Advertisement
Menu
/ as.com

Isco, kość niezgody

Sevilla i Julen Lopetegui działali w ostatnich dniach nad tym, by nieco poluzować napięcie istniejące między szkoleniowcem i działaczami. Na horyzoncie pojawiła się jednak jeszcze jedna kość niezgody – ewentualny transfer Isco.

Foto: Isco, kość niezgody
Fot. Getty Images

Bask pracuje w stolicy Andaluzji już trzy lata, jednak w minionych miesiącach doszło do pewnego ochłodzenia relacji na linii trener-zarząd-Monchi. Choć wszystkie strony zaczynają powoli wypracowywać wspólną wizję, jedna kwestia  wciąż budzi wątpliwości. Jej centralnym punktem jest Isco, któremu właśnie wygasł kontrakt z Realem Madryt. Jak powszechnie wiadomo, pomocnik zawsze był w typie Lopeteguiego. 30-latek był dla niego ważnym ogniwem zarówno w stolicy Hiszpanii, jak i przede wszystkim w kadrze narodowej.

Włodarze Sevilli niejednokrotnie ustępowali Julenowi w aspekcie budowania zespołu. Starano się nie podważać statusu piłkarzy takich, jak Suso, Torres czy Corona. Na najbliższy sezon Monchi opracował jednak inny plan rozwoju, bardziej tradycyjny. Według dyrektora sportowego powinien się on opierać na młodych lub/i nieznanych szerszemu gronu zawodnikach, którzy później mogą zostać sprzedani z dużym zyskiem.

– Nie mam zamiaru ukrywać, że uwielbiam Isco. Jest bardzo konkurencyjny jako piłkarz, a do tego to świetny człowiek. Zobaczymy, co się wydarzy – mówił w lutym Lopetegui. Podobne słowa wypowiadał na temat Corony tuż przed jego transferem. Na ten moment jednak działacze nie zamierzają aż tak bezproblemowo spełniać zachcianek trenera.

Sevilla znajdowała się wśród jednych z preferowanych przez Andaluzyjczyka wyborów. Isco miał też jednak wstępnie uzgodnione warunki umowy z Betisem, jeśli tylko Los Verdiblancos zakwalifikują się do Ligi Mistrzów i podreperują finanse. Celu nie udało się jednak osiągnąć, przez co automatycznie argumenty przeszły na stronę odwiecznego rywala. W Sevilli sytuacja ekonomiczna jest bardzo dobra. Drużyna trzeci rok z rzędu zakwalifikowała się do Champions League, a sprzedaż Diego Carlosa do Aston Villi i prawdopodobny transfer Koundé do Chelsea otwierają jeszcze większy wachlarz rynkowych możliwości. Otwartym pytaniem pozostaje jednak wciąż to, czy koniec końców wizje Lopeteguiego i dygnitarzy spotkają się w jednym punkcie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!