Advertisement
Menu
/ as.com

Solidny, ale wciąż nie nietykalny

Antonio Rüdiger wpadł do Madrytu z podniesionym czołem i poniekąd budząc wręcz postrach. Sam Niemiec przyznawał niedawno, że w Realu przeszedł najbardziej harmonijny proces adaptacji w karierze, a piłkarze w szatni mimo światowego rozgłosu są po prostu zwykłymi ludźmi.

Foto: Solidny, ale wciąż nie nietykalny
Fot. Getty Images

Jeśli chodzi o aspekty charakterologiczne i łatwość odnajdowania się w nowym otoczeniu, w przypadku byłego obrońcy Chelsea można stwierdzić, że jest niemalże perfekcyjnie. Pod względem sportowym mimo wszystko wciąż nie do końca gra. Zawodnik cały czas ma problem z wywalczeniem sobie stałego miejsca w podstawowym składzie. Choć rzecz jasna o przebicie się do wyjściowej jedenastki Realu Madryt nie jest łatwo, zadanie jest o tyle skomplikowane, że Ancelotti nie ma powodu, by nie ufać duetowi stoperów, który przyczynił się do zdobycia mistrzostwa i Ligi Mistrzów.

W zasadzie prawie wszyscy byli pewni, że Rüdiger stanie się nowym partnerem Militão, a Alaba przejdzie na lewą stronę bloku defensywnego. Sam Carletto od początku sugerował jednak w swoich wypowiedziach, że wcale nie musi się tak stać w praktyce. Brak jednoznacznej deklaracji odnośnie do miejsca w hierarchii nowego nabytku Królewskich sprawił, że szerzej uśmiechnął się zwłaszcza Mendy. Ferland zdaje się mieć więcej żyć niż kot, choć nie raz i nie dwa wielu widziało go już poza składem lub wręcz poza klubem. W praktyce oznacza to ni mniej, ni więcej, że Rüdiger od momentu transferu nie zdołał odpiąć łatki piątego obrońcy. Ani dobra forma, ani szybka aklimatyzacja czy codzienny profesjonalizm nie skłoniły Ancelottiego do zmiany podejścia. Jeśli Carvajal, Alaba, Militão i Mendy są do dyspozycji, będą grać. Nie ma dyskusji.

Jakkolwiek jednak patrzeć, 29-latek zebrał mimo wszystko sporo minut, łącznie 430. Pod tym względem jest więc 11. graczem w kadrze, w tym przed Militão. Brazylijczyka wyhamowała nieco kontuzja odniesiona w Glasgow. Przez nią stracił drugą połowę starcia z Celtikiem oraz mecze z Lipskiem i Mallorcą. Dla Antonio była to więc idealna okazja, by się wykazać. Swoją szansę Niemiec wykorzystał. W swoim pierwszym meczu na Bernabéu w białej koszulce strzelił nawet gola.

Trafienie z Mallorcą było jednak jak dotąd jedynie ozdobą sezonu, w którym Rüdiger nie cieszy się statusem gracza wyjściowej jedenastki. Choć wystąpił jak dotąd we wszystkich spotkaniach, to jednak tylko w czterech od pierwszego gwizdka. Dwa razy też działo się tak wyłącznie z powodu siły wyższej, czyli konieczności zastąpienia Militão. Wyłącznie z powodów sportowych Carlo postawił na niego jedynie w starciach z Alemríą i Espanyolem. Antonio stanowi więc dość ciekawy przypadek, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jego boiskowa postawa jest ogólnie rzecz biorąc zadowalająca. To jednak jak na razie nie wystarcza do zapewnienia sobie nietykalności.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!