jednak umieć uderzyć we właściwą strunę.

Byłeś mistrzem na kluczowej pozycji na boisku. Jaki powinien być środkowy pomocnik w piłce, która wymaga od zawodnika coraz więcej ruchów i zadań?
Musisz wychodzić na mecz z myślą, że boisku jest mapą. Trzeba kontrolować strefy i wiedzieć, ilu graczy znajduje się po każdej ze stron. Należy wiedzieć, jak zdobyć przewagę. Jeśli rywal ma jednego napastnika, pomagasz bardziej w ofensywie. Jeśli ma dwóch, wiesz, że trzeba mieć na uwadze wsparcie dla stoperów. Nieustannie musisz mieć poczucie kontroli i umieć przewidywać do przodu. Środkowy pomocnik nie będzie kluczowy w ostatniej tercji, ale już może pomóc innym łatwiej tam dotrzeć.

Ile znaczy dla środkowego pomocnika linia piłki?
Z tej perspektywy widzisz wszystko w prostej linii, co jest przed tobą. Jeśli jednak jesteś Özilem, cofanie się po piłkę jest nieefektywne. Taki gracz musi na nią poczekać. Do tego potrzeba klasowego środkowego pomocnika. Widzimy, ilu graczy jest przed a ilu za nami. Analizujesz, jaki typ rozegrania jest w danej chwili najbardziej potrzebny. Starasz się sprawić, by rywale byli ustawieni tak, jak sobie to wymyśliłeś.

Co wyróżnia wybitnych środkowych pomocników?
Wydaje się, że ci najlepsi zawsze mają piłkę przy nodze chwilę dłużej, przewidują szybciej i wiedzą, co zrobić w kolejnym kroku. Dobry środkowy pomocnik ma po prostu zawsze czas na to, by wybrać najlepszą opcję. Posyła do kolegi piłkę z konkretną wiadomością.

Nie boisz się, że piłkarze z wyższą inteligencją, jak ty czy Guardiola, później mogą mieć problem z tym że przekazanie czegoś jest łatwiejsze niż wdrożenie tego w praktykę?
W Sanse [rezerwach Sociedadu] od czasu do czasu grałem z chłopakami. Chciałem im przez to pokazać, że nie tylko przekazuję coś z boku, ale chcę też z wysokości murawy spytać ich, jak zrobimy to w trakcie meczu. Tak czy inaczej, faktycznie zdajesz sobie sprawę, że oglądanie jest dużo łatwiejsze niż czucie tego z wysokości murawy. Lubiłem jednak poczuć na własnej skórze te różnice między teorią i praktyką.

Kiedy Hiszpania i Niemcy, czyli wielcy zwolennicy gry na posiadanie, odpadli z mundialu, w prasie często pojawiały się opinie, że fakt wymienienia więcej niż tysiąca podań świadczy o tym, ze coś nie działa należycie. Jako rekordzista pod względem kontaktów z piłką w Bundeslidze jesteś w stanie się jakoś do tego odnieść?
Zawsze będą istniały krótkie i długie podania wszerz. Jak ma grać Hiszpania? Właśnie w ten sposób. Wewnątrz drużyny zawsze zachodzą długotrwałe procesy. Hiszpania nie może grać szybkimi przejściami między fazami akcji czy chwytać się jedynie bezpośredniej gry. Argentyna w pierwszej fazie także często używała przerzutów, a kończyła bardziej ofensywnym stylem. Hiszpania także jest w stanie grać taką piłkę. Na przykład Arsenal spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze, grając krótkimi podaniami i nagłymi zmianami rytmu. Najpierw jednak odciągają krótkimi zagraniami uwagę rywala. Tak to powinno wyglądać.

Gra na posiadanie nie przeszła do lamusa?
Co w takim razie powiemy o zespołach preferujących właśnie taki styl? Są przestarzałe i nieefektywne? Posiadanie bez zmian rytmu i głębi jest trudne. Ciężko się gra, kiedy za linią piłki jest zbyt wielu zawodników. Jeśli jednak posiadaniem odciągasz uwagę przeciwnika i jesteś przy tym dobrze ustawiony... To nigdy nie wyjdzie z mody. Im wyżej kontrolujesz grę, tym lepiej to wygląda. W Bayerze uczę się jednak również dominować sektory bliżej naszej bramki, by następnie płynnie dostarczać piłkę do ofensywnych graczy, którzy mają dużo jakości w przechodzeniu do kolejnych faz akcji. Jest trochę inaczej niż wtedy, kiedy w Realu żyliśmy sobie spokojnie na 50. metrze.

Na mundialu widzieliśmy drużyny o bardziej zamkniętym stylu, które ogrywały dominatorów. Byłeś jednym z najlepszych defensywnych pomocników swoich czasów. Jaki rodzaj podania sprawiał, że cierpiałeś najbardziej: krótkie, za plecy czy ze zmianą strony.
Najtrudniej było zawsze z tymi za plecy. Później jednak potrzeba było jeszcze jednego takiego, już za plecy obrońców. Jeśli piłkę dostaje w takiej sytuacji napastnik, to kto musi wspierać defensorów? Trzeba albo udzielić wsparcia, albo być wcześniej dobrze przygotowanym na ewentualną stratę. Można przygotować się po akademicku lub w chaosie. Często jest tak, że dobrze zorganizowana obrona sprawia, że rywal się dezorganizuje właśnie po twojej stracie i wtedy to ty tworzysz sytuacje.

Czy krótkie podanie organizuje grę lepiej od długiego?
Tak, ale krótkie podanie jest bardziej ryzykowne. Piłka musi iść nieprzerwanie od środka, do strony, od strony do środka. Długie podanie zakłada mniejsze ryzyko, ale nie męczy przeciwnika. Gdy wymieniasz krótkie podania, rywal musi gonić za piłką, możesz zyskać przestrzeń. Problemem nie są krótkie podania same w sobie, lecz zapominanie o tym, że w tym czasie trzeba atakować przestrzenie. Główną bolączką jest to, jak podawać na parę metrów w taki sposób, by piłka finalnie doszła tam, gdzie chcesz. Coraz popularniejsze są sprinty na poświęcenie. Wiesz, że najpewniej nie otrzymasz piłki, ale i tak tworzysz w ten sposób miejsce. Bez ruchu bardzo trudno o efektywną grę krótkim podaniem.

Czy mundial pokazał nam, w którą stronę zmierza futbol?
Nie sądzę. Na takich turniejach olbrzymią rolę odgrywają emocje, chęć przeżycia i duch drużyny. To inne części składowe. W ligach krajowych i Lidze Mistrzów lepiej widać tę ewolucję.

Co zaobserwowałeś w Lidze Mistrzów?
Drużyny są coraz lepsze. Bardziej kompletne, dynamiczne i elastyczne taktycznie. Gra jest też bardziej agresywna i zwarta.

Faworyt tegorocznej edycji?
Lubię oglądać City i Bayern. Czasami PSG, jeśli wszystkie elementy się zgrywają. No i Real Madryt, zawsze. Ancelotti ma olbrzymią inteligencję emocjonalną. Dlatego też każdy zawsze najchętniej by się z nim wyściskał. Otacza go wyjątkowa aura. Często rozmawiamy o piłce. Trudno ocenić, jaki wpływ na szatnię poza taktyką i techniką ma inteligencja emocjonalna, ale może nawet proporcje rozdzielają się po równo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!